"Sygnatariusze porozumienia udziałowców Nord Stream 2 AG dziś wycofali wniosek o postępowanie w Polsce w sprawie zgody na fuzję. Decyzja nie ma wpływu na realizację projektu, która będzie postępowała zgodnie z planem" - napisało konsorcjum w komunikacie przekazanym PAP.
Jak tłumaczyło, decyzja dotyczy tylko zakupu udziałów przez zachodnich partnerów Gazpromu. "Obecna struktura własnościowa w Nord Stream 2 AG pozostaje bez zmian. Również harmonogram realizacji projektu pozostaje bez zmian" - wyjaśniło.
"Dziś ENGIE, Gazprom, OMV, Shell, Uniper i Wintershell (wnioskodawcy) przedstawili wspólną odpowiedź na zastrzeżenia polskiego urzędu ochrony konkurencji w sprawie postępowania kontrolnego w sprawie koncentracji, odnoszącego się do planowanego powołania przez wnioskodawców spółki joint venture" - podkreślali udziałowcy w przesłanej informacji.
"W następstwie wnioskodawcy postanowili wspólnie wycofać notę o koncentracji skierowaną do polskiego urzędu" - zaznaczyli.
"Wszyscy wnioskodawcy wierzą, że projekt jest kluczowy dla europejskiego systemu energetycznego i stąd każdy z nich będzie indywidualnie brał pod uwagę alternatywne sposoby wniesienia weń wkładu" - wskazali.
"Decyzja wnioskodawców o wycofaniu wniosku nie będzie miała wpływu na dalsze działanie Nord Stream 2 AG, mającego zgodnie z planem zbudować rurociągi Nord Stream 2, włącznie z harmonogramem" - dodali.
22 lipca Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że ma zastrzeżenia dotyczące budowy gazociągu Nord Stream 2. Uznał, że powstanie grupy, która miałaby zbudować i eksploatować rurociąg Nord Stream 2, wzmocniłoby i tak mocną pozycję Gazpromu w Polsce.
Konsorcjum miało cztery tygodnie na odniesienie się do zastrzeżeń Urzędu.
We wtorek delegacja konsorcjum miała w Warszawie spotkać się z reprezentantami UOKiK.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w swym komunikacie z 22 lipca podkreślił, że "koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji". "W tej chwili Gazprom posiada pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski, a transakcja mogłaby doprowadzić do dalszego wzmocnienia siły negocjacyjnej spółki wobec odbiorców w naszym kraju" - powiedział cytowany w nim szef urzędu Marek Niechciał.
W zeszłym roku akcjonariusze planowanego konsorcjum Nord Stream 2, czyli sześć firm: PAO Gazprom z Rosji, Uniper SE z Niemiec, ENGIE z Francji, OMV AG z Austrii, brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell plc i niemiecka BASF SE/Wintershall Holding GmbH zwrócili się do polskiego urzędu antymonopolowego o zgodę umożliwiającą założenie spółki w Szwajcarii. Spółka ta miałaby zaprojektować, finansować, zbudować i eksploatować dwa równoległe rurociągi podmorskie. Mają one biec z rosyjskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego do punktu wyjścia niedaleko Greifswaldu w północno-wschodnich Niemczech. Ich łączna przepustowość to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Warszawa stanowczo sprzeciwia się budowie kolejnej (po dwunitkowym Nord Stream 1) omijającej Polskę podmorskiej magistrali transportu gazu.
M.in. minister ds. bezpieczeństwa energetycznego w KPRM Piotr Naimski wielokrotnie powtarzał, że Polska sprzeciwia się tej inwestycji, bo od strony gospodarczej, handlowej ugruntowuje dominującą pozycję Gazpromu w regionie, co nie jest w polskim interesie.
Kwestia budowy Nord Stream 2 została również poruszona podczas rozmowy Andrzeja Dudy i Baracka Obamy w czasie lipcowego szczytu NATO w Warszawie. Jak mówił po spotkaniu przywódców prezydencki minister Krzysztof Szczerski, obaj szefowie państw dużą część rozmowy poświęcili bezpieczeństwu energetycznemu i krytycznie oceniali projekt Nord Stream 2.