Przepisy dekoncentracyjne powinny objąć wszystkie rynki medialne: prasę, internet, radio i telewizję - ocenił w czwartek w Radiu Zet wiceminister kultury Jarosław Sellin. Zaznaczył jednocześnie, że największy problem jest na rynku prasy lokalnej i regionalnej.

"Żaden poważny kraj UE, gdzie są zasady wolnego przepływu kapitału, usług, towarów itd., nie pozwala sobie na to, żeby kapitał zagraniczny - zwłaszcza kapitał wyłącznie niemalże z jednego kraju - tak silnie dominował w jakimiś segmencie medialnym, jak w Polsce na to pozwolono" - powiedział wiceminister.

Ocenił, że w prasie lokalnej i regionalnej jest nadmierna koncentracja właścicielska kapitałowa. "Jeśli zsumujemy nakłady prasy regionalnej i lokalnej w całej Polsce to się okazuje, że prasa wydawana przez koncerny niemieckie (...) to ok. 90 proc. wszystkich gazet wydanych na poziomie regionalnym i lokalnym" - szacował.

Wskazywał, że zarówno Niemcy, jak i Francja "regulują, żeby nie było nadmiernej koncentracji". "A w ramach walki z nadmierną koncentracją jest też oczywiście pilnowanie, żeby takiej koncentracji nie było ze strony kapitału zagranicznego" - powiedział.

Sellin pytany, czy nowe przepisy dekoncentracyjne powinny objąć wszystkie rynki medialne - czyli prasę, internet, radio i telewizję - odpowiedział: "Uważam, że wszystkie, ale problemu takiego dużego w tych innych segmentach nie mamy, jak na rynku prasy lokalnej i regionalnej".

"W Niemczech jest komisja ds. koncentracji mediów, która co trzy lata wydaje raport i sprawdza, czy ktoś w ramach gry wolnorynkowej nie ma za dużo potencjału, jeśli chodzi o docieranie do pewnej skali audytorium, i zmusza tego właściciela do sprzedaży pewnych rzeczy, bo ma za dużo" - powiedział Sellin. Dopytywany, czy jego zdaniem takie rozwiązanie powinno być wprowadzone także w Polsce, odpowiedział: "Uważam że to jest zdrowy kraj pod tym względem. (...) Powinniśmy na dobrych wzorach się wzorować".

"Rozważamy, czy (przyjmiemy) bardziej rozwiązania francuskie, czy niemieckie, czy jakiś +miks+ tych rozwiązań. Ale wzorujmy się na poważnych krajach, które poważnie pilnują swojego interesu narodowego" - zaznaczył.