W 1974 r. Albin Pączka zakłada w okolicach Bydgoszczy na 2,5-hektarowej działce sad. Do końca lat 90. nie ma powodów do narzekań. Później, wraz z szybkim rozwojem sklepów wielkopowierzchniowych, przychodzi kryzys – pozyskiwanie nowych kontraktów i utrzymanie dotychczasowych jest coraz trudniejsze. Sieci wymagają większych dostaw, tymczasem możliwości produkcyjne sadu są ograniczone. Autor: Patrycja Otto.
Kliknij w zdjęcie, aby zobaczyć galerię.
1 – W ciągu pięciu lat, czyli do 2013 r., udaje nam się kupić nowe maszyny do sortowania i pakowania o wydajności 7 ton na godzinę, czyli siedem razy większej, niż wynosiły pierwsze moce przerobowe spółki. Powstaje też magazyn do przechowywania towaru o powierzchni 2,5 tys. mkw., który niedawno został rozbudowany do 7 tys. mkw. – relacjonuje Sebastian Szymanowski. Źródło zdjęcia: Materiały prasowe Grupy Producentów Owoców Galster
Media
2 Grupa nie zamierza jednak spocząć na laurach. W planach ma dalszy rozwój. Chce zwiększyć moce produkcyjne w ciągu najbliższych dwóch lat do 10 tys. ton rocznie, a w kolejnych dwóch do 15 tys. ton. W projektach jest też podwojenie własnej bazy przechowalniczej do 7 tys. ton jabłek. Źródło zdjęcia: Materiały prasowe Grupy Producentów Owoców Galster
Media
3 Sebastian Szymanowski – dyrektor generalny, Źródło zdjęcia: Materiały prasowe Grupy Producentów Owoców Galster
Media
4 Źródło zdjęcia: Materiały prasowe Grupy Producentów Owoców Galster
Media
5 Źródło zdjęcia: Materiały prasowe Grupy Producentów Owoców Galster
Media
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję