Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz poinformował, że wysyła pismo przedprocesowe do redakcji Onetu, w którym domaga się zaniechania naruszania jego dobrego imienia. Nigdy nie pogodzę się z oskarżaniem mnie o korupcję, z którą przyszedłem walczyć - podkreśla Kukiz.

We wtorek Kukiz poinformował w mediach społecznościowych, że wysyła do Onetu (Ringier Axel Springer) oraz redaktorów Agnieszki Burzyńskiej i Andrzeja Stankiewicza pismo przedprocesowe, w którym domaga się sprostowania i przeprosin za nieprawdziwe twierdzenia zawarte w jednym z artykułów ich autorstwa, który w ostatnich dniach ukazał się na portalu. Chodzi o publikację "Stan po Burzy wydanie specjalne. Kulisy dealu Kukiza z Kaczyńskim. Tak władza korumpuje posłów, by pacyfikować media", która ukazała się w 13 sierpnia - po głosowaniach w Sejmie ws. projektu ustawy medialnej.

"Przymykam też oczy na wiele obelg, jakimi mnie obrzucono, bo wiem, po co idę i od początku wiedziałem, że będzie to bardzo ciężka droga, ale gotów jestem znieść wszystko, każde poniżenie, by: dojść do celu jakim jest zmiana ustroju i wyjście z postkomunistycznego, neokolonialnego systemu Polski" - napisał Kukiz. "Można mnie oskarżać o wiele rzeczy - brak politycznego doświadczenia, niedojrzałość polityczną, nieumiejętność wytłumaczenia swoich ruchów, itd. Ale nigdy nie pogodzę się z oskarżaniem mnie o korupcję, z którą przyszedłem walczyć i która jest rakiem trawiącym polską politykę od 1989 roku po dziś dzień i z dnia na dzień przybierającym na sile" - dodał.

Polityk podkreśla też, że "żadne negocjacje w sprawie głosowań w zamian za stanowiska rządowe i w administracji państwowej, sejmowe funkcje, spółki Skarbu Państwa czy miejsca na liście wyborczej nie były prowadzone ani przed głosowaniami, ani w trakcie głosowań, ani po nich, a +informacje+ na ten temat są wyssane z palca".

"Od początku mojej politycznej kariery nie pobieram subwencji partyjnych i jesteśmy w tej kwestii wyjątkiem w Sejmie. Inne partie polityczne zaś od 2015 roku pobrały z kieszeni podatnika setki milionów złotych" - zaznacza Kukiz. "Do propagowania idei panstwa w pełni demokratycznego - zmiany ordynacji wyborczej, referendów, antykorupcji, antysitwy itd -dokładam z własnej kieszeni i od początku tej kadencji kwota moich darowizn na te cele i na inne cele (dobroczynne i charytatywne) to ponad 100 tysięcy złotych" - dodaje.

"Jest mi niezmiernie przykro, że ludzie uwierzyli propagandzie mainstreamu i "elitom", dla których pieniądz jest sensem życia" - pisze dalej Kukiz. "O jednym Was zapewniam - mam czyste sumienie, a wszystko co robię ma na celu tylko oddanie Państwa pod kontrolę obywateli i ukrócenie partiom (wszystkim) ich przywilei i wszechmocy. Sam nigdy bym tego nie osiągnął, ale dzisiejsza sytuacja polityczna daje taką szansę. Dla mnie i moich Postulatow - jedyną (pisowania oryginalna - PAP)" - podkreśla.

Polityk odnosi się też bezpośrednio do krytyki jego głosowań. "Tym wszystkim, którzy krzyczą: +dlaczego głosujesz jak PiS, za co się sprzedałeś+ oświadczam - za moje ustawy, które wprowadzone w życie stopniowo będą zmieniać ustrój państwa z korzyścią dla przyszłych pokoleń. Przykre, że tak wielu z dzisiejszego pokolenia nie rozumie wagi tych ustaw dla przyszłości ich dzieci i wnuków" - argumentuje we wpisie Kukiz.

Pismo do Onetu podpisane jest przez samego lider Kukiz'15, ale także przez posła jego koła Jarosława Sachajkę. Domagają się w nim zaniechania naruszania ich dobrego imienia, które mogą prowadzić do utraty zaufania, co jest niezbędne do piastowania funkcji posła na Sejm.

"Tak rozbudowanej korupcji politycznej nie było w polskim Sejmie nigdy dotąd. A wchodzimy właśnie w okres, gdy Jarosław Kaczyński będzie musiał coraz więcej płacić za utrzymanie władzy — pokazały to głosowania nad ustawą anty-TVN. Na liście płac Kaczyńskiego właśnie zameldowali się kukizowcy. Tylko dzięki nim ustawa wymierzona w TVN została uchwalona" - napisano m.in. w publikacji Onetu.