Ograniczenia w handlu ziemią rolną zamroziły ceny. Rolnicy czekają na spadki
Ograniczenia w handlu ziemią rolną zamroziły ceny. Rolnicy czekają na spadki
/>
Nieco ponad 40 tys. zł kosztował średnio hektar ziemi pod uprawy rolne w obrocie prywatnym w I kw. tego roku. To już trzeci z rzędu kwartał, kiedy cena utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Tak długiej stabilizacji średniej ceny na rynku gruntów rolnych nie było już od wielu lat. Zbiegła się ona z wprowadzeniem przez rząd Prawa i Sprawiedliwości ograniczeń w handlu takimi gruntami na początku maja ub.r. Od tego momentu ziemię bez ograniczeń mogą kupować głównie rolnicy indywidualni. Inni chętni muszą dostać zgodę prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR), o ile potwierdzą, że są w stanie należycie prowadzić działalność rolniczą.
Ograniczenia miały zahamować m.in. zakupy gruntów przez inwestorów zagranicznych i spekulacyjnych oraz dynamiczne w ostatnich latach wzrosty cen ziemi. W związku z wejściem w życie nowych przepisów pojawiły się też oczekiwania, że grunty rolne potanieją.
– Nie ukrywam, że stabilizacja mnie zaskoczyła. Spodziewałem się powolnych spadków cen. Kupujący jednak uczą się ustawy i choć spekulacja gruntami i zakupy w celu czerpania dopłat bezpośrednich zostały utrudnione, to osoby, które do tej pory nie prowadziły gospodarstw rolnych, nadal mogą kupować ziemię, o ile m.in. mieszkają na terenie tej gminy i przez 10 lat bez zgody sądu nie sprzedadzą nieruchomości – mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance.
O tym, że państwo faktycznie nie odcina nowych kupców od gruntów rolnych, świadczą dane ANR. Od końca kwietnia 2016 r. do maja tego roku do Agencji wpłynęło ponad 13,9 tys. wniosków o zgodę na przeniesienie własności nieruchomości rolnych. W tym czasie ANR wydała niemal 9,5 tys. decyzji, z czego ponad 8,7 tys. pozytywnych.
Notariusze z terenów rolniczych wskazują, że po dużym spadku liczby transakcji ziemią rolną w drugiej połowie ubiegłego roku, teraz aktywność sprzedających i kupujących jest nieco większa. Wciąż daleko jednak do poziomów sprzed ograniczeń w handlu. Rozmówcy DGP tłumaczą, że wielu potencjalnych kupców wstrzymuje się z transakcjami m.in. z powodu wymogu osobistego uprawiania ziemi przez 10 lat. Wielu nie chce na razie brać na siebie takiego zobowiązania. Tym bardziej że nie tylko wcześniejsza sprzedaż takiego gruntu wymaga zgody sądu. Jest ona potrzebna także przy dzierżawie. Ten wymóg dotyczy tylko gruntów kupionych od 30 kwietnia 2016 r.
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, potwierdza, że to zbyt daleko idący warunek.
– Zgody sądu będą w takich sytuacjach zapewne formalnością, ale przywiązywanie kogoś na 10 lat do gruntu nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie można nikogo zmuszać do prowadzenia gospodarstwa, jeśli okaże się, że ten pomysł na życie się nie sprawdza – ocenia.
I przyznaje, że także obserwacje KRIR wskazują, że rolnicy mimo uprzywilejowanej pozycji do zakupów wciąż się nie garną. – W wielu regionach ziemia jest po prostu za droga. Sądzę, że dopóki ceny nie będą bardziej przystępne, rosnąć będzie tylko popularność umów dzierżawy – ocenia.
W tym kierunku mocno idzie już ANR. Już w końcu 2015 r. zareagowała ona na zmianę polityki państwa w zakresie gospodarowania mieniem z zasobu własności rolnej Skarbu Państwa. Od tego momentu podstawową formą rozdysponowania państwowych gruntów stała się dzierżawa, a nie jak w ubiegłych latach sprzedaż.
O ile w 2015 r. agencja wydzierżawiła rolnikom 37,3 tys. ha, to w 2016 r. było to już prawie 60 tys. Na ten rok ANR zaplanowała 349,8 mln zł wpływów z tytułu odpłatnego korzystania z mienia zasobu Skarbu Państwa.
– Odmiennie przedstawia się statystyka w zakresie sprzedaży nieruchomości zasobu. Na 2015 r. zaplanowano sprzedaż ponad 101 tys. Ha, z czego sprzedano 76,7 tys. ha. W 2016 r. agencja sprzedała około 18 tys. ha gruntów – informuje Adam Struziak z biura prasowego ANR.
Agencja zaznacza przy tym, że zakaz sprzedaży gruntów państwowych nie jest bezwzględny. Ograniczenia nie dotyczą m.in.: nieruchomości rolnych do 2 ha i nierolnych przeznaczonych m.in. pod budownictwo mieszkaniowe, centra biznesowo-logistyczne czy składy magazynowe, a także nieruchomości położonych w specjalnych strefach ekonomicznych. Na 2017 r. ANR zaplanowała uzyskanie ze sprzedaży mienia niemal 1,05 mld zł.
Aktywność kupujących nadal jest spora, dlatego ceny nie maleją
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama