Instytucje finansowe znów przestały sobie pożyczać. Związek Banków Polskich układa plan, jak to zmienić.
Jak rósł WIBOR i zwiększały się raty kredytu / DGP
Prace ZBP to skutek prośby, jaką skierowała do związku Komisja Nadzoru Finansowego. – Zrobimy konsultacje z przedstawicielami banków. W sierpniu będziemy mieli wstępne wnioski i propozycje działań – zdradza Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP.
Zastój na rynku międzybankowym jest wyraźny. Według danych KNF w 2011 r. z ponad 5 tys. transakcji zaledwie 33 były przeprowadzone na dwa tygodnie i dłużej. Taki stan rzeczy spędza sen z powiek KNF z kilku powodów. Po pierwsze, to problem dla banków, które mają utrudniony dostęp do finansowania działalności. Po drugie, może to być też kłopot dla ich klientów, bo to na podstawie takich transakcji ustalane są stopy rynkowe, a największe banki powinny potem ustalać stawkę WIBOR, będącą bazą dla oprocentowania większości kredytów w złotych.
Skoro banki praktycznie nie pożyczają sobie pieniędzy na dłużej niż tydzień, to np. stawka trzymiesięcznego WIBOR-u może być zawieszona w próżni. W efekcie odsetki płacone od kredytu niekoniecznie mogą odzwierciedlać właściwy koszt pieniądza. Aby wyeliminować to ryzyko, KNF postanowiła przeanalizować to, co się dzieje na rynku, a NBP zaczął monitorować stawki rzeczywistych transakcji między bankami. Chodziło o to, aby przekonać się, czy nie stosują we wzajemnych rozliczeniach innych stawek niż te, które podają przy wyliczaniu WIBOR-u.
NBP zainteresował też duży wzrost WIBOR-u pod koniec 2011 r. mimo braku podwyżki stóp. W ciągu ostatniego roku wzrost trzymiesięcznego WIBOR-u znacznie wyprzedził stopy banku centralnego. Od 18 lipca 2011 r. do teraz stawka zwiększyła się o 43 pkt, a stopa referencyjna NBP o 25 pkt. To oznacza, że choć bank centralny umiarkowanie zaostrzał kurs polityki pieniężnej, w rzeczywistości została ona wyraźnie zacieśniona. Widać to po rosnących kosztach kredytów. Według wyliczeń Open Finance średnia rata 30-letniego kredytu hipotecznego o wartości 300 tys. zł wzrosła o ponad 80 zł, czyli o około 4,5 proc.
Wnioski, jakie do tej pory można wyciągnąć z monitoringu NBP, są dwa: płynność ciągle jest niska, ale nie ma powodu, by posądzać banki kwotujące WIBOR o nierzetelność.
– Banki zawierają transakcje zazwyczaj z rentownościami mieszczącymi się pomiędzy stawkami WIBID i WIBOR, jednak płynność rynku w przypadku dłuższych terminów jest niewielka. Nie ma podstaw, aby mówić o nieprawidłowościach – zastrzega Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP.
Reaktywowanie transakcji międzybankowych na dłuższy termin byłoby kropką nad „i” i rozwiałoby wszelkie wątpliwości. I o to właśnie chodzi KNF. Prezes Pietraszkiewicz mówi jednak wprost: na efekty trzeba będzie długo czekać.
– Wiele będzie zależało od tego, co wydarzy się w gospodarce. W bankach nie brakuje opinii, że dzisiejszy obraz rynku międzybankowego to stan naturalny w czasach tak dużej niepewności na rynkach światowych – tłumaczy szef ZBP. Unika odpowiedzi na pytanie, czego miałyby dotyczyć opracowywane przez ZBP standardy.
– Uczestnicy rynku sami muszą to zadeklarować. Trzeba pamiętać, że to oni, powierzając komuś pieniądze na dłuższe terminy, biorą za to w pełni odpowiedzialność – dodaje.

Współpraca Sławomir Łuniewski