Marek Czeredys, z zawodu lekarz weterynarii, 25 lat temu obserwując zachodzące zmiany w polskiej gospodarce, postanowił zaryzykować i został jednym z pionierów polskiego biznesu.

„Pod koniec lat osiemdziesiątych Polska tkwiła jeszcze w realiach zarządzanej centralnie, socjalistycznej gospodarki, niemniej jednak mieliśmy możliwość myślenia o własnych przedsięwzięciach” – podkreśla Marek Czeredys.

Marek Czeredys ukończył SGGW w Warszawie, Wydział Weterynarii. Po studiach rozpoczął pracę w lecznicy w Radzyminie.

„Mój przykład potwierdza tezę, że predyspozycje są równie ważne jak wyuczony zawód. Studiowałem w latach 70-tych. Ukończyłem weterynarię i bardzo poważnie traktowałem wyzwania, jakie stanęły przede mną. Podjąłem pracę w Radzyminie i pomagałem – jak bohater pamiętnego serialu – zwierzętom dużym i małym. Koniec lat 80-tych był czasem rozczarowań – zamiast skupić się na tym, co stanowi sedno zawodu lekarza weterynarii, borykałem się z dziesiątkami problemów, które uniemożliwiały mi odpowiedzialne i efektywne wykonywanie pracy. Brakowało dosłownie wszystkiego, w tym leków, benzyny, a także podstawowych narzędzi. W 1987 roku razem z trzema kolegami założyliśmy ARCUS Sp. z o.o.” – opisuje Marek Czeredys. Arcus powstał, by sprzedawać odczynniki oraz aparaturę laboratoryjną francuskiej spółki BioMerieux. Wówczas siedziba spółki mieściła się w jednym pokoju, a zebrania odbywały się… przy osiedlowym trzepaku, w parku przy ul. Filtrowej w Warszawie.

„To nie była łatwa decyzja. Były to bardzo nieprzewidywalne czasy. Na początku działalności osiągaliśmy marżę na poziomie nawet ponad 50 procent, ale zdarzało się, że w ciągu dnia dolar potrafił skoczyć o tę samą wartość i zostawaliśmy bez niczego. Przelew z Warszawy do Wiednia potrafił dotrzeć po 3 miesiącach. Było nam ciężko, ale nie miałem zamiaru się poddać. Od początku wychodziłem z założenia, że pieniądze są narzędziem, a nie celem” – dodaje Marek Czeredys.

Po doświadczeniach zdobytych z aparaturą do analiz medycznych, Arcus poszerzył ofertę o sprzęt drukujący firmy Xerox, szybko stając się w tym segmencie liderem w kraju z 45-procentowym udziałem w rynku. Marek Czeredys wprowadził wtedy zachodnie standardy obsługi klienta i serwisu, osiągając niedostępny dotąd w naszej części Europy tytuł platynowego dilera amerykańskiego producenta. Kolejnymi partnerami Arcusa byli: Toshiba, firma Schleicher specjalizująca się w niszczarkach dokumentów i Pitney Bowes – lider rynku systemów kopertujących. „Trudno dziś w to uwierzyć, ale w latach 90-tych za sprzedaż jednej kopiarki mogliśmy kupić półgodzinną reklamę telewizyjną. Wydatki musiały być jednak bardzo przemyślane i zgodne z moją filozofią prowadzenia biznesu” – opisuje przedsiębiorca. „Od początku istnienia naszej firmy hołdowałem zasadom, które pozwalały na rozwój Arcusa w długiej perspektywie. Już wtedy było na polskim rynku sporo dużych firm. Wiele z nich jednak pracowało wyłącznie dla krótkoterminowych zysków finansowych. To jednak sprawiło, że dziś nikt już o nich nie pamięta. Oczywiście, my także nie uniknęliśmy błędów, np. zbyt mocnego rozbudowania sieci sprzedaży, co spowodowało obniżenie jakości usług, ale potrafiliśmy szybko wyciągnąć wnioski i w odpowiedni sposób zmodyfikować strategię działania firmy.”

Istotnym wydarzeniem w historii spółki był 1997 rok i nawiązanie współpracy z japońskim producentem drukarek – koncernem Kyocera, którego jedynym przedstawicielem w Polsce Arcus pozostaje do dziś. W międzyczasie Kyocera przejęła koncern Mita, który wyspecjalizował się nie tylko w druku, ale też w kopiowaniu, a urządzenia wielofunkcyjne i drukarki Kyocera Mita (obecnie firma nosi nazwę Kyocera Document Solutions) podbiły świat dzięki nadzwyczajnej efektywności i trwałości, czyli cechom, które są coraz rzadsze w epoce szybkiej rotacji tanich urządzeń informatycznych. Ta efektywna współpraca sprawiła, że Marek Czeredys od lat z powodzeniem wprowadza na rynek zasadę, że to nie cena zakupu jest najważniejszym kryterium przy zakupie drukarki, ale koszt wydruku jednej strony.

W sytuacji intensywnego rozwoju spółki, naturalną potrzebą okazały się dalsze i dużo większe inwestycje. By realizować ambitną strategię Arcusa, Marek Czeredys zdecydował o wprowadzeniu spółki na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Arcus zadebiutował 10 września 2007 roku jako 319 spółka notowana na GPW. Pozyskane od inwestorów środki zostały przeznaczone m.in. na rozbudowę centrów kompetencyjnych, pozyskanie narzędzi programistycznych, zatrudnienie kolejnych, wysoko wykwalifikowanych pracowników, zakup i wdrożenie wewnętrznych systemów, a także rozwój zupełnie nowych obszarów biznesowych i przejęcia.

Decyzja o wejściu na giełdę okazała się kolejnym „strzałem w dziesiątkę”. Arcus miał bardzo dobre wyniki finansowe i stale rosnące przychody, a celem stawianym przez Marka Czeredysa było poszerzenie oferty oraz modyfikacja profilu działalności firmy. Zmiany spowodowały wzbogacenie proponowanych klientom rozwiązań m.in.: o usługi audytu, doradztwa, a także pionierskie na polskim rynku usługi dzierżawy systemów drukujących i kopiujących oraz ich całkowity outsourcing. Dodatkowo, Arcus rozwijał ofertę w zakresie budowy systemów informatycznych i teleinformatycznych.

Tak, jak w pewnym momencie naturalną drogą rozwoju Arcusa okazała się giełda, tak kilka lat później naturalne stały się zmiany w Zarządzie spółki. Marek Czeredys postanowił ustąpić miejsca innym managerom, by samemu zasiąść w radzie nadzorczej. Najpierw były to osoby nie związane z rodziną Czeredysów, ale krótko po tym okresie, szefem spółki został syn Marka Czeredysa, Michał.

„Nasłuchałem się mnóstwo o tym, że „spojrzenie właścicielskie” ogranicza rozwój. W związku z tym, mówiąc pół żartem pół serio, postanowiłem przestać być hamulcowym swojego biznesu... Ponadto, w pewnym momencie przekroczyłem pewien próg zmęczenia, co też miało znaczenie w procesie aktywnego zarządzania przedsiębiorstwem. Nigdy jednak nie chciałem całkowicie oddać firmy we władanie innych. Arcus traktuję jako największe dobro całej naszej rodziny, dlatego działalność w radzie nadzorczej była najlepszym rozwiązaniem. Przez jakichś czas zatrudniałem zewnętrznych managerów, ale nie udźwignęli oni zadania i w chwili, gdy mój najstarszy syn zdobył już odpowiednie doświadczenie biznesowe, uznałem, że najlepiej poradzi sobie z zarządzaniem spółką. Jestem z tego powodu podwójnie dumny, ponieważ Arcus świetnie sobie radzi pod Jego rządami i okazał się odporny na kryzys” – podkreśla Marek Czeredys. „Jestem przekonany, że oprócz predyspozycji, kierunkowego wykształcenia, czynnikiem dopingującym Michała do działania jest także świadomość kontynuacji przedsięwzięcia, które wyrosło z biznesu rodzinnego. Obserwując Jego działania z pozycji przewodniczącego rady nadzorczej, muszę stwierdzić, że choć czasami obrałbym inną drogę dochodzenia do celu, szanuję imponujące osiągnięcia syna, które dowodzą temu, że ważny jest efekt. Michał przeprowadza efektywną restrukturyzację spółki. Ma też wsparcie swojego młodszego brata, Rafała, który z jednej strony – jako prawnik – aktywnie współpracuje z Michałem, a jednocześnie sprawuje nadzór właścicielski nad spółką Polmag - odlewnią pracującą w nowoczesnej technologii ciekłego magnezu. Bo podobnie jak moi synowie, nie umiem wyobrazić sobie życia bez pracy i angażuję się w nowe przedsięwzięcia, między innymi takie jak Polmag” – opisuje Czeredys.

Obecnie Arcus stanowi grupę spółek tworzących lidera na polskim rynku w zakresie dostaw zintegrowanych systemów zarządzania dokumentem i korespondencją masową oraz innych inteligentnych rozwiązań. Unikalny model biznesowy łączy kompetencje zarówno firmy doradczej, integratorskiej, jak i serwisowej. Realizując plany rozwoju, w lipcu 2008 roku Grupa Arcus przejęła spółkę T-matic Systems. To jeden z najbardziej liczących się na rynku operatorów telematycznych i dostawca zintegrowanych narzędzi do zarządzania flotami pojazdów i maszyn. Marek Czeredys widzi wielką szansę dla tej spółki, bo jak zaznacza: „Nasza oferta – zgodnie z wyznawaną przeze mnie i mojego syna zasadą – dotyczy wysokiej klasy urządzeń. Wierzę, że to słuszny wybór.” T-matic Systems intensywnie działa także w branży energetycznej. Spółka jest pionierem w Polsce we wdrażaniu liczników do zdalnego odczytu energii elektrycznej. By z kolei uzupełnić ofertę grupy w zakresie zarządzania dokumentami, Arcus utworzył firmę Docusoft, która tworzy oprogramowanie Vario do efektywnego zarządzania informacjami i ich obiegiem.

Działania założyciela Arcusa dowodzą, że nawet najlepszy przedsiębiorca, nie byłby cenionym człowiekiem sukcesu, gdyby nie wspierał innych. Gabinet Marka Czeredysa zdobi wiele dyplomów i podziękowań, nie tylko za biznesową współpracę, ale także za akcje charytatywne, wspieranie sportu, służby zdrowia i licznych fundacji. Ich liczba robi wrażenie. „Zebrałem te dokumenty w jednym miejscu, aby nigdy nie zapominać o jednym z podstawowych celów mojej pracy, czyli możliwości i konieczności udzielania pomocy tym, którzy jej potrzebują. To wrażliwość, którą wyniosłem z domu rodzinnego i którą teraz wspólnie z moją żoną i synami przekazujemy innym. Dotychczas wsparliśmy m.in. fundację MKOL, drużyny piłki ręcznej i żeńskiej koszykówki (PZKosz Arcus Łomianki). Obecnie młodzi sportowcy z UKJ ARCUS Białołęka zdobywają tytuły Mistrzów Polski i Europy w judo. Pomagamy także fundacjom opiekującym się dziećmi. Na co dzień doświadczamy tego, że biznes rozwijany z sukcesami daje wiele satysfakcji, ale dzielenie się pieniędzmi, które zdobywa się dzięki niemu, przynosi jej jeszcze więcej. Cieszę się, że mamy taką możliwość” - dodaje Marek Czeredys.

Przykład Marka Czeredysa pokazuje, jak polska droga do wolności gospodarczej może być obrana z sukcesem. Ten sukces jednak okupiony był wytężoną pracą, poświęceniem i jego wielkość zależała od umiejętności pokonywania najróżniejszych przeszkód, od typowych, biznesowych decyzji, po działalność państwa, które na „żywych organizmach” uczyło się wspierać przedsiębiorczość. Arcus, wbrew różnym przeciwnościom, wynikającym nie tylko z potężnych zmian ustrojowych, mógł nie tylko przetrwać, ale realizować z sukcesem ambitną strategię rozwoju. Już 26 lat. Nie wszystkim to się udało…

Michał Gembal

Prowadzisz firmę? Opisz nam swoją historię i wygraj udział w elitarnej debacie! Weź udział w konkursie „Moja droga do wolności gospodarczej” i podziel się z nami swoimi doświadczeniami. Szczegóły tutaj.