Do Sądu Najwyższego trafiło pytanie o sytuacje, w których umowę kredytu walutowego zawarły dwie osoby, ale z powództwem przeciw bankowi wystąpiła tylko jedna z nich. Kluczowe jest ustalenie, czy w takich sprawach muszą występować wszyscy kredytobiorcy, czy też może tylko jeden z nich.
Do Sądu Najwyższego trafiło pytanie o sytuacje, w których umowę kredytu walutowego zawarły dwie osoby, ale z powództwem przeciw bankowi wystąpiła tylko jedna z nich. Kluczowe jest ustalenie, czy w takich sprawach muszą występować wszyscy kredytobiorcy, czy też może tylko jeden z nich.
Zagadnienie prawne postanowił przedstawić Sąd Apelacyjny w Warszawie, który rozpoznaje apelację banku od wyroku w sprawie frankowej (sygn. III CZP 156/22). W 2008 r. powódka razem z drugą osobą zawarła z bankiem umowę kredytu denominowanego. Kredytobiorcy następnie porozumieli się między sobą, że wszystkie raty będzie spłacała z własnego majątku tylko powódka. Nieruchomość będąca zabezpieczeniem kredytu także była wyłącznie jej własnością. W 2018 r. kobieta wniosła do sądu pozew o stwierdzenie nieważności umowy ze względu na obecność w niej niedozwolonych postanowień dotyczących sposobu ustalania kursu, po którym miały być dokonywane spłaty. Domagała się też zwrotu uiszczonych do tej pory rat. Sąd przychylił się do żądania stwierdzenia nieważności i nakazał pozwanemu bankowi zapłatę na rzecz powódki 250 tys. zł oraz 175 tys. franków szwajcarskich wraz z odsetkami za opóźnienie.
W apelacji bank stwierdził, że sąd okręgowy naruszył przepisy kodeksu postępowania cywilnego o współuczestnictwie koniecznym ze względu na fakt, że drugi kredytobiorca wprawdzie złożył oświadczenie o przystąpieniu do sprawy, ale zrobił to po ustawowym terminie wynoszącym dwa tygodnie od doręczenia zawiadomienia o toczącym się procesie. Sąd apelacyjny doszedł do wniosku, że w takim razie należy rozstrzygnąć, czy w sprawie występowało współuczestnictwo konieczne. Jeśli tak, to wyrok sądu I instancji trzeba byłoby uchylić ze względu na naruszenie przepisów postępowania. Powództwo wniesione przez tylko jednego ze współuczestników koniecznych nie może być bowiem uwzględnione.
Sąd wskazał w uzasadnieniu pytania, że w orzecznictwie są reprezentowane dwa poglądy dotyczące współuczestnictwa w sprawach o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej. Zgodnie z jednym z nich takie żądanie muszą zgłosić wszyscy kredytobiorcy, bo wyrok stwierdzający nieważność ze swej istoty musi dotyczyć niepodzielnie wszystkich stron umowy. Inaczej – twierdzą zwolennicy tego stanowiska – dochodziłoby do wewnętrznej sprzeczności wyroku.
Przeciwny pogląd, zdaniem sądu zadającego pytanie bardziej przekonujący, głosi, że każda z osób, która była stroną umowy kredytowej, może samodzielnie dochodzić stwierdzenie jej nieważności. Przytaczając argumenty na rzecz takiego stanowiska, sąd powołuje się na postanowienia unijnego prawa konsumenckiego i Karty praw podstawowych UE, wskazując, że wymaganie udziału w procesie wszystkich kredytobiorców może być nieproporcjonalne i ograniczać prawo do sądu.
Ze względu na przywołane sprzeczności sąd postanowił poprosić o dokonanie wykładni przepisów SN. Jak uważa zadająca pytanie sędzia, o istotnym znaczeniu problemu decyduje długotrwałość stosunków prawnych powstałych na mocy umów kredytowych. Ze względu na nią podczas spłacania kredytu może dochodzić do różnych zmian w relacjach między kredytobiorcami, jak np. ustanie związku między nimi.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama