Projekt został skierowany do podkomisji stałej ds. instytucji finansowych w celu szczegółowego jej rozpatrzenia oraz doprecyzowania szczegółów, które budzą wątpliwości interpretacyjne. Jednak sam projekt ustawy nie budził kontrowersji posłów.
Jak poinformował obecny na posiedzeniu komisji, minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera "celem projektu ustawy o zmianie ustawy o usługach płatniczych oraz niektórych innych ustaw jest umożliwienie skutecznego odzyskiwania kwot transakcji płatniczych, wykonanych z użyciem błędnych numerów rachunków płatniczych, których to kwot zlecającym przelew nie udało się odzyskać w wyniku działań podejmowanych przez ich bank lub SKOK".
Dera przypomniał, że do października 2011 r. banki lub SKOK-i wykonujące usługi przelewu, były obowiązane do sprawdzenia prawidłowości nie tylko numeru rachunku, ale także m.in. imienia i nazwiska posiadacza rachunku (odbiorcy przelewu). Jeżeli bank lub SKOK wykonał transakcję, mimo niezgodności tych danych, zlecający przelew (klient banku lub SKOK-u) miał możliwość skutecznego dochodzenia zwrotu środków od tego podmiotu.
Jak poinformowano w uzasadnieniu projektu, "sytuacja uległa zmianie w październiku 2011 r. w związku z wejściem w życie ustawy o usługach płatniczych, wdrażającej postanowienia dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 2007 r., która wprowadziła zasadę, że transakcja płatnicza może być wykonana tylko i wyłącznie na podstawie unikatowego identyfikatora (którym jest numer rachunku)". Zgodnie z tą ustawą obecnie nie trzeba podawać innych danych odbiorcy, aby wysłać pieniądze przelewem.
Oznacza to, że bank lub SKOK, wykonujący przelew, nie ma obowiązku weryfikacji, czy faktycznie wskazany w zleceniu przelewu rachunek należy do osoby podanej w zleceniu jako odbiorca. Przelew wykonany mimo niezgodności tych danych, uważa się za wykonany prawidłowo, jeżeli numer rachunku spełnia techniczne wymagania, a transakcja została prawidłowo autoryzowana (czyli wyrażono na jej przeprowadzenie zgodę np. za pomocą kodu SMS).
W świetle obowiązującego prawa skuteczność odzyskania pieniędzy zależy właściwie tylko od woli osoby, na której rachunek trafiły omyłkowo przelane środki.
Jak podano w uzasadnieniu projektu "bank może wystąpić do odbiorcy przelewu z wnioskiem o zwrot omyłkowo przekazanej kwoty lub o zgodę na udostępnienie danych odbiorcy przelewu". Bank lub SKOK nie może jednak samodzielnie udostępnić danych odbiorcy przelewu (tj. przekazać informacji, do kogo trafiły omyłkowo przelane środki) z uwagi na obowiązującą tajemnicę bankową (w przypadku SKOK-zawodową). A brak możliwości uzyskania informacji o osobie, która nie chce oddać omyłkowo przekazanych jej środków, uniemożliwia zlecającemu przelew skierowanie sprawy na drogę sądową.
Projekt przewiduje zmiany dwukierunkowe. Po pierwsze, ma na celu ochronę danych osób, które zdecydują się oddać pieniądze dobrowolnie. W oddaniu środków pośredniczyć będzie bank lub SKOK (projekt ustawy przewiduje zobowiązanie banków do prowadzenia nieoprocentowanych rachunków zwrotu, tj. rachunków technicznych, na które odbiorca będzie mógł zwrócić omyłkowo otrzymane środki), przez co dane osoby, która dobrowolnie odda pieniądze, nie zostaną ujawnione.
Projekt wprowadza wyjątek od obowiązku zachowania tajemnicy bankowej (zawodowej) w przypadku, w którym odbiorca przelewu nie odda dobrowolnie środków. Zlecający przelew będzie mógł wystąpić do sądu z powództwem w celu odzyskania środków. Bank (lub SKOK) po wezwaniu odbiorcy do zwrotu środków i pouczeniu go o skutkach niezwrócenia pieniędzy, przekaże zlecającemu przelew dane odbiorcy, aby mógł on wystąpić z pozwem do sądu. Za wykonanie transakcji zwrotu środków bank lub SKOK nie będzie pobierał opłat ani prowizji od osoby, na której rachunek omyłkowo wpłynęły środki pieniężne.
Minister Dera jeszcze w maju mówił, że projekt "powstał też dzięki temu, że ludzie pisali listy do pana Prezydenta. Z tych listów wynikał wielki problem osób, które pomyliły się, przekazując środki finansowe na inne konto. Opisywane były bardzo dramatyczne sytuacje" - powiedział. Wyjaśnił, że w obecnym stanie prawnym odzyskanie tych pieniędzy nie było praktycznie możliwe.
Zdaniem Dery, wbrew pozorom tych pomyłek występowało jednak dużo. "To nie są jednostkowe przypadki. Każdy może się pomylić, ale dzięki tym przepisom, dzięki temu projektowi ta pomyłka już nie będzie tak kosztowana, z takimi skutkami, jak do tej pory. To olbrzymie ułatwienie dochodzenia własnych środków przez obywateli, którzy taką pomyłkę popełnili" - mówił.