Gros przepisów ustawy o Funduszu Wczasów Pracowniczych jest niezgodnych z konstytucją i może prowadzić do wywłaszczenia właścicieli setek nieruchomości – twierdzi Adam Bodnar.



Ustawa o uprawnieniach do mienia Funduszu Wczasów Pracowniczych (Dz.U. z 2015 r. poz. 1824) została przyjęta na jednym z ostatnich posiedzeń Sejmu poprzedniej kadencji – 11 września 2015. Jako że projekt był wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, notabene sprzed 17 lat, zyskał poparcie wszystkich klubów parlamentarnych.
W największym skrócie: TK w wyroku z 3 czerwca 1998 r. (sygn. akt K 34/97) słusznie skądinąd stwierdził, że przepisy pozwalające się uwłaszczyć na państwowym mieniu FWP Ogólnopolskiemu Porozumieniu Związków Zawodowych są niezgodne z konstytucją. Prawo do ośrodków wypoczynkowych wchodzących w skład FWP powinny mieć również inne reprezentatywne organizacje związkowe. Ustawa z 2015 r. przyznaje je oprócz OPZZ także NSZZ „Solidarność” oraz Forum Związków Zawodowych, które z mocy prawa miały nabyć na współwłasność łączną udziały w spółce FWP sp. z o.o.
Z dniem wejścia w życie nowych przepisów (co nastąpiło 7 grudnia 2015 r.) mienie FWP stało się własnością spółki. Szkopuł w tym, że zgodnie z art. 2 pkt 1 ustawy, ilekroć jest w niej mowa o mieniu Funduszu, należy przez to rozumieć mienie należące do niego nie według stanu na dzień wejścia w życie ustawy, a na dzień 31 sierpnia 1997 r. Tymczasem, jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, od 1997 r. FWP sprzedało 153 nieruchomości, a liczba hoteli będących w posiadaniu funduszu spadła z 293 do 46.
Teraz spółka – o czym doniosła w ub. tygodniu „Gazeta Wyborcza” – próbuje przejąć z powrotem nieruchomości, które sprzedała po 31 sierpnia 1997 r., wychodząc z założenia, że znów stała się ich właścicielem z mocy prawa.
– Właściciele, którzy kupili nieruchomości od funduszu, dzisiaj wzywani są do ich oddania, bez jakiegokolwiek odszkodowania, nawet bez zwrotu kwoty, którą wydali na jej zakup. Ustawą zabiera się im legalną własność, wpisaną do ksiąg wieczystych – alarmuje Piotr Misiło, poseł Nowoczesnej, który w tej sprawie interweniował u RPO i domagał się, by ten wystąpił do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności tych regulacji.
Ustawa może naruszać ustawę zasadniczą w wielu punktach. Począwszy od naruszenia gwarantowanego przez art. 21 ust. 1 w zw. z 64 ust. 1 prawa własności, przez wynikający z art. 2 zakaz działania prawa wstecz i naruszenie zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń prawa, po bezpodstawne wywłaszczenie. To – zgodnie z art. 21 ust. 2 ustawy zasadniczej – jest możliwe tylko, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem. Tymczasem ustawa może prowadzić de facto do wywłaszczenia na rzecz spółki prawa handlowego, a kwestia odszkodowań nie jest uregulowana.
– Oprócz tego mamy do czynienia z naruszeniem praw nabytych i rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych – dodaje mec. Waldemar Juszczak, reprezentujący kilkunastu właścicieli nieruchomości, które stara się odzyskać FWP.
Jak mówi, dotychczas w żadnej z prowadzonych przez niego spraw sąd nie zgodził się na wpisanie FWP do księgi wieczystej, jednak już sama taka groźba prowadzi do paraliżu obrotu. – Osoby, które chcą sprzedać nieruchomość, nie za bardzo mogą to zrobić, bo choć są wpisanie do KW jako właściciel, to z ustawy wynika, że powinien nim być FWP. Są przypadki, gdy ktoś kupuje na rynku wtórnym nieruchomość, rozpoczyna budowę i bank wstrzymuje jej finansowanie, bo działka nagle staje się sporna – dodaje prawnik.
– Niezwrócenie uwagi przez ustawodawcę na to, co się przez 17 lat działo z tym mieniem, i uchwalenie retroaktywnych przepisów, jest absolutnym skandalem – mówi Małgorzata Świątczak z zespołu prawa cywilnego RPO. Jak przyznaje, do jej biura trafiają też indywidualne skargi właścicieli nieruchomości, które kiedyś wchodziły w skład mienia FWP. Nie jest jednak powiedziane, że RPO złoży wniosek do TK.
– Postępowanie przed TK jest dość długotrwałe, a ci ludzie potrzebują pomocy już teraz. Dlatego będziemy raczej apelować o przygotowanie szybkiej nowelizacji – mówi prawniczka.