Kredytobiorcy, którzy wygrali z bankami w sądach, chcą teraz uzyskać odszkodowania i zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Są już pierwsze powództwa
Kredyty pseudofrankowe to bezpośrednia przyczyna mnóstwa rozwodów, rozpadu rodzin, zniszczonych relacji międzyludzkich, problemów ze zdrowiem, depresji, stresu i wywoływanych przez stres chorób, kłopotów w pracy, niskiego standardu życia, a czasem wręcz po prostu biedy. Twierdzą tak sami frankowicze oraz ich pełnomocnicy, którzy postanowili pozywać banki o naruszenie dóbr osobistych. Pierwsze pozwy są już gotowe. Kilkaset kolejnych osób jeszcze ich nie przygotowało, ale poważnie to rozważa; na razie przyglądają się działaniom liderów.
– Nie ma żadnej wątpliwości, że umowy kredytów pseudofrankowych wyrządziły w życiu tysięcy kredytobiorców ogromne krzywdy. Głęboko zawiedzione zaufanie, życie w strachu przed nieustannie rosnącym długiem, lęk przed coraz wyższymi ratami, brak nadziei na ekonomiczne lepsze jutro mimo pracy ponad siły, a nieraz drastyczne ograniczanie podstawowych potrzeb to chleb powszechni tysięcy, jeśli nie setek tysięcy ludzi w Polsce – przekonuje radca prawny Robert Mazur, partner zarządzający w kancelarii Mazur i Wspólnicy, która od kilku lat reprezentuje frankowiczów w starciach z bankami.