Po wprowadzeniu preferencyjnych warunków dostawy towarów kupowanych na Amazon.com firma Jeffa Bezosa zanotowała większe zainteresowanie swoim serwisem streamingowym Amazon Prime Video – wynika z badania przeprowadzonego przez brytyjską firmę Ampere Analysis. Do walki konkurencyjnej z Netflixem, dominującym na rynku subskrybcji wideo (SVOD), Amazon może zatem skutecznie wykorzystywać swoją potężną platformę e-commerce.
Badanie Ampere Analysis dotyczy Holandii i Australii, w których usługę Prime Delivery wprowadzono w końcu 2017 r. Preferencyjne – bezpłatne i szybsze – dostawy są częścią pakietu Prime. Za kilka dolarów lub euro miesięcznie jego subskrybenci otrzymują m.in. dostęp do ekskluzywnych promocji, muzycznej biblioteki Amazona oraz platformy Amazon Prime Video.
ikona lupy />
Subskrybenci Amazon Prime Video / DGP
Subskrybować pakiet premium możemy także w Polsce, tylko że nie zapewni nam to dostępu do usługi Prime Delivery, z której korzystają użytkownicy np. na rynku amerykańskim, brytyjskim czy niemieckim. A to podstawowy argument zachęcający do wykupienia Prime.
Badanie firmy Ampere Analysis pokazuje, jak preferencyjne dostawy towarów zwiększają zainteresowanie serwisem streamingowym Amazonu. Przed wprowadzeniem opcji Prime Delivery usługi SVOD tej firmy były w Australii i Holandii dostępne tak jak w Polsce – po wykupieniu subskrypcji Amazon Prime Video (jest nieznacznie tańsza od całego pakietu Premium). Korzystało z tego 4 proc. Holendrów i niespełna 5 proc. Australijczyków. Natomiast już w pierwszym pełnym kwartale obowiązywania korzystniejszych warunków dostawy w ramach pakietu Prime liczba korzystających z usług wideo wzrosła o ponad jedną czwartą w Holandii i o połowę w Australii. Natomiast w III kw. 2018 r. subskrybentów Amazon Prime Video w obu krajach było dwa razy więcej niż rok wcześniej, zanim mieszkańcy tych krajów uzyskali dostęp do wszystkich korzyści pakietu Prime.
Firma Jeffa Bezosa ma o co walczyć. Z analizy PwC wynika, że do 2022 r. światowy rynek subskrypcyjnego wideo na żądanie będzie rósł o 10,7 proc. rocznie. Na koniec bieżącego roku jego wartość jest szacowana na 37,3 mld dol. A do końca 2022 r. powinien osiągnąć obroty na poziomie 48,3 mld dol. Do tego dochodzą przychody z udostępniania pojedynczych materiałów (transakcyjne VOD), które są szacowane na 8,1 mld dol. do końca 2019 r. i 10 mld dol. trzy lata później.
Największym graczem w sektorze SVOD jest Netflix. Na koniec III kw. 2018 r. miał na całym świecie 137 mln subskrybentów – i to przy trendzie wzrostowym, bo w porównaniu z końcem półrocza przybyło mu prawie 7 mln użytkowników. Prognozy na cały 2018 r. zakładają zaś zwiększenie liczby użytkowników o ponad 9 mln do 146,5 mln.
Amazon, podsumowując III kw. ub.r., tradycyjnie nie ujawnił ani swoich przychodów z rynku wideo na żądanie, ani liczby użytkowników usługi Amazon Prime Video. Poinformował tylko, że przychody spółki ze wszystkich usług subskrypcyjnych wzrosły o ponad połowę wobec analogicznego okresu roku poprzedniego – do 3,7 mld dol.
Nawet gdyby podana przez Amazon kwota dotyczyła wyłącznie wpływów ze SVOD (a nie jest tak, bo obejmuje ona wszystkie subskrypcje Amazon Prime), to firma byłaby pod tym względem w tyle za Netflixem, który w III kw. 2018 r. uzyskał ze streamingu wideo 3,9 mld dol. Dla tej drugiej spółki SVOD jest jednak podstawową działalnością (łączne przychody Netflixa sięgnęły niespełna 4 mld dol.). Natomiast dla Amazona wideo jest tylko jednym z obszarów aktywności, bo firma osiąga przychody z wielu innych źródeł – przy czym ponad połowę jej obrotów generuje gigantyczny sklep internetowy (w III kw. ub.r. było to 29 mld dol. z 56,6 mld dol. łącznych przychodów).
Chociaż globalnie na rynku SVOD Netflix wyprzedza Amazona, to są państwa, jak Niemcy, gdzie z nim przegrywa. Według badania firmy Cirkus z usług wideo spółki Jeffa Bezosa w III kw. 2018 r. korzystało nad Renem 9,9 mln abonentów (24 proc. więcej niż rok wcześniej), podczas gdy Netflix – mimo bardziej dynamicznego wzrostu (o 46 proc.) miał ich 5,1 mln.
Eksperci PwC uważają, że Amazon – mimo ogromnego zasięgu, jaki daje mu działalność e-commerce – wciąż ustępuje Netflixowi pod względem liczby subskrybentów i przychodów ze SVOD głównie z powodu siły oryginalnych treści tej drugiej platformy, jak również dlatego, że „Netflix stworzył markę, która jest synonimem streamingu i rozrywki wideo”.
Pod względem oferty programowej Amazon ma przewagę tylko na polu praw sportowych, bo Netflix nie angażuje się dotychczas w pozyskiwanie tego typu programów. Natomiast firma Jeffa Bezosa od bieżącego roku przez trzy sezony będzie transmitowała w Wielkiej Brytanii mecze ligi angielskiej. Wykupiła też na tym rynku prawa do turnieju US Open, a w 2017 r. za 50 mln dol. pozyskała prawa do amerykańskiej ligi NFL.
Wyścig obu internetowych gigantów na programy przyciągające uwagę widzów sprawia, że zdobywają oni coraz większy udział w sektorze produkcji. Z danych FX Networks Research opublikowanych w serwisie WirtualneMedia.pl wynika, że internetowe platformy streamingowe – oprócz Netflixa i Amazonu także m.in. Hulu – wyprodukowały 32 proc. seriali, które powstały w minionym roku. Jeszcze w 2017 r. ich udział w produkcji globalnej wynosił 24 proc., a w 2014 r. zaledwie 8 proc. W sumie w 2018 r. nakręcono na świecie 495 nowych seriali (osiem więcej niż w poprzednim roku), z czego serwisy SVOD wyprodukowały według FX Networks Research ok. 160. Dla porównania tradycyjne telewizje naziemne stworzyły 146 tytułów, bezpłatne telewizje kablowe 144, a kanały płatne – 45. Biorąc więc pod uwagę cały sektor telewizyjny, w dalszym ciągu zachowuje on przewagę na polu nowych produkcji. Ale już, gdy policzymy każdą grupę nadawców z osobna – po raz pierwszy w historii widzimy pod tym względem dominację platform streamingowych.