Prawo chroni konsumentów przed negatywnymi skutkami wystawienia weksla in blanco. W dużo gorszej sytuacji znajduje się jednak przedsiębiorca, który sam musi zadbać o swoje interesy
/>
– Głównym instrumentem, który będzie służył przyspieszeniu i zapewnieniu efektywności dochodzenia należności banku, będzie wystawianie przez kredytobiorców weksli in blanco dla niskokwotowych kredytów – zapowiedział na konferencji prasowej Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich. Była to reakcja na uchylenie przez Trybunał Konstytucyjny przepisów o bankowym tytule egzekucyjnym (wyrok z 14 kwietnia br., sygn. akt P 45/12).
Tymczasem już obecnie sporo osób ma problemy z mechanizmami prawa wekslowego (Dz.U. z 1936 r. nr 37, poz. 282 ze zm.).
– Przypadek, w którym zapomniany przez nas weksel może być źródłem poważnych kłopotów, nie jest ani wydumany, ani odosobniony – ostrzega Włodzimierz Głowacki, radca prawny, wspólnik w kancelarii Głowacki i Wspólnicy.
Przekonał się o tym jeden z naszych czytelników. W trakcie urlopu dowiedział się, że z jego rachunku prowadzona jest egzekucja, w ramach której komornik ściągnął wszystkie dostępne środki – ok. 2 mln zł. Czytelnik ze zdziwieniem przyjął wiadomość, że został przeciwko niemu wydany nakaz zapłaty z weksla wystawionego na rzecz spółki, której nazwę usłyszał pierwszy raz w życiu. Zorientował się, że chodzi o weksel wręczony wiele lat temu kontrahentowi. Miał on stanowić zabezpieczenie ewentualnych roszczeń z konkretnej transakcji. Do weksla zostało sporządzone porozumienie, które określało, kiedy może być z niego zrobiony użytek. Dlatego nasz czytelnik nie interesował się jego losami. I to był błąd.
Bez zwrotu
Praktyka pokazuje, że przypadek naszego czytelnika nie jest odosobniony. Jak podkreśla mecenas Głowacki, bardzo często weksle nie są zwracane wystawcy po wygaśnięciu umowy, którą zabezpieczają.
– Stwarza to ryzyko dostania się weksla w niepowołane ręce i użycia w celu wyłudzenia od wystawcy czasem znacznych sum – przestrzega.
I tak też było w opisywanym przypadku. Wystawiony przez czytelnika weksel został bowiem zbyty na rzecz kancelarii prawnej, która z kolei przeniosła go na założoną przez siebie spółkę. I to dopiero ona wystąpiła do sądu o wydanie nakazu zapłaty. I sądu nie interesowało, kto i w jakim celu weksel pierwotnie wystawił. Zadziałał art. 17 prawa wekslowego stanowiący, że osoby, przeciw którym dochodzi się praw z weksla, nie mogą zasłaniać się zarzutami, opartymi na swoich stosunkach osobistych z wystawcą lub z posiadaczami poprzednimi.
– Dlatego też sąd nie będzie badał, kto i w jakim celu po raz pierwszy wszedł w posiadanie weksla. Takie są bowiem specyfika i rygoryzm postępowania nakazowego z weksla. Wskazywanie, że weksel wręczono przed laty na zabezpieczenie kredytu, który został spłacony, dla sądu pozbawione będzie znaczenia. Wierzycielem jest teraz zupełnie inny podmiot, który nabył weksel i dochodzi zapłaty – tłumaczy mec. Głowacki.
Koniec końców naszemu czytelnikowi – kosztem czasu i nerwów – udało się wykaraskać z tych wekslowych tarapatów. Prawnikom udało się wykazać, że przenosin weksla dokonywano w złej wierze, czyli po to, aby wystawca nie mógł się bronić, iż wierzytelność, którą miał zabezpieczać weksel, nie istnieje.
Ochrona konsumentów
Tymczasem jest pewne, że po 1 sierpnia 2016 r. weksle będą wykorzystywane częściej niż dotychczas. Wówczas bowiem stracą moc przepisy o BTE. Czy to oznacza ryzyko dla klientów banków?
– Weksle są bardzo precyzyjnym i niebezpiecznym narzędziem. Prawa z weksla bardzo łatwo jest przenosić na inne podmioty, co ułatwi współpracę banków z firmami windykacyjnymi – zauważa dr Andrzej Jakubiec, adwokat z kancelarii Janeta Jakubiec Węgierski i wykładowca na Uniwersytecie Łódzkim.
W dużo lepszej sytuacji znajdą się osoby, które nie prowadzą działalności gospodarczej. Bank bowiem musi traktować ich jak konsumentów i – żądając podpisania weksla – stosować regulacje ustawy o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1497 ze zm.).
– Zgodnie z nimi bank nie może przyjąć od konsumenta weksli innych niż z klauzulą „nie na zlecenie”, „bez indosowania (bez możliwości przeniesienia praw z weksla – red.) lub równoważną, a także przenieść weksla na inną osobę – tłumaczy Anna Rogowska, radca prawny z kancelarii R. Jedynak, A. Rogowska. I dodaje, że jeżeli mimo to bank dopuści się zbycia weksla w drodze indosu, obowiązany będzie do naprawienia poniesionej przez konsumenta szkody związanej z zapłatą na rzecz innej osoby.
Jednak zdaniem dr. Jakubca ochrona ta i tak jest zbyt słaba.
– O ile nie jestem zwolennikiem zbytniego pobłażania konsumentom, to akurat w zawiłościach prawa wekslowego, niezrozumiałego często dla przeciętnego prawnika i napisanego językiem bliższym czasom średniowiecznych kronikarzy niż współczesnemu (zostało ono uchwalone w 1936 r. – red.) mocniejsza ochrona byłaby czasami przydatna – uważa.
Najwięcej problemów z wekslami mogą mieć jednak mali przedsiębiorcy, którzy nie korzystają na co dzień z usług prawników. Im pozostaje jedynie zachowanie najdalej idącej czujności przy podpisywaniu weksli.
– Wyrazem tego będzie sporządzenie precyzyjnej deklaracji wekslowej określającej, kiedy i w jaki sposób weksel można uzupełnić; zamieszczenie w wekslu zastrzeżenia, iż jest to weksel płatny „na rzecz, lecz nie na zlecenie”, co uniemożliwi jego przeniesienie w sposób abstrakcyjny, wreszcie wskazanie w treści weksla, że jest to weksel na zabezpieczenie, co podkreśli jego związek z umową – wylicza mec. Głowacki.