Wprowadzenie do automatów nominałów niższych niż 50 zł to dla operatorów maszyn sposób na wzrost przychodów z prowizji. Coraz więcej bankomatów należących do niezależnych sieci pozwala na wypłaty banknotów 10- i 20-złotowych.
– W około połowie z naszych 900 maszyn można realizować transakcje banknotami 20-złotowymi – mówi Michał Bagiński, rzecznik firmy eCard. W części swoich urządzeń możliwość taką wprowadził także Euronet, właściciel największej sieci bankomatów w Polsce. Wypłaty małymi nominałami można realizować również we wszystkich bankomatach Planet Cash for You.
Drogi dostęp do gotówki / Dziennik Gazeta Prawna
Dlaczego firmom tym zależy na drobniejszych transakcjach? Wynagrodzenie, jakie otrzymują od banków, jest uzależnione od liczby transakcji, a nie ich wartości. Im więcej transakcji, nawet o małych nominałach, tym większe przychody operatorów bankomatów. Starania o wzrost liczby operacji stały się jeszcze ważniejsze, gdy organizacje płatnicze Visa i MasterCard obniżyły prowizje dla operatorów bankomatów z ponad 3 zł do 1,2–1,3 zł od każdej transakcji.
Być może to działania sieci bankomatów spowodowały zauważalny spadek średniej wielkości transakcji gotówkowej, wykonywanej przy pomocy karty płatniczej. Z danych NBP wynika, że w III kw. ub.r. średnia wartość transakcji wynosiła 387 zł, podczas gdy rok wcześniej było to 391 zł. Tymczasem w bankomatach należących do banków zazwyczaj można wypłacić co najmniej 50 zł. Taki limit jest korzystny dla bankowców. – Koszt obsługi transakcji o wartości 50 zł czy 200 zł jest podobny. Z naszego punktu widzenia lepiej, jeżeli klient korzysta z bankomatu rzadziej, ale wybiera większą kwotę – uzasadnia Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego.
Z kolei z punktu widzenia klientów istotne jest to, czy za wypłatę gotówki zapłacą. Większość banków, które mają własną sieć bankomatów, swoim klientom oferuje darmowe wypłaty. Niektóre zaś, które nie mają własnej sieci urządzeń, udostępniają sieci innych operatorów, z których klienci mogą korzystać jak z własnych. W tej sytuacji są np. klienci mBanku, którzy bankomaty Euronetu i BZ WBK mogą traktować jak własne.
Problem pojawia się, gdy trzeba skorzystać z bankomatu obcego banku lub sieci niezależnej, z którą bank nie ma specjalnej umowy. Wtedy bardzo często trzeba zapłacić prowizję, nieraz bardzo wysoką. Ta opłata może być stała, niezależnie od podejmowanej kwoty, jak np. w Aliorze czy Millennium, gdzie wynosi maksymalnie 5 zł. Może też być wyrażona procentowo od wartości transakcji. Wtedy ustalana jest też prowizja minimalna. Tak jest np. w Credit Agricole czy Getin Noble, gdzie koszt wypłaty z obcej maszyny wyceniono na 3,5 proc., z minimum na poziomie 5 zł. Najwyższe minimum na rynku, w wysokości 10 zł, ustalił dla niektórych kart BGŻ.