Liczba kredytów konsumpcyjnych udzielanych przez banki nadal szybko spada. W I półroczu było ich niecałe 3 mln wobec blisko 3,6 mln rok temu – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. O dziwo, za tąpnięciem na kredytowym rynku stoją same banki – odkrył BIK i oszacował, że banki do swoich firm pożyczkowych, wyprowadzają miesięcznie ok. 80 tys. kredytów.
ikona lupy />
Liczba i wartość nowo udzielonych kredytów konsumpcyjnych / Media

Mimo usilnych starań nie udaje się precyzyjnie ocenić ilu kredytów i na jaką kwotę udzielają pozabankowe firmy pożyczkowe. BIK-owi udało się jednak oszacować ile kredytów do firm pożyczkowych wyprowadziły ostatnio same banki, zainteresowane, aby w ten sposób uniknąć rygorystycznych wymagań liczenia zdolności kredytowej klientów. W szczególności starają się ominąć obowiązującą od 2011 r. dokuczliwą Rekomendację T, która nakazuje bankom, ale już nie firmom pożyczkowym, badać starannie rzetelność klienta, nie polegać na oświadczeniu o zarobkach i nie udzielić kredytu, jeśli rata przekracza połowę dochodów osób zarabiających nie więcej niż średnia krajowa.

Nakazy te okazały się prawdziwym ciosem dla kredytów ratalnych, które klient często zaciąga pod wpływem impulsu i chce załatwić szybko. Dlatego na rynek nieregulowany banki przenoszą przede wszystkim kredyty związane ze sprzedażą ratalną – wskazuje BIK, po analizie akcji kredytowej instytucji najbardziej zaangażowanych w tego typu produkty. W ciągu półrocza strumień kredytów ratalnych, który popłynął obok banków mógł sięgnąć pół miliona – szacuje Biuro. Tym samym tegoroczne statystyki co do liczby kredytów konsumpcyjnych niewiele różniłyby się od tego jak wyglądał rynek w I połowie zeszłego roku.

ikona lupy />
Rachunki czynne i aktywne w 12 miesięcy po otwarciu rachunku karty / Media

O iluzorycznym spadku nie można już jednak mówić w przypadku kart kredytowych. Z danych BIK wynika, że od końca 2011 do końca maja 2012 liczba czynnych rachunków kartowych zmalała o 285 tys. sztuk. Powód? Banki nie palą się do wydawania nowych plastików, a klienci do używania dopiero co otrzymanych kart.

Gdy w 2010 r. średnio banki dawały miesięcznie ok. 110 tys. nowych kart, w 2011 w granicach 90 tys., to obecnie jest to około 80 tys. Na dodatek aktywacja kart przez osoby, które otrzymały ją w zeszłym roku jest niższa, niż w przypadku osób, które dostały kartę w 2009 i 2010 r. Mimo że można by się spodziewać, że w mniejszej liczbie trafiają one do osób niezainteresowanych ich używaniem.

Jak podaje BIK, karty kredytowe w portfelach ma obecnie 4,9 mln Polaków. Na jedną osobę przypada 1,4 karty. 74 proc. ma jedną kartę, amatorów kilku plastików jest 26 proc. Średni limit kredytowy osoby dysponującej jedną kartą wynosi 4 872 zł. W szczytowym okresie przypadającym na 2009 r. karty kredytowe miało 8,8 mln Polaków.

Halina Kochalska