Polsce wciąż daleko do państw najbardziej atrakcyjnych pod kątem inwestycji w energetykę odnawialną. Eksperci wieszczą nam jednak szybką poprawę.

Według Indeksu Atrakcyjności Krajów dla Energii Odnawialnej opracowanego przez EY nasz kraj zajmuje 22. pozycję pośród 40 największych badanych rynków. Eksperci wzięli pod lupę możliwości inwestycyjne każdego z państw, a także łatwość w dalszym rozwijaniu bezemisyjnych źródeł energii.
W kontekście Polski doceniono przede wszystkim sukcesy w fotowoltaice, która uzyskała najwięcej punktów spośród siedmiu analizowanych OZE. Można przypuszczać, że to efekt rządowego wsparcia w ramach programu „Czyste powietrze”, które przełożyło się na rosnącą liczbę zamontowanych w kraju mikroinstalacji (do końca sierpnia działało ich w Polsce prawie 670 tys.). Mocnymi stronami Polski okazały się także biomasa oraz wiatraki lądowe – autorzy dokumentu liczą na zmianę prawa w zakresie możliwości ich stawiania w bliższej odległości od budynków mieszkalnych. – Warunki klimatyczne, a w szczególności wietrzność oraz nasłonecznienie, sprawiają, że przeciętna cena energii z wiatraka na lądzie jest niższa niż z panelu fotowoltaicznego – tłumaczy Jarosław Wajer, Partner EY Polska, Lider Działu Energetyki w Polsce i regionie Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej.
To właśnie w rozwoju energetyki wiatrowej autorzy raportu upatrują największą szansę dla polskiego OZE. Ich zdaniem właśnie to źródło zastąpi węgiel stanowiący dziś ok. 70 proc. polskiego miksu energetycznego. „Polska linia brzegowa Bałtyku oferuje ogromny potencjał dla morskiej energetyki wiatrowej. Silne wiatry nad dość płytkimi wodami w połączeniu ze słabymi pływami morskimi stwarzają idealne warunki” – czytamy w raporcie. To sprawia, że zdaniem analityków EY energetyka wiatrowa będzie łatwiejszym rozwiązaniem niż projekt elektrowni jądrowej, której wadą jest długi proces budowy i mogące się pojawić problemy środowiskowe.
Oceniono jednocześnie, że najsłabiej rozwiniętymi częściami polskiego rynku są energetyka geotermalna oraz termalne elektrownie słoneczne typu CSP, które zostały wyparte przez fotowoltaikę. – Każdy kraj ma inne warunki do rozwoju OZE. Dwie wspomniane technologie nie są u nas zbyt popularne, nie mamy też systemowych regulacji wspierających inwestycje w te technologie, co oznacza, że ich ekonomika jest niższa niż w przypadku np. rozproszonej fotowoltaiki czy wiatraków lądowych – tłumaczy Jarosław Wajer.
22. lokata oznacza, że Polska spośród państw Unii Europejskiej ustępuje Francji (zajęła czwarte miejsce), Niemcom (szóste), Hiszpanii (10.), Holandii (11.), Włochom (13.), Irlandii (14.), Danii (15.) oraz Szwecji (20.). Liderem rankingu są Stany Zjednoczone, które – jak prognozują eksperci – podczas prezydentury Joego Bidena powinny jeszcze bardziej umocnić tę pozycję. Na kolejnych stopniach podium plasują się Chiny oraz Indie. – Pomimo pandemii i spowolnienia gospodarczego inwestycje w OZE w 2020 r. wzrosły o 45 proc. w porównaniu z rokiem 2019. Jest to najszybszy wzrost od roku 1999, a perspektywy są jeszcze lepsze – wskazuje ekspert EY, analizując globalne wskaźniki raportu.
Choć w porównaniu z poprzednią edycją dokumentu rynek w Polsce nie zyskuje w odniesieniu do innych krajów, eksperci EY podkreślają, że w kolejnych latach powinno być dużo lepiej. – Pamiętajmy, że coraz więcej krajów i organizacji przyjmuje cele neutralności energetycznej, co oznacza, że np. docelowa podaż energii odnawialnej może nie nadążyć za popytem. To z kolei otwiera dużą szansę dla Polski. Jeśli odpowiednio wcześnie ściągniemy inwestorów, to zarówno aktywa, jak i miejsca pracy będą powstawały w Polsce – mówi Jarosław Wajer.
Świadczy o tym znacznie wyższa pozycja naszego kraju w subrankingu dotyczącym możliwości długoterminowych umów na zakup energii przez firmy (KDT). Autorzy zwracają uwagę, że to coraz ważniejszy obszar światowej energetyki – w ubiegłym roku na świecie zakontraktowano w ten sposób prawie 24 GW zielonej energii. W tym przypadku Polska zajmuje 12. pozycję na 30 zestawionych krajów. Autorzy podkreślili, że miejsce w środku stawki wkrótce powinno znacznie się poprawić. „Polskę czekają awanse w przyszłych rankingach. To największy rynek odnawialnej energii w Europie Wschodniej. W związku z tym, że Polska jest jednym z najbardziej «węglowych» krajów Europy Wschodniej, wiele firm decyduje się na zawarcie umów KDT. W przeszłości przeszkody regulacyjne spowalniały wzrost, ale obecnie obserwujemy ich przezwyciężanie” – podkreślili autorzy. ©℗