Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że wartość ubezpieczenia OC w Polsce drastycznie wzrasta. Jak dodał, kierowcy szukają odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że nagle, z dnia na dzień, ubezpieczenie OC, drożeje o kilkadziesiąt procent.
Zdaniem posła PO, rząd powinien wyjaśnić, w jaki sposób czynniki ekonomiczne wpływają na koszty obowiązkowych ubezpieczeń OC. "Kierowcy powinni uzyskać rzetelną informację na temat tego, skąd biorą się podwyżki" - podkreślił.
Posłanka PO Izabela Leszczyna oceniła, że są trzy powody znaczącej podwyżki ubezpieczeń OC: po pierwsze - wprowadzenie podatku bankowego, który obowiązuje od 1 lutego, a za który płacą klienci banków i firm ubezpieczeniowych, po drugie - znaczące spadki na giełdzie papierów wartościowych, po trzecie - działania PiS na rzecz repolonizacji banków. "Dla wicepremiera Mateusza Morawieckiego ważne jest, żeby bank był polski, może być drogi, byleby był polski. Za repolonizację banków płacą także kierowcy, ponieważ PZU musi mieć pieniądze na (zakup) kolejnego banku" - zaznaczyła.
Leszczyna zaapelowała do przewodniczącego sejmowej komisji finansów publicznych Jacka Sasina (PiS) o wezwanie na posiedzenie komisji przedstawiciela PZU, aby wyjaśnił, dlaczego jego firma podnosi składki na ubezpieczenia OC.
Sasin powiedział w poniedziałek PAP, że nie wyklucza, iż zwoła posiedzenie komisji, na które zostanie zaproszony przedstawiciel PZU. Podkreślił jednocześnie, że nie jest w stanie zwołać posiedzenia komisji w trybie pilnym, ponieważ harmonogram prac komisji jest już ustalony. "Przede wszystkim PZU samo powinno odnieść się do wezwania polityków PO, jeżeli takiego odniesienia nie będzie lub gdyby ono było nieprzekonywujące, wtedy moglibyśmy rozważyć zwołanie posiedzenia komisji" - zaznaczył.
10 listopada członek zarządu spółki PZU Roger Hodgkiss mówił, że aby dostosować poziom OC do szkodowości, wszyscy ubezpieczyciele zwiększyli ceny; PZU podniósł ceny, ale mniej niż cały rynek - mówił podczas konferencji wynikowej Grupy PZU. Na szczęście widzimy koniec tej wojny cenowej - dodał.
"Nam zależy, aby dostosować cenę do ryzyka, a nie podnosić wszystkim za wszelką cenę, by wykazać lepszy wynik" - dodał członek zarządu Tomasz Kulik. "Chcielibyśmy - ale proszę tego nie traktować jako deklarację - osiągnąć rentowność w tym segmencie w 2017 r.".
Wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Dorota Karczewska odpowiadając w połowie listopada w Sejmie na pytania posłów PO w sprawie gwałtownego wzrostu cen ubezpieczeń komunikacyjnych, powołała się na wyliczenia KNF, z których wynika, że na skutek podwyżki, średnio ceny AC i OC wzrosły dotychczas o 20-30 proc. Podkreśliła, że jeśli cena polis nie wzrośnie, to nastąpi petryfikacja stanu nierentowności ubezpieczeń komunikacyjnych, co w dalszej perspektywie może stanowić zagrożenie dla stabilności systemu ubezpieczeń i wypłaty odszkodowań.
Karczewska przekazała dane, z których wynika, że na koniec 2015 r. miała miejsce "najwyższa strata techniczna w historii polskiego rynku ubezpieczeniowego w wysokości prawie jednego miliarda złotych". Wiceprezes UOKiK zaznaczyła, że łączna strata w OC za lata 2011-16 wyniosła prawie 4 mld zł. (Wynik techniczny to różnica między wypłatą odszkodowań a zebraną składką).
Premier Beata Szydło pytana podczas konferencji o ewentualną interwencję rządu w związku z gwałtownym wzrostem cen na rynku obowiązkowych polis komunikacyjnych OC, deklarowała, że czeka właśnie na rozstrzygnięcia z UOKiK. "Prowadzi i przygląda się całej sprawie UOKiK, czyli ta instytucja, która jest do tego jak najbardziej upoważniona. Czekam na rozstrzygnięcia, które z UOKiK zostaną przedstawione" - powiedziała premier.
Również w czwartek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów odpowiadając na pytanie PAP o działania Urzędu w związku ze wzrostem składek z tytułu OC wskazał, że oceniając dotychczasowe sygnały od konsumentów oraz z rynku wydaje się, że na obecne podwyżki OC w przeważającej części miały wpływ czynniki ekonomiczne.