Władimir Putin wycofuje się z inwestycji w naszym regionie, a pozycja Moskwy już niedługo może być jeszcze bardziej ograniczona. Nie tylko za sprawą ruszającego za parę miesięcy terminalu LPG w Świnoujściu
/>
W najbliższych dniach mają być zakończone prace przy torze żeglugowym umożliwiającym podejście do portu w Świnoujściu. To będą najpewniej ostatnie związane z oddaniem do użytkowania tamtejszego terminalu na skroplony gaz LNG. W październiku zaawansowanie prac przy projekcie – jak informowała należąca do Gaz-Systemu firma Polskie LNG – oceniano na 94,3 proc. Gaz-System to operator sieci przesyłowej gazu w Polsce, który odpowiada za transport tego paliwa po kraju.
Gazoport miał być gotowy w połowie mijającego roku, jednak z powodu poślizgu termin musiał być przedłużony do końca 2014 r. Zima to jednak ryzykowny czas na rozruch takich instalacji jak terminal skroplonego gazu, dlatego gazoport w Świnoujściu zostanie oddany do użytku najpewniej dopiero wiosną. Pierwszy polski terminal LNG ma mieć 5 mld m sześc. przepustowości, którą będzie można później powiększyć do 7,5 mld m sześc.
Nie tylko gazoport
Zasadniczy cel, jaki przyświeca budowie gazoportu w Świnoujściu, to zmniejszenie zależności Polski od dostaw błękitnego paliwa z Rosji. W minionych latach z powodu nieporozumień za naszą wschodnią granicą przesył gazu do Polski niejednokrotnie zmniejszano, co w skrajnych przypadkach powodowało ograniczenie dostaw surowca do największych zakładów przemysłowych takich jak Orlen, Anwil, Zakłady Azotowe Puławy czy Zakłady Chemiczne Police. Pięciomiliardowa przepustowość nowego gazoportu będzie oznaczać, że przez Świnoujście będziemy mogli sprowadzić jedną trzecią rocznego zapotrzebowania kraju na gaz ziemny.
Budowa gazoportu związana jest z koniecznością rozwoju krajowej sieci przesyłowej. I tak np. pod koniec listopada ukończono budowę pierwszego odcinka gazociągu Szczecin – Gdańsk. Chodzi o 64-km fragment pomiędzy miejscowościami Płoty i Karlino w woj. zachodniopomorskim. Cały gazociąg, którego budowę rozłożono na cztery etapy (trzy kolejne to Karlino – Koszalin, Koszalin – Słupsk i Słupsk – Wiczlino – Reszki) będzie miał 265 km. Łączna wartość inwestycji to ok. 900 mln zł.
Budowa gazociągu Szczecin – Gdańsk stanowi jeden z istotnych elementów krajowego systemu przesyłowego gazu i jest bezpośrednio związana właśnie z powstającym terminalem gazu skroplonego w Świnoujściu. Gazociąg umożliwi przesył zwiększonych ilości gazu oraz zapewni dostawy paliwa gazowego na obszary dotąd niezgazyfikowane, a także będzie współpracować z innymi obiektami infrastruktury gazowniczej, np. z Kawernowym Podziemnym Magazynem Gazu Kosakowo.
Kilka miesięcy wcześniej został oddany do użytku pierwszy odcinek przyszłego gazociągu Gustorzyn – Odolanów: fragment Gustorzyn – Turek. Dwa tygodnie temu wydano zgodę na realizację drugiego i ostatniego etapu tej inwestycji pomiędzy Turkiem i Odolanowem. Docelowo gazociąg będzie miał 168 km i stanie się kolejną ważną częścią krajowego systemu przesyłowego gazu. Również jego położenie wynika z konieczności rozbudowy sieci w związku z inwestycją w Świnoujściu. Koszt budowy tego rurociągu to ok. 540 mln zł.
