Od lipca 2023 r. osoby, które prowadzą drobny biznes, nie będą musiały zakładać działalności gospodarczej, jeśli ich przychody w żadnym miesiącu nie przekroczą 75 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Od lipca 2023 r. osoby, które prowadzą drobny biznes, nie będą musiały zakładać działalności gospodarczej, jeśli ich przychody w żadnym miesiącu nie przekroczą 75 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Takie kompromisowe rozwiązanie wprowadziła sejmowa komisja nadzwyczajna ds. deregulacji do projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych (dalej: ustawa deregulacyjna).
Dziś dorabiający np. sprzedażą kwiatów lub owoców nie muszą rejestrować działalności gospodarczej, jeśli ich miesięczny przychód z tego tytułu nie przekracza połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie 1505 zł) i w ciągu ostatnich 60 miesięcy nie prowadzili działalności gospodarczej. To korzystne rozwiązanie dla przedsiębiorców, bo nie są oni obciążeni kosztami prowadzenia biznesu i nie muszą odprowadzać składek na ZUS.
Posłowie PiS uważają, że ten próg powinien wzrosnąć, i to znacznie. W pierwotnej wersji projektu ustawy deregulacyjnej proponowali, aby podnieść go do pełnej kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę. To jednak nie spodobało się Ministerstwu Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS).
– Jesteśmy przeciwni tej zmianie m.in. dlatego, że w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie za pracę wzrośnie dwukrotnie (od 1 stycznia 2023 r. wyniesie 3490 zł, a od 1 lipca 3600 zł), więc w praktyce próg i tak będzie wyższy – wskazywała w trakcie prac sejmowej komisji Ewa Flaszyńska, dyrektor departamentu rynku pracy MRiPS.
Ostrzegała, że podwyżka progu zachęci drobnych przedsiębiorców do nieopłacania składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
– Osoby te w przyszłości nie będą miały odpowiedniej emerytury ani renty, gdy zachorują. Jeżeli nie będą płacić składek na ubezpieczenie społeczne, skutki dla budżetu państwa będą ogromne, bo zmniejszą się składki do FUS – dodała.
Ewa Flaszyńska wskazała, że propozycja zwiększenia progu do pełnej kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę jest sprzeczna z wieloma innymi przepisami. Przykładowo, prowadząc działalność nierejestrowaną, można otrzymać status bezrobotnego, ale tylko wtedy gdy próg przychodu nie przekracza połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę.
– W przypadku proponowanego przez posłów podwyższenia przychodu powstaną dwie grupy osób prowadzących działalność nierejestrowaną. Pierwsza to ci, którzy mogą uzyskać status bezrobotnego, bo ich przychód nie przekracza połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę, a druga to ci, którzy przekroczą próg, więc status ten nie zostanie im przyznany. Urzędy pracy będą musiały to sprawdzać, będziemy też musieli bazować na deklaracjach tych osób dotyczących zarobków – dodała Flaszyńska.
Sejmowa komisja zdecydowała się więc wypracować kompromisowe rozwiązanie. Zgodnie z najnowszą wersją projektu nie trzeba będzie rejestrować działalności gospodarczej, jeżeli przychód nie przekroczy w żadnym miesiącu 75 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców zabiegał też o zniesienie albo znaczne ograniczenie wymogu 60-miesięcznej przerwy, która jest konieczna, aby móc prowadzić działalność nierejestrowaną.
– Zniesienie tego warunku będzie istotną zachętą do podjęcia na nowo działalności zarobkowej przez osoby, które z różnych – często od siebie niezależnych – przyczyn musiały przerwać jej wykonywanie i nie mogą obecnie skorzystać z możliwości prowadzenia działalności nierejestrowanej – argumentował Marek Woch, dyrektor generalny w Biurze RMiŚP, w piśmie skierowanym do Sejmu.
Na razie jednak wciąż nie zrezygnowano z tego wymogu.©℗
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po I czytaniu
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama