Rynek płatności mobilnych w Polsce wchodzi w nową fazę. Po „wysypie” kilkunastu systemów w minionych latach, na rynku zaczyna się podział na pierwszą ligę i resztę. Oficjalnie nikt nie chce ze sobą konkurować, wszyscy się uzupełniają, ale jednocześnie zbierają siły. Rok 2014 może być kluczowy na rynku płatności mobilnych w Polsce.

Polski Standard Płatności zmieni wszystko?

ikona lupy />
Andrzej Basiak, prezes Grupy LEW, właściciela mPay. / Media

Do stycznia 2013 roku sytuacja w polskich płatnościach mobilnych była jasna. Istniało wiele systemów mobilnych, opartych o różne rozwiązania, mniej lub bardziej do siebie podobnych. Z jednej strony tworzony przez sześć banków i Krajową Izbę Rozliczeniową wspólny, jednolity system płatności oparty o kody na bazie IKO. Z drugiej organizacje płatnicze VISA i MasterCard, za wszelką cenę chcące przekonać banki do ich rozwiązań płatniczych, powiązanych z kartami płatniczymi. Mieliśmy też iKasę Biedronki, nieco hermetyczne rozwiązanie wyłącznie dla klientów dyskontu oraz wirtualną portmonetkę drugiego co do wielkości banku w Polsce, PeoPay, również umożliwiającą płatności w Biedronce. Reszta systemów to niewielkie rozwiązania, często ograniczające się wyłącznie do e-commerce, płatności za parking czy bilet w tramwaju.

Kilkanaście dni temu prezes PKO BP, Zbigniew Jagiełło zmienił nieco otaczająca nas rzeczywistość. Stwierdził w wypowiedzi dla ISB News: „Liczę, że w II połowie roku bank Pekao SA również dołączy się do tej grupy" (grupy banków wchodzących do Polskiego Standardu Płatności – red. ). Informacja ta jest kluczowa dla konsumentów, bo tym samym dwa największe banki zaoferowałyby swoim klientom wspólny system rozliczeń, niezależny od posiadanych kart, a oparty wyłącznie na koncie osobistym. Pekao nie odrzuciło zaproszenia prezesa Jagiełły, a jedynie w krótkiej nocie poinformowało gazetaprawna.pl że na dzień dzisiejszy są skoncentrowani na rozwoju własnego systemu, ale nie zamykają się na inne opcje… w przyszłości. Decyzja Pekao w tym przypadku może być kluczowa z powodu skali. Aktualnie z aplikacji PeoPay korzysta już prawie 50 tys. użytkowników. IKO informowało o 100 tysiącach użytkowników pod koniec 2013 roku. Takim wynikiem nie może się pochwalić żaden system płatności mobilnych w Polsce.

Dzięki jednolitemu standardowi płatności każda transakcja będzie mogła być zrealizowana w kanale płatności mobilnych, w jak najszerszej sieci w całej Polsce. Co to oznacza? ”Wszyscy uczestnicy systemu, w tym klienci i sprzedawcy, będą mogli jeszcze sprawniej niż dziś realizować płatności, które pod względem kosztów będą konkurencyjne dla obowiązujących na rynku stawek dotyczących innych form płatności bezgotówkowych” – informuje biuro prasowe PKO BP. Chodzi oczywiście o stawki interchange.

VISA i MasterCard – fałszywa dyplomacja?

Organizacje płatnicze, które mocno promują swoje oferty przez kilka ostatnich miesięcy zdawały się nie zauważać, że pod ich nosem tworzony jest regionalny system płatności. W miarę krystalizowania się współpracy polskich banków w tym segmencie, dyplomatycznie informują o zadowoleniu z rozwoju płatności bezgotówkowych w Polsce. „Wszelkie inicjatywy służące rozwojowi obrotu bezgotówkowego traktujemy jako cenne, bo przyzwyczajają one i zachęcają konsumentów do korzystania z nowoczesnych form płatności, zdecydowanie korzystniejszych dla wszystkich zainteresowanych (i całej gospodarki) niż stosowanie nieefektywnej gotówki. Cel w postaci zwalczania gotówki w obiegu jest jak najbardziej słuszny” – informuje Biuro Prasowe VISA.

Jednak organizacja nadal uważa lokalne rozwiązania jako „komplementarne”, a nie „konkurencyjne” wobec rozwiązań Visa Europe. W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel drugiej organizacji płatniczej.

