Projekt został przyjęty we wtorek przez Radę Ministrów. W ocenie skutków regulacji czytamy, że „faktury przekazywane do odbiorców końcowych energii elektrycznej są zróżnicowane pod względem stopnia czytelności, co ma odzwierciedlenie w skargach i zapytaniach konsumentów”. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zauważa, że odbiorcy prądu mają spore trudności ze zrozumieniem poszczególnych pozycji na rachunku, a na jego pierwszych stronach uwzględniane są składowe, na które odbiorca nie ma wpływu. Po zmianie przepisów sprzedawcy energii mają dołączać do faktury podsumowanie najważniejszych informacji „wyrażone w języku niespecjalistycznym”, w tym łączną kwotę do zapłaty, opłatę za część obrotową i kwotę do zapłaty za dystrybucję energii. Według MKiŚ wyodrębnienie kwoty obrotu energią elektryczną może przyczynić się do „właściwej decyzji odnośnie ewentualnej zmiany sprzedawcy energii elektrycznej”.

14,2 tys. odbiorców zmieniło sprzedawcę prądu w pierwszym kwartale 2025 r.

Możliwość zmiany sprzedawcy energii wprowadzono w 2007 r. Jak wynika z zeszłotygodniowego podsumowania Urzędu Regulacji Energetyki, od tamtej pory zdecydowało się na to ponad milion odbiorców, w tym ponad 792 tys. klientów indywidualnych. W I kw. 2025 r. sprzedawcę zmieniło 14,2 tys. odbiorców, czyli o ponad 27 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2024 r. Rekordowy na przestrzeni ostatnich lat był I kw. 2017 r. – zdecydowało się na to wtedy 30,5 tys. odbiorców. „Na decyzję o zmianie sprzedawcy wpływa kilka istotnych czynników, m.in.: poziom świadomości klientów i ich motywacja do zmiany, a także brak skomplikowanych procedur oraz dostępność konkurencyjnych ofert na rynku” – wskazuje URE.

Proponowany przepis skrytykowali jednak sprzedawcy energii. „Projekt ustawy nakłada na sprzedawców energii elektrycznej kolejny obowiązek” – pisze w uwagach GK PGE. Według spółki to „dodatkowy koszt, który nie niesie żadnego uproszczenia po stronie sprzedawców”. – Uważamy, że właściwym uproszczeniem w duchu deregulacji jest zmniejszenie obowiązków informacyjnych po stronie sprzedawcy w taki sposób, by sama faktura dla odbiorcy końcowego miała przejrzysty charakter – dodaje PGE.

Sprzedawcy energii elektrycznej maja czas do 1 stycznia 2026 r.

GK PGE, Polski Komitet Energii Elektrycznej i Polskie Towarzystwo Energetyki Cieplnej zaapelowały o usunięcie regulacji z projektu ustawy, argumentując, że „jej wprowadzenie wiąże się z koniecznością dokonania zmian w systemach obsługujących rozliczenia odbiorców, co wymaga czasu i środków finansowych”, a wysyłka dodatkowego załącznika wiąże się ze wzrostem kosztu usługi pocztowej. MKiŚ zgodził się jedynie na postulat dotyczący czasu – przesunięcie terminu na wdrożenie przepisów na 1 stycznia 2026 r.

Niektórzy sprzedawcy podjęli już próbę uproszczenia faktury za prąd. W marcu Tauron ogłosił, że 21 czerwca zaprezentuje „całkowicie nową, czytelniejszą fakturę dla gospodarstw domowych”. Trafiła ona już do kilkuset tysięcy gospodarstw domowych i zawiera m.in. informację o kwocie do zapłaty, termin płatności czy zużycie prądu. – Docelowo chcemy, aby obok najważniejszych danych znalazły się na niej rekomendacje dotyczące wyboru optymalnej dla klienta taryfy i rozwiązań rozliczeniowych – mówił Michał Mierzwa, wiceprezes zarządu TAURON Obsługa Klienta.

Ustawa zakłada także m.in. zmianę formy komunikacji na elektroniczną, rozszerzenie formuły cable pooling na instalacje oraz magazyny energii (co umożliwi ich podłączenie do tego samego przyłącza co np. fotowoltaika czy energetyka wiatrowa). Planowane jest też zwolnienie z pozwolenia na budowę fotowoltaiki do 500 kW, jeśli energia jest wytwarzana na własne potrzeby.

Zespół Rafała Brzoski SprawdzaMY, który był inicjatorem propozycji, również zgłosił parę uwag. Problem? Przepisy dotyczące uproszczenia wyglądu rachunków za prąd nie uwzględniają graficznego ujednolicenia wzoru rachunku czy obowiązkowego zastosowania kodu QR, który umożliwiałby dostęp do szczegółowych danych, analiz i porównań. Wprowadzenie kodu QR zdaniem resortu klimatu wymagałoby nadzoru URE, co oznaczałoby „długotrwałe przygotowania organizacyjne”.

Zmiany w progu koncesyjnym dla OZE ocenił jako „niemające żadnego znaczenia deregulacyjnego lub marginalne”. ©℗