- Wiele jest osób, które lekkomyślnie się zadłużały, ogłosiły upadłość, „wyczyściły się”, a teraz chciałyby całość powtórzyć. Nie wspomnę już o tych, którzy z takiego procederu uczynili po prostu działalność przestępczą (kredyty na tzw. słupy) - mówi Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich, doktor nauk prawnych, radca prawny.
Kilkanaście dni temu napisaliśmy w DGP, że osoby po przebytej upadłości konsumenckiej mają kłopoty z uzyskiwaniem kredytów ‒ nie tylko tych dużych, lecz także najdrobniejszych… Czy z państwa informacji wynika, że tak rzeczywiście jest?
Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że przypadków osób po przebytej upadłości nie jest jeszcze tak wiele, jeśli porównamy do całej liczby kredytobiorców. Zwiększona liczba upadłości konsumenckich występuje dopiero od kilku lat, wiele z tych postępowań jeszcze formalnie nie jest zakończonych (trwa realizacja planu spłaty). Natomiast kluczową kwestią przy ocenie tego, czy dana osoba może uzyskać kredyt, jest zdolność kredytowa. Osoby po przebytej upadłości, po zrealizowaniu planu spłat, który został ustalony przez sąd, często mają wrażenie, że gdy nie otrzymują kredytu, to dlatego, że są po upadłości. Tymczasem powód jest zupełnie inny. Osoby te po prostu zazwyczaj nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, bo np. mają za mały dochód w stosunku do oczekiwanej wartości kredytu, w ogóle nie podjęły jeszcze zarobkowania po upadłości albo ich jedynym dochodem są zasiłki.
Pozostało
94%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama