Według informacji PAP listy do Komisji w sprawie polskiej ustawy wysłały dwa banki obecne na polskim rynku: Commerzbank i Raiffeisen. Banki obawiają się, że planowane przepisy naruszają unijną swobodę przepływu kapitału. Jeśli ustawa zostanie ostatecznie przyjęta, to KE będzie musiała się jej przyjrzeć, by odpowiedzieć na zastrzeżenia banków.

W piątek rzeczniczka KE Lucia Caudet potwierdziła, że Komisja otrzymała listy od banków w sprawie projektów ustaw o kredytach frankowych - nie tylko w Polsce, ale także w Chorwacji; rząd chorwacki w czwartek przyjął projekt ustawy przewidującej przewalutowanie kredytów zaciągniętych we frankach szwajcarskich na chorwacką kunę.

"Uważnie śledzimy sytuację związaną z kredytami hipotecznymi w Chorwacji, a także w Polsce. Zdajemy sobie sprawę z trudności spowodowanych aprecjacją franka szwajcarskiego. Ochrona narażonych na trudności konsumentów jest ważnym celem naszej polityki. Faktycznie, otrzymaliśmy listy od kilku banków" - powiedziała Caudet na konferencji prasowej.

Zastrzegła, że kwestionowane przepisy to na razie projekty, dlatego jest zbyt wcześniej na to, by KE się do nich ustosunkowała.

"Mogę jednak przypomnieć, że w warunkach wspólnego rynku działania podejmowane przez rządy krajów członkowskich muszą być zgodne z prawem UE, w tym z zasadą swobody przepływu kapitału" - podkreśliła Caudet.

Działania rządów, które grożą ograniczeniem swobody przepływu kapitału, "muszą być uzasadnione nadrzędnym interesem, proporcjonalne i zrównoważone" - dodała.

Projekt ustawy "o frankowiczach" przygotowany został przez klub PO. Wpłynął do Sejmu w lipcu. Miał pomóc w rozwiązaniu problemów posiadaczy hipotecznych kredytów walutowych (głównie frankowych), którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zwłaszcza po wzroście kursu franka w styczniu br.

Projekt przewidywał, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. w szwajcarskim franku. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miał umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

Ustawa została gruntownie zmieniona podczas sejmowego głosowania 5 sierpnia. W pierwotnej wersji projektu koszty przewalutowania miały być dzielone pół na pół - na kredytobiorców i banki. Jednak posłowie niespodziewanie przegłosowali poprawkę SLD, która 90 proc. tych kosztów przerzuca na banki.

Senat na początku września wniósł do ustawy m.in. poprawkę przywracającą pierwotny zapis, że koszty przewalutowania kredytów frankowych w połowie miałyby płacić banki, a w połowie kredytobiorcy. Teraz ma rozpatrzyć ją Sejm.

Do 21 marca 2016 r. państwa unijne mają wdrożyć przyjętą niedawno dyrektywę w sprawie kredytów hipotecznych. Przewiduje ona powszechne prawo do przewalutowania lub alternatywnych działań służących ograniczeniu ryzyka walutowego. Zgodnie z dyrektywą kredytobiorca powinien zostać ostrzeżony, jeśli wysokość raty lub suma zaległego kredytu zmienia się o ponad 20 proc. ze względu na wahania kursów walut. Przed podpisaniem umowy o kredyt klient będzie musiał zostać ostrzeżony przed potencjalnym ryzykiem towarzyszącym kredytom w walutach obcych.