Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju rozpoczęło prace nad reformą planowania przestrzennego.
Potwierdziła to dyrektor departamentu polityki przestrzennej w resorcie Maria Szwałko na wczorajszym posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. budownictwa. Punktem wyjścia do zmian ustawowych są założenia opracowane przez ministerialny zespół ekspertów. Jak pisaliśmy w grudniu, zaproponowali oni nie tylko likwidację decyzji o warunkach zabudowy, lecz także rezygnację ze studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
Zgodnie z ich pomysłem wszystkie decyzje rad gminy dotyczące przeznaczenia danego terenu mają przyjąć jedną z trzech form prawa miejscowego: plan przeznaczenia, plan zabudowy lub normatyw urbanistyczny.
Ten pierwszy to plan ogólny, który obrazowałby podstawową strukturę przestrzeni gminy, czyli wskazywałby np., jak biegną drogi czy instalacje przesyłowe oraz gdzie można budować. Plan zabudowy ma zawierać więcej szczegółowych informacji, w tym precyzyjne warunki i dane konieczne do projektowania budynków na danym terenie. Jedną z form takiego planu będzie obszar zorganizowanego inwestowania (OZI), czyli mikroplan sporządzony z myślą o konkretnej inwestycji (np. budowie fabryki). Trzeci element reformy to normatyw urbanistyczny określający minimalne standardy dotyczące dostępu do infrastruktury komunikacyjnej, społecznej i technicznej.