PKO BP namówiło do współpracy pięć banków z krajowej czołówki i na bazie jego rozwiązania – IKO – stworzą wspólny system umożliwiający płacenie przy użyciu telefonów komórkowych. Ma być gotowy przed Bożym Narodzeniem i dostępny dla prawie 16 mln klientów. Potencjał rynkowy nowej platformy jest duży: wśród instytucji uczestniczących w przedsięwzięciu są 4 z 5 największych banków w Polsce pod względem liczby posiadanych ROR-ów, a cała szóstka ma łącznie prawie 60 proc. rynku rachunków osobistych. Jeśli weźmiemy pod uwagę klientów z dostępem do bankowości elektronicznej, to odsetek ten zwiększa się do ponad 70 proc.

Wspólnym biznesem ma zawiadywać spółka tworzona przez Alior Bank, Bank Millennium, Bank Zachodni WBK, BRE Bank, ING Bank Śląski i PKO Bank Polski, w której żaden bank nie będzie miał dominującej pozycji. Współpracujące banki będą mogły konkurować, tworząc samodzielnie aplikacje mobilne do obsługi systemu czy oferując programy lojalnościowe. Nowy standard autoryzacji i rozliczeń ma być otwarty na wielu uczestników rynku, w tym na inne banki oraz agentów rozliczeniowych. Jak powiedział podczas konferencji prasowej prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło, jeśli za rok o tej porze do systemu będzie należało nadal sześć banków, to będzie to porażka.
W tej chwili na polskim rynku funkcjonuje kilka systemów płatności za pomocą komórek, wykorzystujących różne technologie, ale udział tego typu transakcji w rynku jest praktycznie niezauważalny. Dwa uruchomiły banki. IKO ruszyło w marcu, PeoPay – należący do Pekao – na początku czerwca. Ten ostatni nie zamierza włączyć się we wspólny projekt konkurentów. – Inicjatywa jest na początkowym etapie, nie znamy jej dokładnych założeń, dlatego nie możemy oceniać tego projektu ani wypowiadać się na temat potencjalnych dalszych działań Banku Pekao – powiedziała DGP Katarzyna Karpiuk, rzecznik prasowy Pekao.
IKO teoretycznie jest dostępne dla ponad 6 mln osób, ale dotychczas 40 tys. wykonało za jego pośrednictwem ok. 70 tys. transakcji na 16 mln zł. Klienci PKO mogą płacić komórką w ok. 45 tys. placówek handlowych i usługowych. To niewiele, zważywszy, że karty przyjmowane są w ok. 300 tys. miejsc. Przy rozmiarach przedsięwzięcia szóstki banków sieć akceptacji może jednak zacząć szybko rosnąć. Na razie bazą jest eService, który należy do PKO BP i ma 30-proc. udział w rynku rozliczeń. Trwają jednak rozmowy z kolejnymi agentami i sieciami handlowymi. Argumentem są niższe koszty transakcji niż w przypadku płatności kartami ponoszone przez sprzedawców. Opłata interchange przy płatności kartą wynosi dziś od 1,1 do 1,3 proc. Z nieoficjalnych informacji wynika, że prowizje od transakcji w IKO wynoszą między 0,5 a 0,7 proc., co może mocno uderzyć w Visę i Mastercarda, którym z czasem będą się zmniejszać wpływy z prowizji.
– Te banki, które tworzą nowy system, mają dużą masę – ponad 70 proc. rynku. Pekao ze swoim rozwiązaniem PeoPay zostaje na rynku samotne. Wydaje się, że nie opłaca się tworzyć pobocznych mniejszych rozwiązań, a lepiej skupić się na stworzeniu jednej metody płatniczej, ponieważ tylko wtedy sektor bankowy jest w stanie uzyskać efekt skali – twierdzi Roman Pałac, ekspert z Boston Consulting Group. Zwraca uwagę na presję ze strony klientów i akceptantów, żeby powstał jeden standard zamiast wielu takich, co do których nie wiadomo, czy się przyjmą.