Polski Związek Firm Deweloperskich szacował, że ustawa deweloperska dla całej branży może oznaczać wzrost kosztów od kilku do – w najgorszym scenariuszu – kilkunastu procent - mówi Henryk Urbański, prezes Budimeksu Nieruchomości.
Polski Związek Firm Deweloperskich szacował, że ustawa deweloperska dla całej branży może oznaczać wzrost kosztów od kilku do – w najgorszym scenariuszu – kilkunastu procent - mówi Henryk Urbański, prezes Budimeksu Nieruchomości.
/>
Henryk Urbański, prezes Budimeksu Nieruchomości Fot. Wojciech Górski
Czy zaostrzenie zasad udzielania kredytów wpłynęło na rynek mieszkaniowy?
W naszych biurach ciągle pojawia się dużo osób zainteresowanych kupnem mieszkania. Podpisujemy sporo umów przedwstępnych, ale widzimy, że klientom znacznie więcej czasu niż w ubiegłym roku zajmuje załatwienie kredytu.
Jakie są przewidywania Budimeksu Nieruchomości co do tegorocznej sprzedaży?
Ze względu na naszą politykę produktową nie liczyłbym na wielki wzrost w obecnej sytuacji rynkowej. Oferujemy lokale dobre jakościowo i w dobrych lokalizacjach, zatem ich ceny nie mogą spaść poniżej pewnego poziomu. Szacuję, że tegoroczny wynik netto i przychody Budimeksu Nieruchomości będą lepsze niż w ubiegłym roku.
Ile nowych projektów pojawi się w ofercie firmy w tym roku?
Teraz w sprzedaży mamy ponad 800 lokali, z czego tylko kilkanaście to mieszkania już wybudowane. Zakładamy, że w tym roku do oferty wejdzie do pięciu nowych projektów, gdzie znajdzie się do 800 lokali. Będzie to zależało od dwóch czynników. Pierwszy – administracyjny. Teraz to jedna z największych barier w prowadzeniu biznesu deweloperskiego. Pod względem łatwości uzyskania zgody na budowę Polska jest na 160. pozycji na liście Banku Światowego na 183 sklasyfikowane kraje. Musimy wypełnić 30 skomplikowanych procedur, co powoduje, że często nie możemy rozpocząć budowy w planowanym terminie. Drugim czynnikiem będzie popyt. Mam na myśli m.in. skutki wprowadzenia rekomendacji S II, która zaostrza kryteria obliczania zdolności kredytowej.
Czy ceny będą niższe niż w 2011 roku?
Nie przewidujemy istotnych różnic. Nie ma do tego podstaw szczególnie w przypadku projektów, które pojawią się po wejściu w życie ustawy deweloperskiej. Choć nie ma bezpośredniego przełożenia na ceny, wymusza na deweloperach działania, które generują koszty. Firma będzie musiała np. zapłacić za podpisanie umowy wstępnej w formie aktu notarialnego i za wpis do księgi wieczystej. Będą też koszty prowadzenia rachunku powierniczego dla każdej inwestycji. Nie wiemy, ile takie rachunki będą kosztowały, bo banki nie przygotowały jeszcze oferty.
O ile mogą wzrosnąć koszty firmy z powodu ustawy deweloperskiej?
Tego jeszcze nie wiemy. Polski Związek Firm Deweloperskich szacował ostatnio, że dla całej branży może to oznaczać wzrost kosztów od kilku do kilkunastu procent w najgorszym scenariuszu. Istnieje niebezpieczeństwo, że z powodu ustawy nastąpi pewnego rodzaju koncesjonowanie działalności deweloperów przez banki, które wybranym spółkom będą mogły odmówić otwierania rachunków lub zaoferują je w zaporowej cenie.
Jakie jest teraz nastawienie banków do bezpośredniego finansowania deweloperów?
Bardzo ostrożne. Są banki, które w ogóle nie finansują firm z naszej branży. Te, które się na to decydują, chcą jak najbardziej zmniejszyć ryzyko i finansują tylko firmy duże, z mocną pozycją finansową i dobrą historią kredytową. Z finansowaniem coraz większe kłopoty będą miały małe firmy.
Czy planujecie w tym roku wyjście poza Warszawę, Kraków i Poznań?
Jeśli uda nam się kupić odpowiednio przygotowaną działkę, możemy uruchomić pierwszy projekt w Trójmieście. Robiliśmy analizę możliwości i uwarunkowań rynkowych w różnych miastach Polski. Trójmiasto okazało się najbardziej obiecujące.
Kiedy zapadnie decyzja o budowie pierwszego biurowca?
W połowie roku. Musimy skalkulować koszty i ewentualne zyski z tej inwestycji. Mamy w Warszawie bardzo dobrą lokalizację. W grę wchodzi budowa biurowca o wielkości 10 – 12 tys. mkw. powierzchni do wynajęcia. Warszawa to w segmencie biurowym bardzo perspektywiczny rynek.
Jakie są plany firmy wobec pozostałego banku ziemi?
Na posiadanych przez nas gruntach możemy wybudować 7,5 tys. mieszkań. Chcemy jednak zrestrukturyzować bank ziemi – podzielić duże działki, część ziemi sprzedać, a za te pieniądze będziemy szukać innych działek pozwalających na budowę projektów obejmujących kilkaset mieszkań.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama