Ofiary zamierzają dowieść, że do wyrządzenia szkód przez Amber Gold przyczyniły się zaniechania i błędy ze strony organów władzy publicznej. Prokuratoria Generalna nie wypowiedziała się jeszcze co do zasadności pozwu, ale kwestionuje jego zbiorowy charakter. Uważa, że nie ma wspólnej podstawy roszczeń, dlatego klienci mogą pozwy składać indywidualnie. Reprezentujący poszkodowanych Jarosław Chałas ma w tej kwestii odmienne zdanie . Tłumaczy, że sensem pozwów grupowych jest właśnie zbiorcze potraktowanie sprawy roszczeń, w tym przypadku inwestujących w Amber Gold.
Gdańska firma miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, szczególnie lokat. W połowie sierpnia 2012 roku firma upadła, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy. Sam premier Donald Tusk przyznaje, że niektóre organy państwowe mogły szybciej informować o zagrożeniu. Zastrzega jednak, że większość klientów zgubiła chęć łatwego zysku.
Komitet Stabilności Finansowej zauważył jednak, że wyłudzenie pieniędzy przez Amber Gold było możliwe między innymi dzięki zaniechaniom ze strony instytucji publicznych. Wskazał przede wszystkim na Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ABW, CBŚ i część banków współpracujących z gdańską firmą. To właśnie ten raport przesądził o złożeniu pozwu zbiorowego.
Początek posiedzenia przed warszawskim sądem o 14.00.