„MasterCard będzie z uwagą przyglądał się inicjatywie budowy Jednolitego Standardu Płatności. Jako firma skupiona na rozwoju innowacyjnych form transakcji, kibicujemy każdemu rozwiązaniu, które ułatwia konsumentom korzystanie z szybkich, bezpiecznych i wygodnych form płacenia za zakupy i usługi, a także które poszerza sieć ich akceptacji” – wtóruje Aleksander Naganowski z MasterCard.

MasterCard uważa, że ich rozwiązania mogą sprawdzić się również i w tym standardzie, nie podaje jednak szczegółów takiej współpracy.

Tak VISA jak i MasterCard pomimo „radości” z sukcesu PKO BP, w 2014 roku będą mocno promować swoje płatności mobilne, odpowiednio V.me i MasterCard Mobile, jak również płatności zbliżeniowe w porozumieniu z operatorami telekomunikacyjnymi. Jednym z banków, który wdroży jako pierwszy wirtualny portfel VISA będzie ING Bank Śląski, co ciekawe jeden z przyszłych sygnatariuszy projektu Polski Standard Płatności.

Biedronka – są płatności mobilne i to wystarczy

Kiedy Biedronka wprowadzała płatności mobilne w październiku 2013 roku, było to spore wydarzenie medialne. Według niektórych miał być to wstęp do umożliwienia płatności kartami. Na razie jednak sieć dyskontów nie zdradza planów na przyszłość, o ile jakiekolwiek poweźmie.

„Od początku rozwijania usługi staraliśmy się umożliwić jak najszerszej grupie klientów dostęp do bezgotówkowej formy płatności przy użyciu telefonu komórkowego. „Prowadziliśmy i prowadzimy rozmowy z wieloma potencjalnymi partnerami. Na obecnym etapie najbardziej satysfakcjonujące rozwiązania wypracowaliśmy z Alior Bank, Getin Bank oraz Bankiem Pekao SA, co zaowocowało aktualną współpracą. Nadal jednak deklarujemy otwartość na rozmowy z potencjalnym nowymi partnerami” – poinformowało nas biuro prasowe Jeronimo Martins.
Płatności mobilne dokonywane w sieci sklepów Biedronka nadal cieszą się sporą popularnością. Po trzech miesiącach od uruchomienia usługi, w sklepach sieci Biedronka dokonano blisko 150 tys. transakcji (iKASA – ponad 80 tys. transakcji, PeoPay – ok. 65 tys. transakcji). Jednak Biedronka nieco zapomniała o promocji swoich płatności. Informacje o usłudze komunikowane są w sklepach wyłącznie za pośrednictwem plakatów i ulotek. Sieć dyskontów ma odpowiedź na taką praktykę.
„Działamy w branży handlowej i naszym celem jest dawanie satysfakcji klientom przy codziennych zakupach. Nie mamy więc na celu, by płatności telefonem zastąpiły płatności gotówkowe – to decyzja naszych klientów, który sposób realizacji transakcji jest dla nich najwygodniejszy” – informuje nas JM.

Inni: Masspay szuka pieniędzy, mPay dostaje drugie życie

Konkurencji na rynku mogą nie wytrzymać mniej znane systemy Ograniczanie się do niewielkich wycinków rynku, funkcjonalności działających tylko w jednym sektorze może skończyć się dla nich finansową porażką. W najgorszej sytuacji jest Masspay, który dopiero 17 września 2013 roku dostał zezwolenie na świadczenie usług płatniczych w charakterze krajowej instytucji płatniczej. „Aktualnie jesteśmy na etapie pozyskiwania niezbędnego finansowania wymaganego przez KNF i ruszamy natychmiast po jego skompletowaniu” – informuje Grzegorz Móżdzyński z Masspaya.

Osobnym wycinkiem rynku są płatności online, gdzie również trwa walka o prymat z płatnościami proponowanymi przez VISA czy MasterCard. A tu jedną z główny sił jest PayU, spółka z grupy Allegro, która dzięki współpracy z platformą aukcyjną umożliwia płatności za zamawiane towary. Dodatkową szansę na rynku dostał nieźle zapowiadający się system mPay, funkcjonujący głównie w e-commerce, ale kiedyś można było nim płacić np. w McDonaldzie. mPay mocno poszedł w płatności w komunikacji miejskiej, dzięki temu razem ze SkyCash jest niekwestionowanym liderem w płaceniu komórką za bilety. Dzięki przejęciu mPaya przez Grupę LEW firma ma zacząć wreszcie zarabiać. Grupa posiada niema 9 tysięcy merchantów posiadających ich terminale, pomiędzy nimi są takie sieci sklepów jak np. Pepco, RTV Euro Agd. To daje spore możliwości dla wykorzystania mPay nie tylko do sprzedaży biletów czy płatności za taksówki.

