Nie ma miejsca w sieci na przedstawianie oferty nieuczciwych produktów finansowych – twierdzi Komisja Nadzoru Finansowego. I chce stworzyć rejestr, do którego wpisywane będą nazwy domen internetowych, które znalazły się na Liście ostrzeżeń publicznych.
NADZÓR
– Wpisanie nazwy domeny do rejestru domen zastrzeżonych skutkowałoby obowiązkiem zablokowania dostępu do tych stron przez poszczególnych dostawców internetu – wskazuje komisja w opublikowanym w ostatni czwartek stanowisku.
W tym celu potrzebne są jednak zmiany ustawowe. Dlatego urząd komisji przygotował projekt nowelizacji ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw. Cel? „Podniesienie poziomu ochrony nieprofesjonalnych uczestników rynku walutowego i innych uczestników korzystających z usług finansowych świadczonych przez internet”.
– O ile dobrze rozumiem, komisja napisała projekt ustawy, którą miałaby stosować. Czyli interesariusz rynku napisał sam dla siebie ustawę. I proponuje w niej cenzurowanie internetu – krytykuje propozycję ekspert jednego z największych zakładów ubezpieczeń. I przypomina, że blokowanie dostępu do stron internetowych podmiotów wpisanych na Listę ostrzeżeń publicznych może być igraniem z ogniem. Wystarczy wskazać, że w wykazie tym już teraz znajdują się Dom Maklerski Pekao oraz T-Mobile Polska.
Urząd komisji nie ukrywa, że swoją propozycję opiera na wprowadzanym właśnie do porządku prawnego mechanizmie z ustawy o grach hazardowych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 471 ze zm.). W tamtym przypadku blokowany od 1 lipca 2017 r. będzie dostęp do witryn służących nielegalnemu organizowaniu gier; w przypadku tej propozycji – blokady mają zapewnić konsumentom większe bezpieczeństwo na rynku finansowym.
Dokument przewiduje też nowelizację ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Organ nadzoru liczy na zmianę przepisu karnego zawartego w art. 178. Dziś penalizuje on prowadzenie działalności w zakresie obrotu instrumentami finansowymi bez wymaganego zezwolenia lub upoważnienia zawartego w odrębnych przepisach albo przez podmiot niebędący do tego uprawnionym w inny sposób określony w ustawie. Sankcja? Kara grzywny do 5 mln zł. KNF sugeruje, by zaostrzyć odpowiedzialność karną sprawcy, jeśli następstwem jego czynu jest niekorzystne rozporządzenie mieniem przez pokrzywdzonego. Mówiąc prościej: jeśli ktoś nie jest uprawniony do prowadzenia reglamentowanej przez KNF działalności, a ją prowadzi i efektem będzie strata pieniędzy przez klienta – konsekwencje dla prowadzącego biznes powinny być bardziej dotkliwe. Maksymalna grzywna ma wzrosnąć do 10 mln zł.
– Co istotne, sprawca przestępstwa stypizowanego jako przestępstwo skutkowe będzie mógł być ścigany każdorazowo, gdy w obszarze polskiej jurysdykcji karnej wystąpi skutek w postaci niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez pokrzywdzonego – informuje KNF.
Projekt ustawy trafił już na biurko wicepremiera Mateusza Morawieckiego. To od niego zależą teraz jego dalsze losy.
Zróżnicowane wyniki na foreksie
Po raz trzeci krajowe domy maklerskie poinformowały o wynikach swoich klientów, inwestujących na rynku pozagiełdowych instrumentów pochodnych, popularnie nazywanym foreksem. Wynika z nich, że w I kw. 2017 r. najlepiej poradzili sobie inwestorzy, którzy starali się przewidzieć zmiany poziomu stóp procentowych i kursy obligacji. W tej grupie zysk zanotowało 53 proc. klientów brokerów. Nieco gorzej wypadli inwestorzy na rynku kontraktów terminowych na towary – na plusie było 44 proc. inwestorów zawierających transakcje. Niemal 40 proc. spekulantów osiągnęło zyski, trafnie przewidując kursy walut. Najtrudniej na początku roku zarobić było na instrumentach pochodnych, których wartość zależy od notowań akcji. W tym przypadku zyski odnotowało jedynie 31 proc. inwestorów.
Dane dotyczą klientów pięciu krajowych biur maklerskich, które prowadzą najwięcej foreksowych rachunków. – Kolejne już wyniki, wyraźnie wyższe od danych dotyczących lat 2012–2015, wskazują, że starania domów maklerskich o podniesienie poziomu wiedzy przynoszą wymierne efekty – komentuje Marek Wołos, ekspert Izby Domów Maklerskich, samorządowej organizacji skupiającej większość krajowych brokerów.
Z danych publikowanych przez KNF w latach 2012–2015 wynikało, że straty na foreksie ponosi ponad 80 proc. inwestorów. Od połowy zeszłego roku KNF nałożyła na brokerów obowiązek publikacji wyników swoich klientów raz na kwartał. Wyniki za pierwsze miesiące 2017 r. były bardzo podobne jak w poprzednich dwóch kwartałach.