"Jeżeli sąd uzna klauzulę za niedozwoloną, to bank odda konsumentom, którzy złożyli pozew, pobraną opłatę" - poinformował Urząd.
Jak wyjaśnia UOKiK, chodzi o spór konsumentów spłacających kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego z mBankiem. "Klienci banku domagają się zwrotu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Powołują się na to, że klauzula stosowana przez mBank została wpisana do rejestru klauzul niedozwolonych (numer 6068). Sprawa toczy się w Sądzie Rejonowym w Warszawie" - napisano w komunikacie.
"Nasze wątpliwości budzi przede wszystkim brak ważnych dla klientów informacji np. o ich prawach, obowiązkach i o tym, kto jest rzeczywistym beneficjentem ochrony ubezpieczeniowej. Dlatego uznaliśmy, że postanowienie stosowane przez mBank jest niedozwolone – mówi cytowany w środowym komunikacie prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał.
Według UOKiK kwestionowane postanowienia są sprzeczne z dobrymi obyczajami, ponieważ: obciążają konsumenta kosztami, ale z ich treści nie wynika, kto skorzysta z ubezpieczenia; klienci nie zostali poinformowani o możliwym ryzyku regresu w stosunku do nich (taka informacja ma duże znaczenie dla konsumentów, ponieważ regres oznacza to, że gdyby ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie, to ma prawo do jego zwrotu od konsumentów); na podstawie klauzul stosowanych przez mBank klienci musieliby opłacić składkę, nawet gdyby spłacili wymaganą część kredytu. Jak dodaje Urząd, "bank w takiej sytuacji mógł żądać zwrotu składki od ubezpieczyciela, ponieważ ochrona ubezpieczeniowa nie była już potrzebna", a kredytobiorcy nie mieli takiej możliwości.
Poprzednich pięć istotnych poglądów w sprawie UOKiK wyraził w związku z procesami frankowiczów z mBankiem i Euro Bankiem.
Pierwszy istotny pogląd UOKiK w sprawie frankowiczów wiązał się ze sporem dotyczącym oprocentowania rat umów. Chodzi w nim o zapis umowy, który stanowi, że „zmiana wysokości oprocentowania kredytu może nastąpić w przypadku zmiany stopy referencyjnej określonej dla danej waluty oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego w kraju (lub krajów zrzeszonych w Unii Europejskiej), którego waluta jest podstawą waloryzacji”. W ocenie klientów banku powodował on, że przy niekorzystnej dla nich zmianie tych parametrów bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej – nie obniżał go lub obniżał w niewystarczającym stopniu. UOKiK podzielił to przekonanie, oceniając, że zawarte w umowach postanowienie dotyczące powodów zmiany oprocentowania jest niedozwolone i może powodować nieważność całej umowy.
Drugi istotny pogląd dotyczył postanowień umownych stosowanych przez mBank w umowie kredytu waloryzowanego do franka szwajcarskiego. To pożyczka udzielana w złotych, w której kwota kapitału jest przeliczana na walutę obcą i stanowi podstawę ustalania wysokości raty kapitałowo-kredytowej. Wysokość comiesięcznych zobowiązań jest określana we franku szwajcarskim, jednak ich spłata następuje w walucie polskiej – po uprzednim przeliczeniu według ustalonego przez bank kursu franka.
Dwa z zakwestionowanych przez UOKiK postanowień dawały bankowi możliwość dowolnego ustalania wartości kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego, na podstawie których waloryzowano odpowiednio kwotę kredytu i wysokość rat kapitałowo-odsetkowych. Według Urzędu bank nie wskazał, jakimi kryteriami kierował się przy ustalaniu tych kursów. UOKiK podzielił pogląd kredytobiorców, że są to postanowienia niedozwolone, gdyż bank przyznał sobie uprawnienie do jednostronnego ustalania wskaźnika wpływającego na wysokość świadczeń stron, a konsumenci nie mieli możliwości zweryfikowania kryteriów przyjętych przez przedsiębiorcę.
Trzecia z zakwestionowanych klauzul - zdaniem urzędu - nieprecyzyjnie określała przesłanki zmiany oprocentowania kredytu, m.in. uprawniała bank do podjęcia arbitralnej decyzji co do jego wysokości i nie wskazywała, jakie parametry mogą na nie wpłynąć. W efekcie konsumenci nie byli w stanie przewidzieć, kiedy i w jakim zakresie bank może podwyższyć ratę kredytu, ani sprawdzić zasadności działań przedsiębiorcy.
W trzecim istotnym poglądzie w sprawie frankowiczów Urząd uznał, że klauzule, które nieprecyzyjnie wskazują przesłanki zmiany oprocentowania kredytu, są niedozwolone.
Wniosek w tej sprawie złożyli konsumenci, którzy zaciągnęli w mBanku kredyt hipoteczny we franku szwajcarskim. W 2013 r. złożyli oni pozew przeciwko bankowi. Kredytobiorcy zakwestionowali klauzule, które nieprecyzyjnie określały możliwość zmiany oprocentowania pożyczki. W 2015 r. sąd pierwszej instancji uznał, że klauzula nie była abuzywna. W uzasadnieniu stwierdził m.in., że konsumenci nie wykazali, czy w wyniku zmiany oprocentowania ponieśli szkodę. Po złożeniu apelacji sprawa jest w tej chwili rozpatrywana przez sąd drugiej instancji. Ze stanowiskiem sądu rejonowego nie zgodził się UOKiK.
Czwarty istotny pogląd w sprawie frankowiczów dotyczył sporu z Euro Bankiem. UOKiK zgodził się z konsumentami, że klauzule dot. zasad określania kursu wymiany walut są nieprecyzyjne, a więc niedozwolone.
Wniosek w tej sprawie złożyli konsumenci, którzy zaciągnęli w Euro Banku kredyt hipoteczny waloryzowany kursem franka szwajcarskiego. Sprawa toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach od marca 2016 roku. Konsumenci domagają się unieważnienia wykonalności bankowego tytułu egzekucyjnego wydanego przez bank. Powołują się na to, że klauzule dotyczące zasad określania kursu wymiany walut są nieprecyzyjne, a więc niedozwolone. Zgodnie z kwestionowanymi klauzulami, Euro Bank określa kursy kupna i sprzedaży walut w tabeli, do której odsyła konsumenta.
Urząd jest zdania, że Euro Bank nie powinien dowolnie kształtować kursów wymiany walut.
W piątym istotnym poglądzie w sprawie UOKiK zgodził się z konsumentami, że postanowienia określające wysokość oprocentowania i sposób ustalania kursów wymiany walut są zbyt ogólne, czyli niedozwolone. Chodziło o spór frankowiczów z mBankiem.
"Uznaliśmy, że sprzeczne z dobrymi obyczajami jest to, że bank nie informuje precyzyjnie o okolicznościach zmiany oprocentowania oraz zasadach ustalania kursów walut. Klienci nie mogą sprawdzić, czy zmiany są uzasadnione. To na nich zostało przeniesione ryzyko wieloletniej umowy o kredyt. Wpływa to negatywnie na ich sytuację finansową" - mówił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał.
Jak informował Urząd, sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Łodzi.