Produkcje telewizji publicznej, w tym seriale, znikną z YouTube i konkurencyjnych serwisów. W planach jest budowa własnej platformy VoD spółki
– News, rozrywka, sport oraz filmy i seriale – to wszystko zaoferujemy w jednym miejscu, dostępnym na wielu urządzeniach – zapowiada w rozmowie z DGP Maciej Stanecki, wiceprezes TVP.
Jeśli planowana przez rząd reforma finansowania mediów publicznych z obowiązkową składką audiowizualną wejdzie w życie, platforma VoD będzie darmowa dla wszystkich, którzy od obowiązku się nie uchylili. Jeśli utrzyma się system abonamentowy, TVP planuje wprowadzenie mikropłatności. – Atrakcyjność naszego serwisu online będzie wówczas silną zachętą do uiszczania abonamentu – uważa Stanecki. Opłaty mogłyby być odliczane od kwoty abonamentu.
/>
Nowe dziecko telewizji publicznej ma zadebiutować jeszcze w tym roku i stanąć w szranki z konkurencyjnymi serwisami Polsatu (Ipla) oraz TVN (Player).
Na razie wspomniane serwisy VoD (wideo na żądanie) konkurencji mają dużo lepsze wyniki niż TVP. Jak wynika z najnowszych danych Gemiusa, Vod.tvp.pl zajmuje szóste miejsce w rankingu najpopularniejszych serwisów. Ale to niejedyne miejsce w sieci, gdzie można oglądać materiały TVP. Są też... u konkurencji. Ale z tym koniec. Już w tym roku produkcje TVP zostaną wycofane z polsatowskiej Ipli (umowa kończy się w połowie roku) oraz Vod.pl Onetu. Treści na YouTube też zostaną poddane remanentowi. Umowę z należącym do Google gigantem telewizja podpisała w 2010 r. Powstało 18 kanałów, a łączna liczba wyświetleń programów TVP przekroczyła miliard. Stanecki zdradza, że przychody z YouTube w relacji do całości wpływów reklamowych TVP z internetu to drobne procenty. Krótkie formy wideo zostaną w internecie, ale dłuższe znikną. – W konkurencyjnych platformach pozostaną wybrane materiały przynoszące nam korzyść wizerunkową albo – jak to jest w przypadku współpracy z Wirtualną Polską – embedowane treści, które budują ruch serwisom TVP (embeding polega na osadzaniu na stronach internetowych treści pochodzących z innych stron, ale technicznie nadal znajdują się one na stronie źródłowej – przyp. red.).
Siłą platformy TVP mają być materiały z archiwum. – To unikalny kontent, którego bogactwo jest nieosiągalne dla konkurencji. Jest bardzo popularny, co widać po pirackich serwisach, gdzie starsze produkcje TVP są hitami – mówi Stanecki. Problemem są prawa autorskie. W odniesieniu do starszych filmów i seriali nie ujmowano w umowach internetowych pól eksploatacji, więc każdorazowo trzeba ustalać zakres praw autorskich. – To mozolna praca, którą wykonamy – zapewnia Stanecki.
Prace nad platformą nadzoruje Kuba Sufin, nowy szef Ośrodka Mediów Interaktywnych, który jest też doradcą zarządu ds. TVP online. – Z Kubą Sufinem tworzyliśmy serwis TVN24.pl, to świetny fachowiec, który zbudował prawdziwą potęgę w newsach – chwali Stanecki.
Newsy mają być jednym z filarów platformy. Z dotychczasowych wyników TVP.info szefostwo nie jest zadowolone. – Jesteśmy największą telewizją newsową, z kilkunastoma ośrodkami lokalnymi i własnym portalem, a praktycznie nie istniejemy jako medium online. Trzeba przebudować portal, zoptymalizować jego wyniki w wyszukiwarkach, zintegrować serwisy, dostosować cyfrowy proces produkcyjny w całej strukturze TVP – wylicza Stanecki.
Sufin przyznaje, że obserwuje działania takich gigantów, jak amerykański AOL czy grupa New York Times’a. Ale chce wypracować własny model, ale nie kopię tvn.24.pl. Zarząd oczekuje, że w ciągu 2–3 lat doprowadzi TVP do pozycji lidera rynku VoD.
Stanecki nie zdradza, ile pieniędzy pochłonie ruszająca rewolucja produktowa w telewizji. Ale zapewnia, że pieniądze na działania w sieci zostały zabezpieczone w budżecie na 2016 r.