Również lipiec był pod tym względem lepszy od ubiegłorocznego - upadło 79 firm, czyli o 19 mniej niż przed rokiem. Autorzy raportu zwracają uwagę na kilka paradoksów, które można obecnie zaobserwować. Mimo wzrostu inwestycji, i spadku produkcji sprzedanej różnego rodzaju dóbr, w poprzednim miesiącu plajtowały zakłady zajmujące się wytwarzaniem wyrobów inwestycyjnych.
Po drugie, mimo wzrostu inwestycji przedsiębiorstw upadają spółki usług na rzecz biznesu oraz gastronomiczno-hotelarskie. Dzieje się tak, choć jak wskazują różnego rodzaju statystyki ten rok jest bardzo dobry dla branży turystycznej. Nie rośnie za to liczba bankructw firm spożywczych. Spodziewano się tego po wprowadzeniu różnych ograniczeń w eksporcie naszej żywności.
Z raportu wynika poza tym, że pod względem liczby upadłości w lipcu widać poprawę sytuacji w południowo-wschodniej i centralnej Polsce.