Kontrahent nie zapłacił za zamówienie. Przez dłuższy czas czekałem, aż dobrowolnie ureguluje należność. Niedawno wysłałem do niego przedsądowe wezwanie do zapłaty, w którym wskazałem, że jeżeli nie ureguluje zobowiązania – skieruję sprawę do sądu. Moje wezwanie pozostało bez odpowiedzi. Właśnie zauważyłem, że za 10 dni minie termin przedawnienia mojego roszczenia. Co w tej sytuacji powinienem zrobić? Czy fakt skierowania przeze mnie wezwania do zapłaty przerywa bieg przedawnienia?
Dziennik Gazeta Prawna
EKSPERT RADZI
Nie. Samo wysłanie do dłużnika wezwania do zapłaty nie przerywa biegu przedawnienia. Może stanowić ewentualny dowód przed sądem na okoliczność występowania wcześniej między stronami sporu, ale nie wpływa w żaden sposób na przedawnienie. To ostatnie przerywa bowiem jedynie uznanie długu przez samego dłużnika. Czyli w przypadku gdyby na wezwanie do zapłaty dłużnik odpisał, że w pełni uznaje dług, ale np. prosi o przedłużenie terminu płatności – okres przedawnienia zostałby przerwany („uznanie niewłaściwe”). Podobnie o przerwanym biegu przedawnienia można byłoby mówić, gdyby strony zawarły specjalne porozumienie, w którym dłużnik uznałby swój dług (jest to określane jako „uznanie właściwe”).
W orzecznictwie stwierdzono, że skuteczność uznania długu nie jest zależna od tego, czy dłużnik wydając określone oświadczenie, chciał doprowadzić do takiego skutku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 11 czerwca 2014 r., sygn. akt I ACa 249/14). Czyli w sytuacji, gdyby dłużnik na wezwanie do zapłaty odpisał, uznając dług, a dopiero potem się zorientował, że oświadczenie wywołuje niekorzystne dla niego skutki prawne – nie ma to żadnego wpływu na jego ważność. Oświadczenie w przedmiocie uznania niewłaściwego długu jest oświadczeniem wiedzy. Nie może więc być cofnięte ani odwołane. W trakcie ewentualnego procesu dłużnik może jednak kwestionować jego zgodność z rzeczywistym stanem rzeczy (wyrok SA w Szczecinie z 27 maja 2014 r., sygn. akt I ACa 376/13).
W przedstawionej powyżej sytuacji wierzyciel nie może jednak liczyć na to, że dłużnik w ostatniej chwili przed upływem terminu przedawnienia uzna jego roszczenie (z perspektywy dłużnika działanie to nie byłoby racjonalne). Dlatego powinien skorzystać z innego sposobu, który pozwoli mu przerwać bieg przedawnienia. Zgodnie z art. 123 par. 1 pkt 1 kodeksu cywilnego bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Najprostszym rozwiązaniem byłoby więc skierowanie do właściwego dla miejsca zamieszkania dłużnika sądu rejonowego wezwania do próby ugodowej. W wezwaniu trzeba krótko opisać, czego dany problem dotyczy. Można je szybko sporządzić i niezależnie od zarządzenia przez sąd rozprawy, na której podjęta zostanie próba porozumienia, bieg przedawnienia zostanie przerwany.
Bieg przedawnienia przerywa też oczywiście przygotowanie i wysłanie pozwu. Trzeba jednak uważać, aby taki pozew nie był przygotowany zbyt szybko, pochopnie i nie zapomnieć o zawarciu w nim wszystkich potrzebnych dowodów.
Tak więc, gdy mamy tylko kilka dni do upływu terminu, a sprawa wydaje się w miarę skomplikowana – lepsze będzie skorzystanie z instytucji zawezwania do próby ugodowej. W jednym z nowszych orzeczeń Sąd Apelacyjny w Szczecinie (z 18 czerwca 2015 r., sygn. akt I ACa 301/15) wskazał, że przedawnienie nie zaczyna biec na nowo dopóty, dopóki postępowanie nie zostanie zakończone. Następuje więc wtedy przesunięcie początku biegu terminu przedawnienia aż do czasu zakończenia wszczętego postępowania.
Podstawa prawna
Art. 123 par. 1 pkt 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).