Pierwszy raz w historii polskiego rynku radiowo-telewizyjnego KRRiT chce przyznać koncesję w przetargu. Ogłoszenia przetargu można się spodziewać w najbliższym czasie.
– To kwestia tygodni – mówi Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Będzie to precedens, ponieważ od początku swojego istnienia, czyli od 24 lat, regulator przyznawał koncesje tylko w konkursach. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji oceniano przede wszystkim propozycje programowe, premiując szczególnie audycje własne, polskie i dotyczące lokalnej społeczności. Punkty można też było zyskać m.in. za deklarację o wysokich nakładach programowych czy za przebieg dotychczasowej działalności.
– Konkurs zawsze był podstawą udzielania koncesji, o przetargach ustawa medialna nie wspomina, wprowadziła je ustawa o swobodzie działalności gospodarczej – stwierdza Andrzej Zarębski, ekspert rynku mediów, a w przeszłości członek i sekretarz KRRiT.
Przetarg nie jest alternatywą dla konkursów (nadawcy nazywają je konkursami piękności), lecz narzędziem, po które regulator może sięgnąć w sytuacji patowej, kiedy jakościowa ocena wniosków nie przynosi rozstrzygnięcia (a zgodnie z prawem konkursu bez rozstrzygnięcia nie można zostawić). – Dotychczas Krajowej Radzie nigdy się nie zdarzyło równo ocenić kilku wniosków – podkreśla Zarębski.
– To wyłom w działalności KRRiT – mówi Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej Grupy ZPR. Należące do ZPR Radio Eska (Grupa Radiowa Time) jest jednym z czterech nadawców, których regulator chce zaprosić do przetargu na wolną częstotliwość w Gdańsku (87,8 MHz). W uchwale podjętej na posiedzeniu KRRiT w końcu czerwca br. czytamy, że pozostali to: Grupa Radiowa Agory, Eurozet Radio i Multimedia (Grupa RMF). Wygra ten, kto zaproponuje wyższą opłatę koncesyjną. – Jeśli dostaniemy zaproszenie do przetargu, weźmiemy w nim udział – deklaruje Andrzej Mielimonka, prezes spółki Multimedia. Radio Eska decyzji jeszcze nie podjęło. – Musimy to jeszcze przemyśleć. To samo radziłbym zresztą Krajowej Radzie, bo wchodząc w procedurę przetargową, regulator pozbawi się możliwości kreowania rynku. Zamiast programu czynnikiem decydującym stanie się cena, co faworyzuje radia należące do zachodnich koncernów – uważa Zbigniew Benbenek.
Konkurs na częstotliwość w Gdańsku jeszcze wiosną ub.r. ogłosiła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w poprzednim składzie. Regulator ustalił wtedy, że nowa rozgłośnia w Gdańsku ma emitować całodobowy program o charakterze uniwersalnym dla słuchaczy 50+. Musi też poruszać tematykę lokalną, dotyczącą Gdańska i okolic, nadawać własne serwisy informacyjne i audycje publicystyczne o miejscowych problemach. Po analizie wniosków Krajowa Rada w czerwcu br. (w międzyczasie zmienił się jej skład) stwierdziła, że czterech nadawców zaproponowało równie dobry program i wobec tego nie sposób rozstrzygnąć, komu przyznać prawo 10-letniego nadawania w Gdańsku. Przy czym spośród startujących w konkursie radio adresowane do słuchaczy 50+ ma obecnie tylko Agora (Radio Pogoda) i tę właśnie sieć nadawca chciałby rozszerzyć. Jak podał Press.pl, Radio Eska chce uruchomić w Gdańsku rozgłośnię pod nazwą Radio Gold, Multimedia – RMF Nostalgia, a Eurozet zaplanował poszerzenie zasięgu Radia Zet Gold, które zmieni się w Meloradio (odpowiedni wniosek czeka na decyzję KRRiT). – Jesteśmy na etapie analizy dokumentacji przetargowej i nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji co do udziału w przetargu – informuje Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory. Nie zdecydował się też jeszcze Eurozet, który czeka na formalne ogłoszenie przetargu.
Agora walczyła już kiedyś o przetarg. Głównym oponentem była wtedy... Krajowa Rada. Chodziło o częstotliwości w Łodzi, którą KRRiT w 2008 r. przyznała Radiu PiN (już nie istnieje). Agora uważała, że jej Radio Roxy spełniało warunki konkursu równie dobrze jak PiN, więc regulator powinien zarządzić przetarg. KRRiT odrzuciła odwołanie nadawcy. Argumentowała m.in., że Radio PiN, w przeciwieństwie do Roxy, nie ma w Łodzi swojego odpowiednika, więc do rozstrzygnięcia sprawy wystarczy konkurs piękności.
– Mamy świadomość, że była taka sprawa – przyznaje przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. – Teraz sytuacja jest inna – zapewnia. – Zdarzało się, że nadawca wygrał konkurs dzięki ambitnemu wnioskowi, a potem sprzedał radio innemu. Może więc lepiej, żeby sprzedaży dokonała bezpośrednio Krajowa Rada? – zastanawia się Andrzej Zarębski.