Jak poinformowała w poniedziałek firma Deloitte, w raporcie podsumowano sytuację na rynku nieruchomości największych miast w 18 krajach Unii Europejskiej oraz Izraelu.
W opinii dyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego Deloitte Marty Kamionowskiej poszukiwanie nowych produktów inwestycyjnych przez inwestorów instytucjonalnych, rosnąca mobilność społeczeństwa oraz stopniowe odchodzenie od stereotypu mieszkania na własności sprzyjają rozwojowi segmentu mieszkań na wynajem.
W raporcie podano, że największy udział mieszkań pod wynajem w stosunku do ogółu lokali mieszkalnych mają Niemcy (54,3 proc.). W Polsce wskaźnik ten wynosi 15,3 proc. Najmniej wynajmowanych mieszkań jest w Słowenii i na Węgrzech, w których ich udział do ogółu mieszkań wynosi odpowiednio 2,4 i 3,9 proc.
Eksperci Deloitte obliczyli, że na największy średni roczny zysk z tytułu wynajmowania mieszkania w wysokości 8,9 proc. mogą liczyć właściciele lokali w duńskim mieście Odense oraz w Budapeszcie (7,9 proc.).
"Polskie miasta wypadły pod tym względem bardzo korzystnie. Zysk netto (stosunek rocznego przychodu z najmu pomniejszonego o koszty eksploatacji do łącznego kosztu zakupu i adaptacji mieszkania) w Warszawie w 2016 roku wyniósł średnio 6 proc., w Krakowie 6,6 proc., Łodzi 7,2 proc. oraz Wrocławiu 7,4 proc." - podano.
Dodano, że na najniższy zysk mogą liczyć wynajmujący mieszkania w centralnych dzielnicach Londynu (2 proc.).
Z raportu wynika też, że do najdroższych metropolii w analizowanych krajach, tuż za centralnym Londynem (16,5 tys. euro za m kw.) i centralnych dzielnicach Paryża (12,4 tys. euro) znalazł się Tel Awiw z 8,2 tys. euro za m kw.
Z kolei, najtańsze mieszkania są w dwóch węgierskich miastach Debreczynie (883 euro za m kw.) i Győr (947 euro za m kw.). Spośród stolic w naszym regionie najtańszy jest w Budapeszt (ok. 1,5 tys. euro za m kw.). W Warszawie m kw. mieszkania kosztuje nieco ponad 1,7 tys. euro, w Wilnie - prawie 1,8 tys. euro. Dla porównania w Pradze koszt ten wzrasta już do 2,4 tys. euro za m kw.
Według raportu Krakowie i Wrocławiu to koszt 1,4 tys. euro za m kw., a w Łodzi 1,1 tys. euro.
Średnia cena metra kwadratowego w Polsce wynosiła w ubiegłym roku 1 212 euro, czyli o 9,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Oprócz Polski najwyższe wzrosty rok do roku odnotowano w Słowenii (o 26,5 proc.), Danii (o 10,8 proc.) oraz na Węgrzech (o 9,7 proc.). Z kolei największe spadki cen odnotowano w Wielkiej Brytanii (o 9 proc.), co wiąże się głównie z deprecjacją funta.
"Poprzedni rok był dobry dla sektora nieruchomości. W 2016 roku w Polsce ponownie zanotowano rekordową sprzedaż nowych mieszkań. W sześciu największych aglomeracjach w tym czasie sprzedano 61,6 tys. mieszkań, podczas gdy rok wcześniej było to 58,2 tys. Aktywność ta mogła wynikać m.in. ze zbliżania się do końca programu Mieszkanie dla Młodych. Nowy program rządowego wsparcia Mieszkanie Plus, ma na celu zmianę struktury posiadania mieszkań w Polsce, jakkolwiek podtrzyma koniunkturę w sektorze budowlanym" – mówiła, cytowana w komunikacie, Marta Kamionowska.
Zgodnie z raportem najdrożej jest we Francji, Izraelu, Irlandii i Wielkiej Brytanii, gdzie za metr kwadratowy trzeba płacić średnio prawie cztery razy więcej.
Autorzy raportu poinformowali, że największe zasoby mieszkaniowe ma Portugalia. "Spośród wszystkich analizowanych krajów najmniej mieszkań na 1000 mieszkańców jest w Izraelu (295). Na drugim miejscu po Izraelu ponownie znalazła się Polska, w której wskaźnik ten wynosi 372 mieszkań na 1000 mieszkańców. W całej Unii Europejskiej mieszkańcy mają do dyspozycji 245,6 mln mieszkań, z czego 2,5 mln przypada na Polskę. Dla porównania kilkukrotnie mniejsze Czechy dysponują 4,9 mln mieszkań" - napisano w raporcie.
Dodano, że średnia liczba nowo oddanych mieszkań przypadających na tysiąc mieszkańców wynosi podobnie jak w 2015 roku 2,8 (średnia dla krajów UE). Średnia dla analizowanych w raporcie państw jest nieco wyższa i wynosi 3. Miejscem, gdzie do użytku oddano w 2016 roku najwięcej mieszkań jest Francja (6,8 mieszkań oddanych do użytku w przeliczeniu na 1000 mieszkańców). Z kolei najgorsze wyniki w tej kategorii odnotowano w Portugalii (0,6 mieszkań na 1000 mieszkańców). Polska z wynikiem 4,3 jest powyżej średniej unijnej, a to oznacza, że w ubiegłym roku na rynku znalazło się 163,4 tys. nowych mieszkań.
Jak czytamy w raporcie, biorąc pod uwagę wysokość średniej rocznej pensji brutto w danym kraju, najszybciej na własne mieszkanie mogą sobie pozwolić Holendrzy, których już po czterech latach i czterech miesiącach pracy byłoby stać na 70-metrowe lokum. Mieszkańcy Czech muszą swoją pensję brutto odkładać w całości aż przez blisko 11 lat. W Polsce potrzeba na to prawie ośmiu lat.
"Ważnym wskaźnikiem na rynku nieruchomości jest zadłużenie związane z zaciąganiem kredytów hipotecznych i porównaniem ich wolumenu do PKB. Wartości tego wskaźnika w poszczególnych krajach znacznie od siebie odbiegały. Państwem o najniższym poziomie zadłużenia była Słowenia (23,8 proc.). Kraje regionu Europy Środkowej: Polska, Czechy oraz Węgry znalazły się w grupie państw wraz Włochami i Austrią, w których poziomy zadłużenia uplasowały się poniżej 50 proc., z tymże w przypadku Polski jest to poziom 34,6 proc. Najwyższe zadłużenie – blisko 200 proc. – zaobserwowano na stabilnych i nasyconych rynkach mieszkaniowych Holandii i Danii, gdzie funkcjonują sprawne systemy hipoteczne" - czytamy.
Raport „Property Index. Overview of European Residential Markets” został przygotowany przez Deloitte Czechy. Raport analizuje rynek w 2016 r. Eksperci Deloitte przeanalizowali rynek mieszkań w 18 krajach UE (Austria, Belgia, Czechy, Dania, Estonia, Francja, Holandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Węgry, Włochy, Polska, Portugalia, Hiszpania, Słowenia, Wielka Brytania) oraz Izraelu.