O płatnościach mobilnych jest głośno od dawna, ale dopiero po wdrożeniu przez MasterCarda oraz Visę nowych rozwiązań i uruchomieniu przez banki systemu Blik będzie można korzystać z nich powszechnie
To będzie gorąca jesień na rynku płatności mobilnych w Polsce. Przede wszystkim za sprawą Polskiego Standardu Płatności. Spółka powołana przez sześć największych polskich banków ma uruchomić lokalny system umożliwiający płacenie telefonem pod marką Blik. Ma ruszyć lada moment. – Czekamy już tylko na zgodę Narodowego Banku Polskiego. Gdy tylko ją uzyskamy, rozpocznie się przyłączenie banków do PSP i testy startowe systemu – deklaruje Adam Malicki, prezes PSP. Dodaje, że powstanie kierowanej przez niego spółki to pierwsza tak wielka inicjatywa na polskim rynku finansowym od czasu powołania na początku lat 90. ubiegłego wieku Krajowej Izby Rozliczeniowej. Dzięki udziałowi w przedsięwzięciu Alioru, Banku Śląskiego, BZ WBK, mBanku, Millennium i PKO BP, Blik już na starcie będzie miał ponad 17 mln potencjalnych użytkowników. Tyle rachunków osobistych prowadzą wspomniane banki. Klienci dostaną dostęp do ponad 10 tys. bankomatów i będą mogli płacić za zakupy w niemal 100 tys. punktów handlowo-usługowych.
Blik zbudowany będzie na bazie funkcjonującego już w PKO BP systemu IKO. Po uruchomieniu aplikacji generuje ona sześciocyfrowy kod, który należy wprowadzić np. do terminala płatniczego. I to będzie na początku największa bolączka tego rozwiązania, bo choć nie zajmuje to zbyt wiele czasu, to trwa dłużej niż płatność zbliżeniowa kartą. W przyszłości transmisja kodu ma się odbywać się poprzez moduł zbliżeniowy telefonu, co znacznie uprości i skróci czas transakcji. Na razie pod tym względem systemowi Blik będzie trudno konkurować z płatnościami mobilnymi NFC, oferowanymi przez MasterCarda, a wkrótce także przez Visę.
Biuro prasowe ING Banku Śląskiego potwierdziło, że w ciągu kilku tygodni uruchomi wraz z siecią Orange pierwsze w Polsce rozwiązanie mobilne, oparte na module zbliżeniowym telefonu oraz danych karty płatniczej umieszczonych na karcie SIM komórki.
Takie rozwiązanie ma jednak istotną wadę – aby skorzystać z płatności mobilnych NFC, trzeba być nie tylko klientem banku, który je oferuje, ale jednocześnie telekomu, który z tym bankiem współpracuje. Dotychczasowe doświadczenia MasterCarda pokazują, że to nie lada kłopot. Organizacja ta od niemal dwóch lat oferuje swoje rozwiązanie we współpracy z Orange, T-Mobile i kilkoma bankami, ale dotychczas skorzystało z niego co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy klientów. Być może jednak drugie życie mobilnemu NFC dadzą płatności w oparciu o chmurę obliczeniową, które pozwalają na dokonywanie transakcji telefonem bez udziału operatora telefonicznego. Kilka tygodni temu jako pierwsza wdrożyła go w jednym z hiszpańskich banków Visa. Przy okazji zapowiedziano, że jeszcze w tym roku płatności HCE, bo tak je się określa, zostaną uruchomione także w Polsce.
A co na to MasterCard? – Dostrzegamy zalety HCE i pracujemy nad swoim rozwiązaniem w tym zakresie. Uważamy, że na rynku powinny być wszystkie dostępne rozwiązania po to, by konsumenci mogli dokonać wyboru tego lepszego z ich punktu widzenia. Nie wykluczam takiej sytuacji, że w przyszłości na rynku funkcjonować będzie kilka różnych standardów – powiedział niedawno DGP Michał Skowronek, szef MasterCarda na Polskę i kraje bałkańskie. Nieoficjalnie mówi się, że kierowana przez niego firma może pokazać swój pomysł na HCE w naszym kraju już we wrześniu.
Tymczasem o swoją część tortu walczą także niezależni dostawcy płatności mobilnych. Najbardziej znane firmy z tego segmentu w Polsce to SkyCash i mPay. Ten drugi lada moment zaoferuje klientom aplikację na smartfony. – Na razie nie możemy zdradzić konkretnej daty, ale jest to planowane jeszcze w tym roku – powiedział Cezary Mroczkowski z mPaya. Firma działa na razie w oparciu o technologię, która pozwala na dokonywanie transakcji starszymi modelami telefonów.
Blik będzie miał ponad 17 mln potencjalnych użytkowników