– Kończymy projekty, które realizowane były w ramach pięcioletniego programu inwestycyjnego – mówi Sławomir Śliwiński, członek zarządu Gaz-Systemu. – Główne cele związane z tymi inwestycjami to zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski i wyrównanie szans w konkurowaniu na unijnym rynku – dodaje.
Program inwestycyjny Gaz-Systemu na lata 2009–2014 zakładał położenie w sumie 1236,5 km gazociągów przesyłowych. Obecnie długość wszystkich tego typu rurociągów w Polsce sięga 10,8 tys. km.
Może płynąć w dwie strony
Na tym jednak nie koniec. Kolejnym etapem rozwoju systemu ma być budowa nowych gazociągów w ramach wspieranego przez Unię Europejską gazowego korytarza Północ – Południe. Kluczowym elementem tego projektu będzie m.in. terminal w Świnoujściu.
Oprócz gazoportu Gaz-System ma w ramach tworzenia korytarza Północ – Południe oddać do użytku także ok. 2 tys. km nowych gazociągów w zachodniej, południowej, ale przede wszystkim we wschodniej części kraju. W planach na lata 2014–2023 uwzględniono także zbudowanie kolejnych połączeń (w specjalistycznej nomenklaturze: interkonektorów) z krajami Unii Europejskiej, m.in. Polska – Czechy, Polska – Słowacja, Polska – Litwa.
Program polegający na rozbudowie możliwości sprowadzania gazu z innych kierunków niż wschodni Gaz-System prowadzi od lat.
W 2011 r. uruchomił międzypaństwowe połączenie z Czechami w Cieszynie. Obecna przepustowość tego gazociągu to 0,5 mld m sześc. W tym samym roku zwiększono także moce podobnego interkonektora w Lasowie na granicy z Niemcami. Dzięki niemu z zachodu może teraz trafiać do 1,5 mld m sześc. gazu rocznie (wcześniej było to 0,9 mld m sześc.).
Na tym nie koniec: przed trzema laty wprowadzono możliwość rewersu wirtualnego na Gazociągu Jamalskim przesyłającym dotychczas gaz z Rosji do Niemiec. Od tego momentu Polska mogła sprowadzić od zachodniego sąsiada do 2,3 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie. W kwietniu tego roku Jamał dał nam dodatkowe możliwości w postaci rewersu fizycznego na przejściu z Niemcami. Prowadzenie fizycznego rewersu oznacza, że do Polski może napłynąć co roku do 5,5 mld m sześc. gazu z Niemiec.
Wszystkie interkonektory na granicach Polski z innymi państwami Unii Europejskiej są dwukierunkowe i umożliwiają sprowadzenie do kraju łącznie do 7,5 mld m sześc. gazu rocznie. Jak podkreślają przedstawiciele Gaz-Systemu, inwestycje przeprowadzone w ciągu ostatnich lat doprowadziły do tego, że z innego kierunku niż wschodni można sprowadzić do Polski nawet 70 proc. naszego rocznego zapotrzebowania importowego na gaz ziemny. Przed dziesięciu laty ten odsetek wynosił 9 proc. Gaz-Sysem zakłada, że w 2018 r. jego klienci będą mieli pełen wybór kierunku dostaw gazu do Polski.
Inni też budują
W budowę korytarza Północ – Południe zaangażowane są także inne kraje naszego regionu. Węzłami tej struktury mają być trzy terminale LNG – poza tym w Świnoujściu – Adria LNG na wyspie Krk w Chorwacji i LNG Konstanca w Rumunii.
Pierwszy z nich mógłby być uruchomiony za trzy lata. Miałby przepustowość na poziomie 10–15 mld m sześc. gazu rocznie. W przedsięwzięcie zaangażowane są wielkie zachodnioeuropejskie koncerny E.ON Ruhrgas, Total oraz OMV, a także słoweńska firma Geoplin.