Przed bitwą o płatności mobilne, pomimo całej tej kurtuazji firm, wyłania się obraz wyczekiwania co zrobią klienci banków, czyli docelowi użytkownicy tych technologii. Firmy oferujące płatności będą musiały zainwestować sporo w rozpropagowanie tych transakcji za pomocą urządzeń mobilnych, oswojenie z nimi klientów, gdyż w którymś momencie zainteresowanie nimi może spaść.

Jeśli chodzi o wybór użytkowników to karta zbliżeniowa czy telefon wyposażony w moduł NFC to rozwiązanie szybsze niż 6 cyfrowy kod generowany, a następnie wstukiwany przez klienta. Dlatego PKO BP i pozostałym bankom w IKO będzie na razie ciężko wygrać ze zbliżeniówkami VISA czy MasterCard, choć nie będą miały problemów z innymi systemami na rynku. Jeśli natomiast PSP spowoduje, że na rynku pojawi się krajowa karta bankowa, wtedy zagrożenie dla organizacji płatniczych w Polsce może realnie wzrosnąć. Tak czy inaczej rok 2014 na rynku płatności bezgotówkowych w Polsce zapowiada się niezwykle ciekawie dla banków jak i dla ich klientów.

Wywiad

Mamy plany rozwoju oraz ekspansji międzynarodowej

Co dalej z usługą mPay?

Nasza usługa cały czas ewoluuje. Obecnie pracujemy nad jej doskonaleniem. Naszym celem jest większa uniwersalność mPaya. W chwili obecnej jest to płatność za pomocą kodu i aplikacja na androida, finalnie stworzymy również aplikację na platformy iOS oraz Windows Phone. Mamy zamiar również zacieśniać współpracę z MasterCard.

Jak wygląda aktualnie dostęp do rynku?

Naszą przewagą konkurencyjną jest wieloletnie doświadczenie rynkowe Grupy Lew. Posiadamy 10 tysięcy terminali i 8 - 9 tysięcy miejsc, w których usługa mPay może być realizowana oraz doskonałe relacje w branży retail.

Za jakie usługi w przyszłości zapłacimy w mPay?

Mówiąc o płatnościach mobilnych, nie możemy się ograniczać wyłącznie do płatności za produkt, bezpośrednio w sklepie. Jest to tylko jedna z linii biznesowych. Klienci chcą dziś płacić także za produkty typu Pay-Per-View, VOD czy muzykę. Działamy w kierunku rozwoju tego sektora, uważam, że jest to sektor przyszłościowy i że właśnie w tym kierunku będą podążały płatności mobilne.

Płatności za bilety to niezwykle ważny segment dla mPay. Jest szansa na rozwój w tym kierunku?

Płatności mobilne za bilet komunikacji miejskiej są prostą i wygodną formą dokonywania opłaty za przejazd. Kto raz spróbował, ten już nie korzysta z innych, starych rozwiązań. Takie mamy opinie płynące z rynku, od naszych klientów. Aby zwiększyć grono użytkowników potrzebna jest jednak silna promocja tej usługi oraz kampania informacyjna. Potencjał do penetracji jest duży. Myślimy nad rozmaitymi rozwiązaniami, w tym również nad m.in. programem lojalnościowym dla naszych klientów.

Plany na dodatkowe przychody dla mPay?

Mamy plany rozwoju oraz ekspansji międzynarodowej. Ministerstwo Gospodarki umożliwiło, aby mPay pojawił się na targach, ekspozycjach organizowanych w niektórych krajach, gdzie płatności mobilne nie są jeszcze rozwinięte. Dzięki temu, będziemy mogli zaprezentować nasz produkt, być może podpisać kontrakty, sprzedać nasz know-how. Jest to duża szansa.

Czy mPay zapłacimy tak jak dziś za pośrednictwem iKasa czy PeoPay w Biedronce?

Chcemy wykorzystywać jak najszerzej wszystkie możliwości, które daje mPay. Jeśli jakaś sieć sklepów, także spośród naszych partnerów, będzie chciał wprowadzić płatności mobilne, to my jesteśmy otwarci i chętni do współpracy.