Jeśli państwa Unii Europejskiej zgodzą się, by wprowadzenie embarga na surowce energetyczne - w pierwszej kolejności na węgiel - poprzedzone było trzymiesięcznym okresem karencji, do Moskwy popłyną w tym czasie kolejne dziesiątki miliardów euro. Taki postulat, według źródeł DGP, forsują w unijnych negocjacjach m.in. Niemcy.

Jak policzyliśmy, przy utrzymaniu trwającej od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji dynamiki cen i przepływów z kierunku rosyjskiego, opłaty za ropę, gaz i węgiel w ciągu 90 dni sięgnęłyby 44 mld euro. Z powodu wzrostu cen, to niemal połowa dochodów, jakie Rosja uzyskiwała w ostatnich latach z eksportu surowców energetycznych w ciągu całego roku.
Kwota jest orientacyjna, bo na rzeczywiste transfery złoży się wiele czynników. Z jednej strony windować je będą wzrosty notowań surowców, które najprawdopodobniej będą konsekwencją unijnych sankcji, a także pęd niektórych odbiorców, by gromadzić zapasy przed wejściem w życie embarga. Z drugiej strony można liczyć się także ze stopniowym obniżaniem poziomu przepływów z Rosji, gdy Europa będzie w coraz większym stopniu zwracać się ku alternatywnym dostawcom ropy, węgla i gazu. ©℗
ikona lupy />
Surowcowe eldorado Kremla szybko się nie skończy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe