Według ekspertów to dobry moment na zakupy, bo mimo zmiany władzy prace nad NABE będą kontynuowane.

Uzyskanie przez opozycję większości mandatów do Sejmu oznacza, że wydłużą się prace nad utworzeniem Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Spółki nie będą mogły wydzielić swoich aktywów węglowych, co utrudni pozyskiwanie przez nie zewnętrznego finansowania na inwestycje.

W poniedziałek w momencie otwarcia giełdy za jedną akcję PGE trzeba było zapłacić 7,4 zł. Cena spadła o ok. 1,5 proc. do 7 zł. Spadek notowań Tauronu wyniósł ok. 2,3 proc. – do 3,63 zł, a Enei ok. 2,1 proc. – do 7,23 zł. Jedyną spółką, której dotyczy proces wydzielenia aktywów węglowych, a której notowania w poniedziałek wzrosły, była Energa (o 2,2 proc., do 8,32 zł), jednak węgiel ma wyraźnie mniejszy udział w jej strukturze paliw niż u pozostałych koncernów.

Spółki energetyczne liczą na szybkie utworzenie NABE. Zdaniem Łukasza Prokopiuka, analityka giełdowego z DM BOŚ, przejęcie władzy przez opozycję oznacza, że w krótkim terminie w tej kwestii nie będzie się wiele działo.

– Ze względu na niepewność rynków finansowych co do utworzenia NABE kursy spółek energetycznych są pod presją. Gdyby dalej rządziło Prawo i Sprawiedliwość, można było się spodziewać, że projekt mógłby zostać sfinalizowany w krótkim czasie. W przypadku opozycji wyłonienie rządu będzie trwać dłużej, są inne kluczowe zagadnienia, którymi nowy rząd zajmie się w pierwszej kolejności – mówi DGP. Dodaje, że w tym scenariuszu utworzenie agencji opóźni się co najmniej o kwartał.

Bez NABE spółkom będzie trudno zdobyć finansowanie dla inwestycji

Wydzielenie aktywów węglowych nie było jednym z głównych tematów zakończonej kampanii wyborczej. Niemniej podczas sejmowej debaty nad kształtem NABE politycy Koalicji Obywatelskiej sugerowali, że powinien powstać nie jeden, a trzy podmioty skupiające aktywa węglowe, które miałyby ze sobą konkurować.

Zdaniem Prokopiuka z punktu widzenia spółek energetycznych nie miałoby to większego znaczenia. – Przyjęcie takiego rozwiązania jest raczej mało prawdopodobne. Byłoby to na pewno trudniejsze i sprawiłoby, że cały proces przeciągnąłby się jeszcze bardziej. Zarazem, jeśli właścicielem wszystkich trzech podmiotów byłoby państwo, nie miałoby to znaczenia dla konkurencji – ocenia. Zwraca on uwagę, że z punktu widzenia Komisji Europejskiej takie rozwiązanie mogłoby być lepiej widziane. Aby NABE mogła powstać, KE musi potwierdzić, że wydzielenie aktywów to proces rynkowy niezwiązany z pomocą publiczną i niezakłócający konkurencji na rynku.

Ekspert uważa jednak, że projekt NABE będzie kontynuowany – w dotychczasowym lub nieco zmienionym kształcie. Z tego powodu jego zdaniem spadek notowań PGE, Tauronu i Enei jest tymczasowy, więc jest to dobry moment na zakup ich akcji, ponieważ idea wydzielenia aktywów węglowych została entuzjastycznie przyjęta przez inwestorów.

Zgodnie z planami rządu utworzenie NABE miało się odbyć w dwóch etapach: w pierwszym państwo miało zakupić od PGE, Tauronu, Enei i Energi ich spółki zależne zajmujące się wytwarzaniem energii z węgla. Chodziło o PGE GiEK, Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Elektrownia Połaniec oraz Energa Elektrownie Ostrołęka. W dalszej kolejności podmioty te miały zostać skonsolidowane w ramach największej z nich (PGE GiEK). Miało się to odbyć przez wniesienie udziałów pozostałych spółek na podwyższenie jej kapitału zakładowego. Ostatnim krokiem miała być zmiana nazwy GiEK na NABE.

Podczas konferencji podsumowującej wyniki finansowe z I półrocza wiceprezes PGE Lechosław Rojewski stwierdził, że jego spółka „jest konsekwentnie za wydzieleniem aktywów węglowych”. – Cały czas jesteśmy na to przygotowani. Musimy dziś założyć, że proces się przeciągnie i w związku z tym musimy zakładać wariantowość: dopóki nie będzie wydzielenia, GiEK funkcjonuje w ramach PGE i w związku z tym planujemy jego funkcjonowanie do czasu, gdy nie będzie wydzielenia. (…) Nie widzimy możliwości, żeby NABE nie powstała – mówił pod koniec września. ©℗