Rząd podpisał z biznesem porozumienie dotyczące rozwoju fotowoltaiki. Jednocześnie prezydent złożył podpis pod błyskawicznie przeprowadzoną przez Sejm ustawą o odnawialnych źródłach energii. Od 1 kwietnia 2022 r. zmieni ona zasady rozliczeń prosumenckich – zlikwiduje system opustów i zastąpi go net-billingiem. Przypomnijmy, że np. zdaniem Anny Frączyk, analityczki prawnej ClientEarth, ustawa spowoduje wyhamowanie prosumeryzmu.
Rząd podpisał z biznesem porozumienie dotyczące rozwoju fotowoltaiki. Jednocześnie prezydent złożył podpis pod błyskawicznie przeprowadzoną przez Sejm ustawą o odnawialnych źródłach energii. Od 1 kwietnia 2022 r. zmieni ona zasady rozliczeń prosumenckich – zlikwiduje system opustów i zastąpi go net-billingiem. Przypomnijmy, że np. zdaniem Anny Frączyk, analityczki prawnej ClientEarth, ustawa spowoduje wyhamowanie prosumeryzmu.
– Nie taki net-billing straszny, jak go malują. Choć uważam, że założenia nowego systemu miałyby jeszcze zostać doprecyzowane tak, aby zabezpieczyć prosumentom bardziej sprawiedliwe stawki sprzedaży i kupna energii elektrycznej oraz bardziej przewidywalny zwrot z inwestycji – mówi z kolei Bartosz Bąbrych, prezes N Energia.
Zmianie prawa towarzyszą wzrosty cen prądu. A także deklaracje szefowej resortu klimatu i środowiska Anny Moskwy, że dzięki net-billingowi prosumenci będą mogli zaoszczędzić nawet 1,7 tys. zł na rachunkach.
– Obecnie mamy już ponad 744 tys. prosumentów. Nie byłoby tego sukcesu bez programu „Mój prąd” cieszącego się ogromną popularnością wśród Polaków. Dlatego też w I kwartale 2022 r. planujemy uruchomić jego czwartą edycję, która oprócz instalacji PV będzie wspierała zakup magazynów energii, ciepła oraz systemów zarządzania energią – zapowiada minister klimatu.
Tymczasem Bartosz Bąbrych zwraca uwagę na inne zagrożenie dla prosumentów. – Globalne łańcuchy dostaw są faktycznie zerwane. Branża fotowoltaiczna będzie miała do czynienia z dotkliwym opóźnieniem lub nawet brakiem dostaw komponentów – przewidywanym w styczniu i lutym, kiedy „przestraszeni” zniesieniem opustów nowi prosumenci będą w pośpiechu montować instalacje – tłumaczy.
– W warunkach braku dostaw nowych komponentów będą opróżniane stoki magazynowe we wszystkich europejskich hubach – Rotterdamie, Hamburgu – oraz ściągane stąd stare moduły, aby tylko zdążyć zamontować je przed 1 kwietnia – wskazuje.
Zdaniem prezesa N Energii przyszli prosumenci powinni więc teraz szczególnie uważać na to, jakie moduły kupują, oraz unikać niesprawdzonych dostawców. – Po pierwsze, instalacje fotowoltaiczne złożone z przestarzałych elementów nie będą spełniały wymogów dotacji – według regulaminów większości programów moduły nie mogą być starsze niż 12 miesięcy. Warto uważać też na falowniki, które mogą nie spełniać wymogów certyfikacji – takich falowników operator po prostu nie przyłączy do sieci, a więc cały pośpiech pójdzie na marne – przestrzega.
Pytanie, czy na te wyzwania odpowiedzią będzie wspomniane porozumienie między administracją i biznesem? Jego sygnatariusze deklarują współpracę przy zrównoważonym rozwoju fotowoltaiki, wspieraniu krajowego przemysłu urządzeń fotowoltaicznych („local content”) oraz promocji eksportu towarów i usług firm uczestniczących w lokalnym łańcuchu dostaw.
– Prognozy wskazują, że fotowoltaika będzie jedną z kluczowych technologii w dobie dekarbonizacji i transformacji gospodarczej (...). Rada OZE Konfederacji Lewiatan od dawna zwraca uwagę, że niezbędne jest dalsze wspieranie jej rozwoju, które pozwoli na większą popularyzację tej technologii wytwarzania energii elektrycznej. I temu ma służyć porozumienie – komentuje Dorota Zawadzka-Stępniak z Lewiatana.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama