Rezerwy gotówkowe dwóch trzecich polskich przedsiębiorstw wynoszą poniżej 10 proc. ich przychodów. Prognozy są pesymistyczne.
Rezerwy gotówkowe dwóch trzecich polskich przedsiębiorstw wynoszą poniżej 10 proc. ich przychodów. Prognozy są pesymistyczne.
Takie są efekty ankiety firmy doradczej Grant Thornton przeprowadzonej wśród kilkudziesięciu dużych i średnich firm w naszym kraju. Nie dość, że zasoby wolnej gotówki w 60 proc. polskich przedsiębiorstw nie są duże, bo same firmy szacują je na mniej niż jedna dziesiąta przychodów, to jeszcze trzy czwarte pytanych firm nie spodziewa się wzrostu rezerw w ciągu najbliższego roku.
Jeśli porównać te dane ze średnią dla Unii Europejskiej, to polskie firmy wypadają słabo. W Unii 47 proc. przedsiębiorstw ma zasoby gotówki odpowiadające mniej niż 10 proc. przychodów, jedna trzecia utrzymuje, że ich rezerwy to 10–30 proc. przychodów. A już w porównaniu np. z deklaracją niemieckich firm jest u nas naprawdę źle. W ponad połowie przedsiębiorstw zza Odry rezerwy gotówkowe stanowią 10–30 proc. przychodów, kolejne 13 proc. firm podaje, że ich płynnościowa zakładka to 31 proc. przychodów i więcej.
Autorzy badania wyniki komentują ostrożnie. Przemysław Hewelt z Grant Thornton ocenia, że mały zasób gotówki w polskich przedsiębiorstwach może być efektem zarządzania wolnymi środkami – przedsiębiorcy mogą je np. inwestować w aktywa przynoszące większe zyski. Ale przyznaje, że może to być też skutek narastających zatorów płatniczych. Inne dane wskazują jednak, że w grę wchodzi raczej to drugie.
Wyliczany przez Krajowy Rejestr Długów indeks należności przedsiębiorstw spadł w październiku do 82,2 pkt i jest najniżej od dwóch lat. Narastające problemy z płynnością są widoczne m.in. w badaniach Narodowego Banku Polskiego. Już we wrześniu w raporcie o finansach przedsiębiorstw zwracał on uwagę, że po dwóch latach stabilizacji wskaźniki płynności zaczęły się pogarszać. Największy spadek dotyczył właśnie płynności gotówkowej. Spadła nie tylko wartość środków pieniężnych (w II kwartale o 1,7 proc. w skali roku), lecz także wartość papierów wartościowych w posiadaniu firm (o niemal jedną czwartą w skali roku).
Gorsze wskaźniki płynności w firmach w swoich danych raportuje też GUS. Na koniec trzeciego kwartału wskaźnik płynności pierwszego stopnia – pokazujący, ile krótkoterminowych zobowiązań firma jest w stanie spłacić z najszybciej dostępnych środków, np. gotówki trzymanej na rachunku – spadł do 31,1 proc. z 36,7 proc. rok temu.
Na to, że zasoby wolnej gotówki w firmach się kurczą, mogą też wskazywać dane o depozytach w bankach. Co prawda nadal utrzymują one stosunkowo wysoki poziom – 179,1 mld zł na koniec października – jednak już dwa miesiące z rzędu ich wartość spada.
Dla Piotra Bielskiego, ekonomisty BZ WBK, dane wskazujące na pogarszanie się płynności przedsiębiorstw to zły sygnał. – To może być niepokojące, bo problemy z płynnością to najszybsza droga do upadłości firmy – mówi Piotr Bielski.
Analitycy Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych w opublikowanym wczoraj raporcie napisali, że ich zdaniem w przyszłym roku z rynku zniknie 1313 firm. To o około 45 proc. więcej w porównaniu z tym rokiem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama