Stopa zwrotu z ostatniego roku z obligacji wynosiła 8 proc.
Każdy, kto inwestuje dziś w te instrumenty, powinien trzymać kciuki za rząd. Jeśli straci dobrą prasę wśród zachodnich inwestorów, czas liczenia zysków się skończy
Każdy, kto inwestuje dziś w te instrumenty, powinien trzymać kciuki za rząd. Jeśli straci dobrą prasę wśród zachodnich inwestorów, czas liczenia zysków się skończy
/>
Na koniec września średnia stopa zwrotu z ostatnich 12 miesięcy z funduszy obligacyjnych wynosiła 8 proc. – podaje firma Analizy Online.
– To pochodna utrzymującego się dużego popytu z zagranicy na rynku obligacji skarbowych. Taki zysk w skali roku to dużo jak na tę kategorię funduszy – mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance. Na koniec sierpnia aktywa funduszy obligacyjnych wynosiły 28,2 mld zł – o 44 proc. więcej niż na koniec 2011 r.
Od początku roku rentowność papierów dziesięcioletnich spadła o 123 pkt bazowe. Różnica między rentownością polskich dziesięciolatek a podobnych obligacji niemieckich – która jest jedną z miar zaufania zagranicy do polskich papierów – zmalała z około 400 pkt do 318 pkt. A zaangażowanie zagranicznych inwestorów systematycznie rośnie. Na koniec sierpnia wynosiło już ponad 180 mld zł.
MF chce wykorzystać tę dobrą passę i jeszcze w tym roku sfinansować co najmniej 20 proc. przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych. Resort liczy prawdopodobnie na utrzymanie dużego zainteresowania z zewnątrz – i może mieć rację. Kolejna runda luzowania ilościowego w polityce pieniężnej Fed i interwencje na rynku długu Europejskiego Banku Centralnego powodują, że kapitału gotowego inwestować w polski dług jest więcej.
Według analityków i dilerów, z którymi rozmawialiśmy, większa podaż papierów ze strony MF w najbliższych miesiącach może mieć dwa skutki: zatrzyma rajd polskich obligacji (co ograniczy możliwość wzrostu zysków z funduszy), ale równocześnie ustabilizuje rynek w przyszłym roku (co zminimalizuje ryzyko strat). Bo MF, posiadając dużą zakładkę płynnościową, uniezależni się od bieżącej koniunktury i nie będzie musiało emitować obligacji, gdy sytuacja na rynku będzie zła.
– Jeśli w styczniu się okaże, że rzeczywiście MF sfinansowało już 20 – 25 proc. potrzeb na cały rok, może to nawet doprowadzić do kolejnego spadku rentowności. Bo przecież podaż i tak miała być mniejsza niż w tym roku – mówi Maciej Popiel, diler rynku długu w PKO BP.
Przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe to 145 mld zł. W tym roku było to 168,5 mld zł.
Dariusz Lasek, zarządzający funduszami obligacji w TFI Union Investment, mówi, że polityka emisyjna MF ma wpływ na rynek, ale kluczowe dla inwestycji w dług w przyszłym roku będzie utrzymanie zaufania inwestorów. To może być wyzwanie, gdy gospodarka wyraźnie wyhamuje, powodując problemy z dochodami budżetowymi.
– Jeśli się nie uda utrzymać wiarygodności, będziemy mieli bardzo duży problem. Przecena mogłaby być naprawdę spora – mówi Dariusz Lasek.
Dla Bernarda Waszczyka inwestowanie dziś w obligacje i fundusze obligacyjne to inwestycja niepewna. Nasz rozmówca zwraca uwagę, że hossa na tym rynku trwa już dość długo. Czy pomogą zapowiadane przez Radę Polityki Pieniężnej obniżki stóp procentowych (zwykle gdy RPP obniża stopy, zyskują obligacje o najkrótszych terminach zapadalności – rynek dostosowuje ich rentowności do niższych stóp banku centralnego)?
– Efekt spadku stóp procentowych może nie być tak duży, jak go niektórzy oczekują. Być może jeszcze przez kilka miesięcy inwestowanie w fundusze obligacji będzie się opłacać. Ale potencjał dodatkowych zysków jest już ograniczony – mówi Waszczyk.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama