Prawnicy ostrzegają, że w implementacji Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej są przepisy niezgodne z tą dyrektywą.

Chodzi o zmodyfikowanie listy kanałów, jakie operatorzy płatnej telewizji muszą oferować abonentom w każdym dostępnym pakiecie usług, nazywanym „must carry”. Zapisy w tej sprawie dodano do ustawy wprowadzającej prawo komunikacji elektronicznej (PKE), która razem z samym PKE stanowi polską implementację Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej (EKŁE).
Według opinii prof. Stanisława Piątka, kierownika Katedry Prawnych Problemów Administracji i Zarządzania Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, do której dotarł DGP, proponowane zmiany z zakresie must carry są niezgodne z zawartą w EKŁE zasadą przejrzystości i jasności.
Teraz w obowiązkowym pakiecie jest siedem stacji: TVP 1, TVP 2, TVP 3, Polsat, TVN, TV4 i TV Puls. To kanały emitowane naziemnie przed cyfryzacją, gdy wprowadzano przepisy o must carry. Miały zapewnić, aby oferta dostępna dla widzów za darmo naziemnie była również bezpłatna w innych formach dystrybucji.
Od tego czasu liczba kanałów naziemnych wzrosła do ok. 30. Po zmianie przewidzianej w PKE ustawowe must carry obejmie jednak wyłącznie stacje nadawcy publicznego: TVP 1, TVP 2, TVP 3, TVP Kultura i TVP Info. Kolejne kanały (do 30) będzie mogła dodać drogą rozporządzenia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Według resortu kultury umożliwi to „zachowanie elastyczności”, co wpisuje się w zasady EKŁE. A zwiększenie liczby obowiązkowo udostępnianych kanałów „pozytywnie wpłynie na ofertę dostępną dla odbiorców”.
Profesor Piątek w opinii sporządzonej na zlecenie TVN uważa jednak, że ponieważ lista KRRiT będzie kształtowana „na podstawie bardzo nieprecyzyjnych wytycznych”, stoi to w sprzeczności z zasadą przejrzystości i jasności EKŁE. Dotyczące rynku RTV zapisy w PKE naruszają też m.in. konstytucyjne zasady demokratycznego państwa (w tym ochronę praw słusznie nabytych) i zasadę wolności działalności gospodarczej.
Jeżeli jednak Polsat, TVN, TV4 i TV Puls odzyskają status must carry na mocy rozporządzenia KRRiT, to sytuacja tych nadawców wróci do punktu wyjścia. Czy z prawnego punktu widzenia wszystko będzie wtedy w porządku?
- To nie będzie ta sama sytuacja co obecnie, gdy obecność tych kanałów w pakiecie must carry jest gwarantowana na poziomie ustawowym - odpowiada Mikołaj Sowiński, radca prawny i partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. Dodaje, że taka operacja, pozornie nie zmieniając stanu rzeczy, pozbawi nadawców stabilnych warunków prowadzenia działalności gospodarczej. - Nie będą pewni statusu swoich kanałów ani kolejności ich prezentowania u operatorów, bo kwestie te będą zależały od zdania pięciorga członków KRRiT. Rozporządzenie Krajowej Rady dużo łatwiej jest też zmienić niż ustawę. Ponadto nie można się od niego odwołać ani go zaskarżyć - zaznacza.
Autorzy zmian w uzasadnieniu do projektu stwierdzają, że wiążą się one „z pilną potrzebą działań na rzecz bezpieczeństwa informacyjnego i cybernetycznego państwa, w obliczu znaczących zagrożeń dezinformacyjnych”. Dlatego tak istotne jest zapewnienie „łatwego dostępu do podstawowego zestawu telewizyjnych programów publicznych i określonych rozporządzeniem KRRiT programów niepublicznych”. Przy czym także na liście dodanej przez regulatora pierwszeństwo będą miały naziemne stacje TVP.
- Dyrektywa ustanawiająca EKŁE nie pozwala na wprowadzanie obowiązków w zakresie must carry/must offer, które wykraczałyby poza ramy ustalone przez tę dyrektywę, a takie nadmiarowe obowiązki są przez projekt ustawy wprowadzane - stwierdza Mikołaj Sowiński. W odniesieniu do nadawców telewizyjnych unijna regulacja wprowadza bowiem niewielkie zmiany: przede wszystkim jest to obowiązek dostarczania danych wspierających transmisję telewizyjną i elektroniczne przewodniki po programach (EPG). - EKŁE nie odnosi się natomiast do kolejności kanałów na pilocie, podczas gdy projekt ustawy wprowadzającej PKE dokonuje w tej dziedzinie rewolucji - mówi.
Dodaje, że przyznania stacjom TVP pierwszych pięciu miejsc na pilocie nie uzasadnia też dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych z 2018 r., gdyż nie jest to uzasadnione interesem ogólnym, czyli potrzebą ochrony pluralizmu mediów lub wolności słowa. - Wręcz przeciwnie, regulacja ta zagraża tym wartościom - podkreśla prawnik.
Spytaliśmy, jak polską implementację EKŁE ocenia Komisja Europejska. Otrzymaliśmy jednak odpowiedź, że „zgodnie z przyjętą praktyką” KE nie komentuje projektów ustaw.