Z powodu wysokiego stężenia zanieczyszczeń powietrza sejmik województwa małopolskiego jesienią 2013 roku wprowadził zakaz stosowania od 2018 roku paliw stałych, w tym węgla, do ogrzewania mieszkań i domów w Krakowie. Po niespełna roku decyzję uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Arkit tłumaczył, że ustawa nieprecyzyjnie przenosiła uprawnienia na sejmik; sąd administracyjny odrzucił więc nie sam zakaz, lecz dopatrzył się wady ustawowej. "Postanowiliśmy ten mankament poprawić" - powiedział poseł PO.
Autorzy projektu uznali więc, że warto poszerzyć kompetencje sejmiku, gdyż to sejmik najlepiej wie, co należy zrobić w celu poprawy stanu środowiska. "Poszerzamy je również o to, że dodajemy możliwość wskazywania parametrów, które muszą spełniać kotły" - mówił Arkit. "W zasadzie jest to zakaz emitowania czegoś powyżej pewnego progu emisji, który ustali sejmik" - dodał.
Zmiany przewidują również udzielenie samorządowi możliwości powołania strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej, a więc ograniczenia ruchu samochodowego w miastach. Do strefy mogłyby wjeżdżać tylko auta spełniające określone normy emisji. Wyłączone z ograniczenia byłyby pojazdy policji, pogotowia i straży pożarnej. Arkit przypomniał, że takich stref w Europie jest około 220, działają m.in. w Berlinie, Londynie, Pradze, Sztokholmie, czy Hanowerze.
Według posła ograniczone strefy emisji komunikacyjnej nie są sprawą pierwszorzędną dla poprawy stanu środowiska, ale kwestię tę należy uporządkować. W Warszawie np. większość zanieczyszczeń powietrza przekraczających normy pochodzi z komunikacji, w Krakowie natomiast - z urządzeń grzewczych.
Autorzy projektu przypominają, że za obecny stan jakości powietrza w Polsce odpowiedzialna jest w głównej mierze tzw. niska emisja, pochodząca przede wszystkim z lokalnych pieców opalanych węglem oraz z transportu. Tłumaczą, że przekroczenia dopuszczalnego poziomu pyłów PM10 stwierdzono w 36 z 46 stref kraju; dopuszczalnego poziomu pyłu PM2,5 - w 24 strefach; w 4 strefach odnotowano niedotrzymywanie dopuszczalnego poziomu dwutlenku azotu; w 42 strefach występowały przekroczenia poziomu rakotwórczego benzo(a)pirenu; w 4 strefach - arsenu oraz w 6 strefach - ozonu.
Pomysłodawcy nowelizacji zaznaczają, że według danych z 2012 roku w Polsce około 13,6 mln gospodarstw domowych jest ogrzewanych piecami węglowymi. Pali się w nich jednak nie tylko węglem, ale także biomasą, mułem węglowym, czy wreszcie śmieciami, co - zdaniem posłów - może wywierać negatywny wpływ na zdrowie i życie ludzkie oraz środowisko.
Krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (MPEC) zwraca uwagę, że procesy chemiczne zachodzące podczas spalania węgla w przydomowych kotłowniach są bardzo szkodliwe. "Wrzucany do pieca węgiel niskiej jakości w połączeniu ze śmieciami to zabójcza mieszanka dla człowieka. Konsekwencje tych działań ponosimy wszyscy, którzy wdychamy dioksyny, benzo(a)piren i pyły zawieszone (PM10, PM2,5)" - zaznacza w przesłanym PAP komunikacie prasowym.
Firma podkreśla, że brak norm prawnych regulujących rynek handlu paliwami stałymi to jeden z najważniejszych problemów energetycznych kraju, a poziom zanieczyszczeń pochodzących z kominów domków jednorodzinnych, kamienic, małych zakładów produkcyjnych nie jest w żaden sposób kontrolowany.
W kwestii ochrony ludzi przed nadmiernym hałasem pomysłodawcy nowelizacji proponują rozważenie rozwiązań innych niż ekrany akustyczne, mogące zaburzyć przestrzeń i architekturę okolicy. Mówią m.in. o zróżnicowaniu dopuszczalnych poziomów hałasu dla stref mieszkalnych, okolic szkół czy szpitali, a także określeniu pór funkcjonowania tych obiektów.
Posłowie PO zwracają uwagę, że ich propozycje są zgodne zaproponowanym przez Ministerstwo Środowiska Krajowym Programem Ochrony Powietrza. Program jest właśnie na etapie konsultacji społecznych.
Poseł Arkit ocenił, że Sejm jest w stanie uchwalić te przepisy do końca lipca. (PAP)