Jesienią zeszłego roku ówczesny premier Ukrainy Mykoła Azarow i jego chorwacki odpowiednik Zoran Milanovic podpisali memorandum o budowie Adriatyckiego Korytarza Gazowego. Jego elementami mają być terminal na Krk oraz Gazociąg Transadriatycki. W połowie tego roku Oleg Michalewicz z Ukrtransgaz powiedział, że jego kraj rozważa przyłączenie się do tego projektu. Ukraina miałaby też być zainteresowana przyłączeniem się do budowy gazociągu Trans Anatolian Natural Gazociąg (TANAP), który miałby transportować przez terytorium Turcji do 10 mld m sześc. gazu z Azerbejdżanu do Europy (możliwe byłoby zwiększenie zdolności przesyłowych do 16 mld m sześc.). Jego budowa rozpoczęła się w tym roku.
W projekt zaangażowane są azerski SOCAR, który ma większościowy udział w przedsięwzięciu, oraz tureckie firmy BOTAS i TPAO. TANAP miałby być gotowy w 2018 r.
Rumuński gazoport miałby przeładowywać rocznie do 8 mld m sześc. surowca. O własnym terminalu nad Morzem Czarnym myślą również Bułgarzy. Szczegółowe dane dotyczące gazoportu w Warnie na razie nie są znane. Wiadomo tylko, że w grę mogłoby wchodzić przeładowywanie tu zarówno gazu LNG, jak i CNG.
Nie można też zapomnieć o oddanym właśnie do użytku litewskim pływającym terminalu Independence w Kłajpedzie. Dzięki niemu, jak stwierdziła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, pokryte ma być nawet 90 proc. zapotrzebowania krajów nadbałtyckich na gaz. Jej zdaniem terminal zadecyduje o losie całego regionu bałtyckiego.
Nie da się ukryć, że Litwini nas wyprzedzili, jednak ich terminal ma znaczenie głównie lokalne. Gazoport w Świnoujściu to inwestycja dużej skali wraz z infrastrukturą portową, a w Kłajpedzie tylko punkt przeładunkowy. – To mniej więcej tak, jakby porównywać stację benzynową z cysterną – zauważa Wojciech Jakóbik z Instytutu Jagiellońskiego.
Dla sytuacji na rynku gazowym w Europie Środkowo-Wschodniej Świnoujście oraz gazoporty na wybrzeżu Adriatyku i Morza Czarnego będą miały decydujące znaczenie. Warunkiem jest jednak budowa wielu połączeń transgranicznych, która dałaby możliwość prowadzenia niezależnego od Rosji handlu gazem sprowadzanym z innych kierunków niż wschodni. Dotychczas mówiło się w tym kontekście głównie o paliwie pochodzącym z Kataru, jednak do pomyślenia są i dostawy od innych importerów z regionu, np. Algierii.
Oprócz tych połączeń międzynarodowych z Polską zaplanowane zostały także trzy interkonektory pomiędzy Czechami i Austrią: Mozart, Brzeclav – Baumgarten oraz Czeskie Budziejowice – Linz, połączenie między Słowacją i Węgrami: Veľké Zlievce – Vecses (koszt to ok. 30 mln euro), Węgrami i Chorwacją: Varosfold – Slobodnica (szacowane na 20 mln euro) oraz Węgrami i Słowenią. Ponadto miałyby zostać zbudowane połączenia pomiędzy Bułgarią i Grecją: Stara Zagora – Komotini (koszt 45 mln euro), Rumunią i Bułgarią w Giurgiu–Ruse (do 9 mln euro) oraz Bułgarią i Turcją, a także Bułgarią i Serbią (Dimitrovgrad – Nisz). Ich zakładana przepustowość waha się najczęściej w granicach 1–2 mld m sześc. rocznie.
Obecnie na świecie działa blisko 70 terminali LNG. Najwięcej ma ich Japonia – 24. W Europie jest och ok. 20, a najwięcej ma ich Hiszpania. Mają je również Brytyjczycy, Francuzi i Włosi. Obecnie planuje się budowę ok. 60 terminali do odbioru LNG.
Litwini nas wyprzedzili, ale ich terminal ma znaczenie lokalne