Samorządowcy przekonali rząd do daleko idących korekt zarówno w projekcie umożliwiającym im dystrybucję surowca, jak i wprowadzającym maksymalną cenę energii

Na czwartkowym posiedzeniu Sejm ma zająć się przede wszystkim dwoma projektami ustaw „energetycznych”. Wczoraj na posiedzeniu rządu wprowadzano do nich autopoprawki.

Dystrybucja i handel węglem - doprecyzowane zasady

Do rządowego projektu ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe, który wprowadza możliwość udziału samorządów w dystrybucji i handlu węglem, poprawki zgłosił szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin. Rząd przyjął te propozycje. „Zmiany usprawnią proces rozdysponowania węgla przez samorządy” – wynika z komunikatu po posiedzeniu rządu.
– W gruncie rzeczy autopoprawka realizuje część postulatów strony samorządowej i pewne niedociągnięcia legislacyjne. Nie zmienia fundamentalnych założeń projektu – słyszymy od jednego z naszych rozmówców.
Propozycje MAP zakładają np. zmianę zasady rozliczeń między gminą a spółką sprzedającą jej węgiel. Projekt wyjściowo zakładał, że termin dokonania przez gminę płatności nie może być krótszy niż 60 dni liczonych od dnia wystawienia faktury. W autopoprawce zaproponowano 60 dni, ale liczonych od dnia wydania paliwa stałego na rzecz samorządu.
Propozycje mają też na celu umożliwienie podmiotom, które dołączą do systemu, nawiązywania współpracy z innymi podmiotami.
– Może być tak, że jest gmina na tyle duża, że jedna firma czy spółka nie da rady jej sprawnie obsłużyć – argumentuje rozmówca DGP. Z samego projektu ustawy wynika, że owe „inne podmioty” mogłyby sprzedawać węgiel za nie więcej niż 2200 zł za tonę (bo dojść mogą wyższe koszty transportu). Zdaniem samorządowców szerokie dopuszczenie „innych podmiotów” w praktyce może oznaczać, że jeśli gmina nie zdecyduje się dołączyć do programu, będzie mógł to zrobić np. prywatny przedsiębiorca, który będzie handlować węglem po cenie trochę wyższej od rekomendowanej przez rząd. – Jeśli będzie to jakiś duży gracz, to będzie mógł zgłosić się w wielu gminach i jeszcze sporo na tym zarobi, a gmina, niejako na własne życzenie, nie będzie miała nad tym kontroli – twierdzi rozmówca DGP z samorządu.
MAP zaproponował też, by kupujący węgiel po preferencyjnej cenie składał jednocześnie oświadczenie, że nie nabył już wcześniej paliwa stałego na aktualny sezon grzewczy po cenie niższej niż 2000 zł brutto.
Doprecyzowano też kwestię rozliczania rekompensat, które otrzymają spółki węglowe za sprzedaż samorządom węgla po cenie 1500 zł za tonę.
Swoje propozycje w ostatnich dniach przeforsowali samorządowcy. Chodzi np. o zapewnienie, że cena węgla sprzedawanego samorządom przez importerów (wspomniane 1500 zł za tonę) jest ceną brutto.
Jak słyszymy, wątpliwości w toku prac zgłaszali przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości. – Chodziło o kontratyp wyłączający odpowiedzialność zarządów spółek, które będą sprzedawać gminom węgiel na nierynkowych zasadach. W uproszczeniu system ma wyglądać tak, że spółka sprzedaje węgiel samorządowi poniżej kosztów, potem dostaje rekompensatę, tyle że ona nie będzie uwzględniać marży. Dlatego wśród ziobrystów pojawiły się wątpliwości, czy jest to działanie na szkodę spółki, czy nie – tłumaczy rozmówca DGP. Wygląda jednak na to, że rząd doszedł w tej sprawie do porozumienia.

Ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej - samorządowe spięcia

Rada Ministrów przyjęła także przedłożoną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska autopoprawkę do projektu ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r. Projekt wprowadza maksymalne ceny energii dla gospodarstw domowych w wysokości 693 zł/MWh oraz 785 zł dla samorządów i przedsiębiorstw.
„Autopoprawka przewiduje, że producenci rolni, którzy są mikro, małymi lub średnimi przedsiębiorcami, będą mogli skorzystać z rządowego wsparcia, w związku ze wzrostem cen energii elektrycznej. Nowe przepisy obejmą także obiekty sportowe, przeznaczone m.in. do realizacji szkolenia członków kadry narodowej polskich związków sportowych, kadr wojewódzkich oraz osób niepełnosprawnych” – informuje rząd.
Tu też swoje ugrali samorządowcy. Przede wszystkim to, że ceną maksymalną objęte będzie nie 80 proc. – jak wstępnie zakładał projekt – ale 100 proc. energii zużytej przez podmioty objęte wsparciem. Włodarze szacują, że tylko na tej korekcie samorządy mogą zaoszczędzić nawet kilka miliardów złotych w skali całego kraju. To jednak oznacza odpowiednio wyższe koszty dla budżetu państwa.
Samorządy mają jeszcze dwa postulaty. – Po pierwsze chcemy, by kwota 785 zł była brutto. Bez wydłużenia tarczy antyinflacyjnej, od 1 stycznia 2023 r., VAT na energię wzrośnie z 5 do 23 proc., przez co cena maksymalna zwiększy się do 966 zł. Przy czym samorząd tego VAT sobie nie odliczy, a przedsiębiorcy już tak – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. – Po drugie chcemy bardziej precyzyjnego przepisu dotyczącego umów już zawartych z samorządami, tak by przedsiębiorstwa w ciągu 14 dni dostosowały te umowy do cen maksymalnych – dodaje Wójcik.
Obydwoma projektami Sejm ma się zająć na najbliższym czwartkowym posiedzeniu. Z kolei Senat zbiera się 26–28 października. PiS liczy na szybkie przeprocedowanie obu projektów. ©℗