Polskie firmy inwestują w rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych (OZE), a niewielki udział OZE w Krajowym Planie Inwestycyjnym (KPI) jest zgodny z założeniami Komisji Europejskiej, wskazuje Polski Komitet Energii Elektrycznej (PKEE) w odpowiedzi na zarzuty przedstawione w raporcie Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

"Jednym z głównych zarzutów jest kwestia niewielkiej ilości inwestycji w odnawialne źródła energii w Krajowym Planie Inwestycyjnym (KPI). PKEE podkreśla, że firmy energetyczne dynamicznie inwestują w rozwój OZE w Polsce i dywersyfikują miks energetyczny, co widać po danych. W okresie od 2008 r. do 2014 r. nastąpił wzrost udziału instalacji OZE w mocy zainstalowanej w polskim systemie z ok. 4% do ok. 16%. W tym samym czasie udział węgla w mocy zainstalowanej istotnie spadł z ok. 83% do ok. 74%. Polska jest obecnie jednym z krajów o największej dynamice przyrostu OZE w energetyce w Europie" – czytamy w komunikacie.

Zdaniem PKEE, brak większej ilości inwestycji OZE w KPI spowodowany jest ograniczeniami narzuconymi na Polskę przez Komisję Europejską. Nie oznacza to jednak, że inwestycje te nie mają miejsca poza planem derogacyjnym.

"To Bruksela uniemożliwiła większe włączenie np. inwestycji w elektrownie wiatrowe do KPI z uwagi na zasadę 'podwójnej legislacji'. Komisja uznała bowiem, że inwestycje w OZE wypełniają już zobowiązania wynikające z innego aktu prawnego – dyrektywy OZE 2009/28/WE" – wyjaśniono.

PKEE liczy, że w przypadku utrzymania darmowych przydziałów uprawnień wg formuły KPI po 2020 r., inwestorzy będą mogli włączyć wszystkie projekty z zakresu OZE do planu, w związku z brakiem celów krajowych OZE po tym okresie.

Stowarzyszenie uważa także, że w raporcie ClientEarth bezpodstawnie krytykuje się zakwalifikowanie do KPI inwestycji modernizacyjnych w elektrowniach węglowych.

"Jak słusznie zauważają autorzy, derogacja dla polskiego sektora energetycznego zgodnie z przepisami dyrektywy ETS 2003/87/WE ma służyć także właśnie jego modernizacji, a więc m.in. polepszaniu sprawności jednostek wytwórczych przy jednoczesnej redukcji emisji CO2. Jest to działanie w pełni zgodne z celem regulacji UE oraz zostało zaakceptowane przez Brukselę, która skrupulatnie oceniała każdą inwestycję pod tym kątem" – czytamy dalej.

W raporcie wskazano też, że całkowita wartość darmowych przydziałów uprawnień do emisji wyniesie ok. 7,4 mld euro.

"W praktyce, wartość rynkowa uprawnień jest znacznie niższa, gdyż ceny rynkowe CO2 są o wiele niższe niż zakładano. Wartość rynkową darmowych uprawnień dla sektora w okresie 2013-2020 szacujemy dziś na poziomie ponad dwukrotnie niższym, maksymalnie ok. 3 mld euro. Oznacza to, że dostępne wsparcie finansowe z tego źródła na potrzeby koniecznych w Polsce modernizacji jest znacznie mniejsze" – zauważa także PKEE.

Fundacja ClientEarth przedstawiła niedawno raport "Derogacje od transformacji", z którego wynika, że aż 70% projektów realizowanych przez spółki energetyczne w zamian za bezpłatne uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych obejmują infrastrukturę węglową, a jedynie 10% to inwestycje w źródła odnawialne.