Dlatego, zdaniem szefa rządu, na razie nie ma powodów, by podejmować nadzwyczajne kroki zmierzające do stabilizacji kursu. Jeśli złoty jest atakowany przez spekulantów, to interwencja ma sens i przynosi efekty. Gdy kurs zależy od trendów na rynkach światowych, interwencja nie ma sensu, bo najprawdopodobniej będzie nieskuteczna. Niemniej rząd uważnie obserwuje sytuację - zapewnił premier.
W piątek średni kurs euro w Narodowym Banku Polskim wynosił 4 złote 23 grosze, za dolara trzeba było zapłacić 3 złote 11 groszy, a kurs franka szwajcarskiego NBP wycenił na 3 złote 46 groszy.