Transformacja energetyczna, badania i rozwój, automatyzacja - to obszary polskiego przemysłu, wokół których powinna skupić się działalność Agencji Rozwoju Przemysłu pod nowym kierownictwem.

W zeszłym tygodniu rada nadzorcza ARP zdecydowała, że instytucją pokieruje Wojciech Balczun, o czym w DGP informowaliśmy jako pierwsi tutaj. Balczun to doświadczony menadżer, m.in. były prezes PKP Cargo oraz Ukrzaliznyci, czyli Ukraińskich Kolei.

Na stanowisku zastąpi Michała Dąbrowskiego, który szefował APR niecały rok – od maja 2024 r. do końca stycznia 2025 r.

Trudne czasy dla przemysłu

Jak podkreślają przedstawiciele polskiego przemysłu - których pytamy o oczekiwania wobec ARP – ten sektor gospodarki „jest obecnie poddany bardzo restrykcyjnym regulacjom, presji polityk klimatycznych oraz wojen celnych”.

Zdaniem Andrzeja Strojnego, analityka Warsaw Enterprise Institute, priorytetem ARP pod batutą Balczuna powinno być zidentyfikowanie przyczyn, dla których automatyzacja przemysłu w Polsce przebiega powoli.

- W kontekście wyzwań demograficznych usunięcie przeszkód i wsparcie modernizacji gospodarki w stronę mniej "pracochłonnej” jest kluczowe. Konieczne jest zwiększanie nakładów prywatnych przedsiębiorstw na badania i rozwój, a ARP powinna w tym zakresie wypracować instrumenty wspomagające – sugeruje ekspert WEI.

Regiony pokopalniane czekają na ARP

Z kolei Michała Wierzbowski, starszy ekspert i doradca w WiseEuropa wskazuje, że Agencja Rozwoju Przemysłu powinna wziąć na siebie ciężar koordynacji i zarządzania transformacją energetyczną i przeobrażeń przemysłowych na terenach pokopalnianych.

- Jednym z głównych ograniczeń skutecznej transformacji jest brak silnego lidera instytucjonalnego oraz brak zintegrowanej polityki przemysłowej. W sytuacji niedoboru kompetencji analitycznych i projektowych w administracji rządowej ARP mogłaby stać się instytucją pełniącą funkcję tzw. think-and-do tanku, czyli łączyć wiedzę ekspercką z umiejętnością wdrażania konkretnych rozwiązań – wyjaśnia Wierzbowski.

Kapitał zgromadzony w Specjalnych Strefach Ekonomicznych

Eksperci podkreślają też rolę, jaką w rozwoju polskiego przemysłu mogą odegrać doświadczenia nabyte z funkcjonowania w Polsce stref ekonomicznych. Przez lata były one regionalnymi inkubatorami przemysłu, szczególnie na obszarach mniej zindustrializowanych. Dziś – w ocenie komentatorów – przyszedł czas, aby doświadczenia z zarządzania tymi strefami, a także efektami ich działalności, przenieść na skalę ogólnopolską.

- Jednym z głównych zadań ARP powinien być monitoring kosztów prowadzenia biznesu i wypracowywanie narzędzi, które wspomniane koszty będą łagodzić. Na podstawie doświadczeń Polski ze Specjalnymi Strefami Ekonomicznymi ARP mogłaby wypracować szereg rozwiązań i ułatwień do zastosowania w całej gospodarce – mówi Strojny z WEI.

ARP ma swoim portfolio dwie Specjalne Strefy Ekonomiczne - SSE EURO-PARK MIELEC i TSSE EURO-PARK WISŁOSAN, a w dwóch kolejnych – starachowickiej i legnickiej - jest udziałowcem. Zarządza także parkami przemysłowymi, czyli klastrami branżowymi skupiającymi podmioty komercyjne, państwowe oraz placówki naukowo-badawcze. Eksperci wskazują, że to kapitał wiedzy i doświadczenia, który ARP musi przenieść z poziomu regionalnego na ogólnokrajowy.