19 proc. Polaków nadal nie ufa bankowości internetowej
Dobrze zarządzana sieć placówek jest źródłem zysków, a nie kosztów.
Dobrze zarządzana sieć placówek jest źródłem zysków, a nie kosztów.
Polskie banki zarządzają siecią 7 tys. oddziałów. Chociaż dynamicznie rozwija się bankowość internetowa, liczba jej aktywnych klientów przekroczyła już 10 mln – sieć oddziałów trzyma się mocno i banki ani myślą rezygnować z tego kanału kontaktu z klientem, mimo że jest on dużo droższy niż internet czy telefon.
– Obsługę rachunków, kart czy depozytów łatwo przesunąć do internetowego systemu transakcyjnego. Jednak sprzedaż wysokomarżowych produktów, takich jak kredyty czy instrumenty inwestycyjne, prościej prowadzić w oddziałach – uważa Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities. To, jego zdaniem, główna przyczyna wciąż silnej pozycji placówek bankowych w polskich warunkach.
/>
Potwierdza to Adrian Adamowicz, dyrektor zarządzający w pionie sprzedaży detalicznej PKO BP. – W przypadku bardziej skomplikowanych produktów, jak kredyt hipoteczny czy programy systematycznego inwestowania, oddział bankowy, w którym można skorzystać z porady doświadczonego doradcy, sprawdza się bardziej niż kanały zdalne – uważa. – Tradycyjna bankowość oddziałowa jeszcze długo nie zostanie wyparta przez elektroniczną czy mobilną, ponieważ prawidłowo zarządzana sieć placówek jest dla banku źródłem zysków, a nie kosztów – dodaje Adamowicz.
Nic dziwnego, że banki ani myślą zamykać oddziały. Wręcz przeciwnie, kolejne instytucje ogłaszają plany inwestycji w rozbudowę i modernizację ich sieci. Wyjątkiem jest Citibank, który ogłosił plan zamknięcia ok. 60 placówek.
To, że oddziały banków nieprędko znikną z naszych ulic, nie oznacza, że pozostaną takie same. – Będą się zmieniać i w niektórych instytucjach już to się dzieje – mówi Bursa. – Najprostsze transakcje są wypychane do internetu lub przed oddział, gdzie stoją bankomaty i wpłatomaty. W środku pozostają doradcy od bardziej skomplikowanych czynności – dodaje. Tak już dziś wyglądają np. oddziały MultiBanku i niektóre ING Banku Śląskiego.
Zmieniają się także placówki BPH, który zdecydował się na wdrożenie nowego modelu oddziału. – Położyliśmy nacisk na wydzielenie odrębnych stref. W jednej klienci mogą przeprowadzać transakcje, w innej konsultują się z doradcami bankowymi. Strefa samoobsługowa umożliwia przeprowadzenie transakcji szybko, bez pomocy pracownika banku – mówi Jarosław Uryga, dyrektor w BPH.
Zmiany instytucja poprzedziła badaniami, które wykonała firma GfK Polonia. Sondaż pokazał, że prawie połowa klientów banków wciąż uważa, iż są sprawy, które można załatwić tylko podczas osobistej wizyty w banku. Dla 28 proc. wciąż wartością dodaną usługi bankowej jest bezpośredni kontakt z pracownikiem instytucji. Z kolei 19 proc. Polaków nadal nie ufa bankowości internetowej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama