Odejście od ponagleń oraz dwuinstancyjności budzą najwięcej zastrzeżeń. Zdaniem opozycji proponowane przepisy są niewystarczające, a niektóre będą nawet niekorzystne dla firm.

Tak wynika z uwag do rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, nad którym pracuje Sejm.
– Nazywamy go tzw. tarczą prawną. To szereg rozwiązań w 41 ustawach, które porządkują działania administracji w jednym kierunku: uproszczenia i deregulacji – wyjaśniał w trakcie piątkowego I czytania projektu Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. – Poszczególne resorty dokonały przeglądu procedur, które pozostają w ich właściwości i ostatecznie przedłożony projekt jest konsensusem wszystkich tych zgłoszeń. Proponujemy różne rozwiązania: milczący tryb wyrażania zgody, elektronizację, ograniczenie liczby dokumentów, załączników itd. Dzięki tym zmianom obywatele szybciej będą otrzymywać decyzje, o które się zwracają – dodał.
Zmiany obejmą m.in. takie ustawy jak o: usługach hotelarskich, systemie ubezpieczeń społecznych, cudzoziemcach, rybołówstwie morskim czy gospodarce nieruchomościami.
Opozycja wskazywała, że intencja ustawodawcy jest inna, niż deklaruje rząd.
– Już pierwszy artykuł tej ustawy nasuwa wątpliwości. Jest w nim mowa o odstąpieniu od ponagleń, gdy jeszcze termin na załatwienie sprawy nie minął – wskazywał Michał Jaros, poseł KO.
Chodzi o zmiany w kodeksie postępowania administracyjnego i dodanie przepisu, zgodnie z którym jeżeli ponaglenie zostanie wniesione przed upływem określonego terminu, organ prowadzący postępowanie pozostawi je bez rozpoznania.
– Zamiast ułatwiać, proponowana ustawa tworzy kolejną barierę pomiędzy petentem a urzędnikiem. Kolejny fatalny proponowany pomysł to pozbawienie Polaków prawa odwołania się do wyższej instancji – wskazywał Michał Jaros. Jak wyjaśnił, projekt zakłada bowiem odejście, w przypadku niektórych postępowań, od zasady dwu instancyjności.
W podobnym tonie wypowiadała się Maria Janyska, posłanka KO.
– Zacytuję słowa jednego z przedsiębiorców, restauratora z Wrocławia, który we wrześniu zamyka firmę: „Ze strony rządu nie ma żadnej pomocy, jakby chcieli nas zarżnąć”. To nie jest odosobniony głos. Tak mówią przedsiębiorcy w całej Polsce, zwłaszcza mali: piekarze, handlowcy, usługodawcy, mleczarze, producenci rolni itd. Co oferuje im rząd? Projekt, który ma zlikwidować bariery prawne. Ta deklaracja to propaganda. W tej ustawie nie ma nic, co by potwierdzało te tezy – mówiła.
Te zarzuty odpierał minister.
– Sądziłem, że ta ustawa będzie poza sporem politycznym. Myliłem się. Jeżeli chodzi o ponaglenie, to obecnie możliwość jego złożenia, jeszcze przed upływem terminu na załatwienie sprawy, przedłużało procedurę. Proponowana zmiana jest w interesie obywateli – przekonywał Buda. Wyjaśnił, że ponaglenie nadal będzie można złożyć, ale będzie to raczej komunikat dla organu. Odniósł się także do odstąpienia od dwuinstancyjności.
– Najczęściej w II instancji zapada ta sama decyzja. Nie jest prawdą, że obywatel pozostanie bez ochrony, będzie mógł odwołać się do sądu – tłumaczył minister. ©℗