9 czerwca Agnieszka Gozdyra umieściła na swoim profilu w serwisie Twitter wpis zawierający obszerne fragmenty artykułu Magdaleny Rigamonti zamieszczonego na łamach tygodnika „Wprost”. Tekst dotyczył głośnej sprawy kobiety, której szpital odmówił dokonania aborcji, choć miała do tego prawo.
Pod wpisem Gozdyry rozgorzała dyskusja. Niektóre wypowiedzi dotyczyły tematu artykułu. Inne – samego faktu jego opublikowania na Twitterze. „Jaki jest paragraf na fotografowanie całych szpalt tekstu i wrzucanie ich na tt? Dla mnie czyste złodziejstwo” – pytał ironicznie Michał Majewski, szef działu śledczego „Wprostu”.
Gozdyra nie pozostawała dłużna. W odpowiedzi podkreśliła, że umieszczając fragment artykułu, powołała się na tytuł prasowy, w którym został on opublikowany. Zarzuciła również Majewskiemu, że nazywa ją złodziejem. Ostatecznie – po krótkiej wymianie „uprzejmości” dziennikarka Polsatu usunęła artykuł ze swojego profilu i zamknęła dyskusję.
Działania Gozdyry najwyraźniej nie przypadły do gustu kierownictwu Polsatu, które czasowo zawiesiło dziennikarkę w pełnionych obowiązkach. W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Tomasz Matwiejczyk, rzecznik prasowy Polsatu podkreślił, że podjęta decyzja ma związek zarówno z samą kwestią publikacji artykułu, jak i dyskusji w jakie brała udział Gozdyra.
Agnieszka Gozdyra to - obok Jarosława Kuźniara - jedna z najbardziej aktywnych dziennikarek w mediach społecznościowych. Udziela się zarówno w serwisie Facebook, jak i na Twitterze, gdzie zamieściła dotąd niespełna 30 tysięcy wpisów.