Podczas spotkania w Brukseli polska delegacja przedstawiła pomysł dotyczący tzw. rosyjskiego ETS, czyli opłaty solidarnościowej, którą uiszczałyby wszystkie państwa uzależnione od rosyjskich surowców.
Polska proponuje opłatę solidarnościową
Podczas nadzwyczajnego posiedzenia unijnych ministrów odpowiedzialnych za kwestie energetyczne w Brukseli minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podkreśliła, że Polska domaga się pakietu sankcji na import ropy i gazu z Rosji oraz proponuje wdrożenie "rosyjskiego ETS".
"Proponujemy projekt sankcjonowania importu surowców energetycznych z Rosji poprzez "rosyjski ETS", tj. system analogiczny do opłat za emisje CO2. Opłata byłaby zgodna z zasadą sprawiedliwości, czyli im więcej ktoś sprowadza surowców z Rosji, tym więcej płaci. Mechanizm ten miałby mobilizować państwa do zwiększenia swoich ambicji i tempa derusyfikacji" – wyjaśniła cytowana w komunikacie Moskwa.
"Zaprosiliśmy też państwa do mechanizmu koordynacji współpracy w zakresie wsparcia energetycznego dla Ukrainy. Każde państwo w sposób niezależny tej pomocy udziela. (Ale) brakuje koordynacji. Polska jest tym państwem, które w sposób spontaniczny i nieformalny tę koordynację podjęła. Zaprosiliśmy na 9 maja wszystkie państwa do okrągłego stołu wsparcia energetycznego. Będzie tam też wicepremier Ukrainy" - powiedziała w Brukseli minister.
Austria: Nie blokujemy embarga
Austria jest gotowa konsekwentnie wspierać embargo na import ropy naftowej z Rosji, jeśli Komisja Europejska i państwa członkowskie UE podejmą decyzję w tej sprawie - powiedziała w poniedziałek minister energetyki Austrii Leonore Gewessler na marginesie specjalnego spotkania unijnych ministrów ds. energii w Brukseli.
"Jesteśmy przygotowani" - dodała minister, której wypowiedź przytacza telewizja ARD. Austria już w marcu wstrzymała przerób rosyjskiej ropy.
Podczas spotkania unijni ministrowie omawiają kwestię bezpieczeństwa energetycznego w UE po tym, jak Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski i Bułgarii.
Anna Moskwa: Płacenie za gaz w rublach może skutkować powstaniem długu wobec Rosji
Płacenie za rosyjski gaz w rublach może doprowadzić do sytuacji, że państwa UE, które się na to zgodzą, wpadną w spiralę nieustającego długu wobec Rosji - ostrzegła w poniedziałek w Brukseli, po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia unijnych ministrów odpowiedzialnych za kwestie energetyczne, szefowa polskiego resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa po zakończeniu nadzwyczajnego posiedzenia przypomniała, że żądania Kremla dotyczące rozliczania się za gaz w rublach są nielegalne.
"Każde z państw ma swoją spółkę, czy spółki, które mają swoje umowy z Gazpromem i te umowy obowiązują. W momencie, w którym (Władimir) Putin przyjmuje dekret, próbując te umowy naruszać, to już jest coś, co jest niezgodne z prawem. Oczywiście każde państwo ma prawo, w każdym momencie zmienić umowę, ale wymaga to obustronnej zgody i podpisania aneksu. Dekret nie jest żadną formą aneksu, więc wszystkie umowy, które zostały podpisane (wciąż) obowiązują. I tam jest płatność w zależności od państwa albo w dolarach, albo w euro. Czyli de facto ta płatność w dolarach, czy euro na dzień dzisiejszy już się odbywa" - zaznaczyła Anna Moskwa.
"Nie ma konieczności otwierania dodatkowych kont, w tym kont w Gazprombanku, który też powinien być objęty sankcjami(...). Drugi element narracji wyrażony w dekrecie to to, że każde państwo powinno otworzyć dwa konta. Drugie konto, to jest konto w rublach. Niby do przewalutowania. Natomiast de facto momentem płatności i uznania tej płatności przez stronę rosyjską jest moment przewalutowania i uznania tego przewalutowania. Co oznacza, że od strony rachunkowo-księgowej momentem płatności i rodzajem płatności jest płatność w rublach. Więc nawet jeśli państwa intepretują, że nie płacą w rublach, to płacą. (...) Przypomnę, że żaden z tych dokumentów nie mówi o sposobie przewalutowywania. Jaki to będzie kurs? Możemy sobie wyobrazić sytuację, że państwa wpłacają swoje środki na to nowe konto, następnie nie wiadomo po jakim kursie jest to przewalutowywane na ruble. Możemy być w cyklu nieustającego długu wobec Gazpromu i wobec Rosji" - ostrzegła minister.
W związku z tym wyraziła zadowolenie ze stanowiska Komisji Europejskiej, która uznaje, że uiszczanie opłaty w rublach za niedopuszczalne.
"To co było dla nas istotne i dzisiaj się stało, to było potwierdzenie przez Komisję Europejską i prezydencję (francuską), że płacenie w rublach jest niedopuszczalne i jest łamaniem sankcji oraz solidarności europejskiej. To zostało dzisiaj w sposób jasny i kilkakrotnie na tej radzie powiedziane. To jest dla nas ważne w kontekście kolejnych decyzji, które państwa europejskie będą podejmowały lub też już podjęły, a powinny się z nich wycofać. (...) Wszystkie państwa wyrażały solidarność z Polską, z Bułgaria. Mogliśmy uczciwie poinformować, że jesteśmy po bezpiecznej stronie. Pokazywaliśmy naszą infrastrukturę, nasz poziom magazynowania. (...) My mamy prawie 80 proc. magazynowania" - poinformowała szefowa resortu klimatu i środowiska.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)